Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 1 maja 2022

Radości i smutki - zwyczaje rodzinne. Ślub i wesele. Część 1

 Radości i smutki - zwyczaje rodzinne. Ślub i wesele. Część 1

U dawnych Słowian małżeństwo zawierano, jak pisze K. Kaczko, przez „porwanie, przez kupno i drogą umowy formalnej”717. Autorka tekstu o zwyczajach dorocznych i rodzinnych pozostałości dawnego zwyczaju kupna żony, dopatruje się w targach swatów oraz w zwyczaju wykupywania wianka panny młodej. Zaznaczając oczywiście, iż zwyczaj ten z biegiem czasu i zmianą stosunków społeczno-gospodarczych przekształcił się w małżeństwo zawierane drogą dobrowolnej umowy obu stron […]. Obrzędy weselne mają także na celu wyłączenie pary zawierającej związek ze społeczeństwa młodych, a włączenie ich do społeczeństwa starszych718 . W latach 80. XIX wieku kojarzenie małżeństw przebiegało stosunkowo szybko, a czas od uzgodnień rodziców do ceremonii zaślubin był dość krótki, zaledwie kilkutygodniowy. Gdy kawaler wybrał już sobie dziewczynę, a jego rodzice zgadzali się z tą decyzją, wówczas do domu panny posyłano swaka lub swachę719, życzliwą sąsiadkę, krewną lub jakąś inną osobę, która potrafiła przemawiać i wstawić się za staraniami chłopca.

Swacha udawała się do rodziców panny w niedzielę, czwartek lub w sobotę późnym wieczorem, a wchodząc do chaty pozdrawiała gospodarzy i pytała się o „jałowicę krasą”720, która się zgubiła by następnie rozwodząc się obszernie nad zaletami straconego bydlęcia i nad swojem nieszczęściem, przechodzi nieznacznie ku czemu inszemu, pyta się o córkę, o zamiary jakie względem niej mają i daje do zrozumienia, że czas by ją już i do ludzi wydać721. Gdy swacha upewniła się, że polecany przez nią kawaler został zaakceptowany przez rodziców dziewczyny, „wyjmuje spod zapaski flachę gorzałki i jeżeli przy poczęstunku nie natrafi na certacyje, to już bez ogródki wprost przystępuje do rzeczy”722. Po wstępnych rozmowach przeprowadzonych przez swachę dochodziło „do zalotów otwartych, które rozpoczynają zmó - winy ”723, mające miejsce w czwartkowy wieczór miesiąc przed ślubem. W celu poznania szansy na połączenie młodych w okolicach Żarek, Siewierza i Pilicy, do domu panny udawał się ojciec kawalera w towarzystwie swaka – żonatego, szanowanego przez społeczność gospodarza. W powiecie olkuskim do rodziców dziewczyny przychodzili swaci . Po wejściu do izby również zadawano pytanie: „Niemocie tyż tu jałóweczki na przedoż?”724. Z odpowiedzi starano się wywnioskować czy jest szansa na dalszą rozmowę o przyszłości panny. Gdy odpowiedź była twierdząca goście wyciągali wódkę prosząc dziewczynę o podanie kieliszka. Jeśli panna podała go chętnie to znaczyło, iż zaloty przez nią samą są mile widziane. Także dziewczynie podawano wódkę do wypicia. Jeśli ją przyjęła, a w zamian odesłała chłopakowi wodę, świadczyło to o jej zgodzie na małżeństwo725 . Po ustaleniu przez rodziców kwestii związanych z małżeństwem odbywały się względy. Młodzi zapraszali na nie starostów i starościny, bliskich sąsiadów i krewnych oraz druhny i drużbów. Na względach wyznaczano datę ślubu i gdy tylko została ona ustalona, chłopak „niósł na zapowiedzi”726. W olkuskim, w tej sprawie, do księdza udawali się oboje młodzi wraz z jed - nym z rodziców727 . W ostatni czwartek przed weselem dziewczyna wraz ze starszą druhną chodziła po wsi i zapraszała na zaślubiny. Od tego dnia goście znosili do domu przyszłej panny młodej dary w naturze: mąkę, kasze, cukier, sery, masło, jaja, drób i wódkę728. Wesele organizowano najczęściej w czasie zapustów – okresie, kiedy było mniejsze nasilenie prac w gospodarstwie – jesienią, po wykopaniu ziemniaków lub wiosną, zaraz po zasianiu jarzyn729. Sama uroczystość zaślubin odbywała się zazwyczaj w poniedziałek. Natomiast w wieczór poprzedzający ślub urządzano pustochę czyli dziewiczy wieczór, na który schodziły się druhny, rówieśnice i znajome panny młodej. Wiły one rózgę weselną730, a następnie przy śpiewie731 młoda przymierzała suknię ślubną. Późnym wieczorem pod dom panny przyjeżdżał starszy drużba z grajkami732 i przy muzyce dziewczęta bawiły się do późnych godzin nocnych. S. Ciszewski wspomina o urządzaniu spotkania nazywanego dobranoc – odbywającego się w poprzedzający ślub niedzielny wieczór. Dobranoc organizowana była u rodziców panny młodej i zaczynała się od przyjazdu pana młodego z muzyką. Na wieczorną zabawę przychodzili nie tylko zaproszeni goście weselni, ale też wszyscy inni, którzy mieli ochotę. Gdy muzyka przestawała grać wszyscy spożywali kolację733. Później ponownie zaczynały się tańce, które przeciągały się często do rana734 . Rano w dniu ślubu starosta z grajkiem i drużbami ponownie obchodził domy we wsi i zapraszał gości na wesele, wygłaszając żartobliwe oracje735. W latach 80. XIX wieku panna młoda do ślubu szła ubrana w białą lub kolorową suknię (tylko nie czerwoną), przewiązaną w pasie szarfą ze wstążki, włosy miała zaplecione w warkocze i ułożone w kółko. Na głowę zakładano jej wieniec z mirtu lub ruty z barwinkiem, do którego przyczepiony był długi do samej ziemi tiulowy welon736. Pan młody i drużbowie, „ponieważ zarzucono strój dawny” ubrani byli w „kurtki lub żakiety”737. Na lewym boku przypięte mieli bukiety z mirtu i białej wstążeczki. Panu młodemu bukiecik przypinała młoda pani, a drużbom – druhny738 . Druhny ubrane były, podobnie jak młoducha, w bluzki i spódnice w różnych kolorach z tą różnicą, że nie miały welonów, a we włosy najczęściej wpinały „robione kwiatki z jakiemi błyskotkami”739. Pod koniec XIX wieku w poniedziałek goście schodzili się do domu panny młodej gdzie częstowani byli kołaczem, plackami, chlebem, serem i wódką. Gdy w towarzystwie muzyki przychodził pan młody zaczynano targunek740. Panna młoda przez cały okres trwania targunku siedziała w komorze, czekając na jego zakończenie. Po wyprowadzeniu z pomieszczenia wszystkich druhen po kolei, sama wychodziła jako ostatnia. W okolicach opisywanych przez M. Federowskiego zarękowiny lub inaczej związiny miały miejsce w poniedziałek na krótko przed wyjazdem do ślubu.Jedynie w niektórych parafiach741 odbywały się w dniu zamówin. Obrzęd ten polegał na połączeniu rąk młodych, siedzących naprzeciw siebie przy stole. Starszy starosta nad chlebem i serem przewiązywał ręcznikiem dłonie narze - czonych i błogosławił im czyniąc znak krzyża. Następnie z chleba odkrawał dwie piętki, jedną mniejszą, drugą większą […] i tyleż takich samych krajanek sera, mniejsze podaje naprzód młodemu, a większe pannie młodej, mówiąc: „A tobie dziewecko więcej daje, bo ci więcej potrzeba, żebyś potem miała cem dzieci i celadź dzielić”742. Opis tego zwyczaju podaje także autor „Ludu rolniczo-górniczego…”743 . Przed wyruszeniem orszaku weselnego do kościoła starosta wygłaszał mowę skierowaną do przyszłych małżonków i wszystkich zgromadzonych gości744. Po zakończonej przemowie młodzi otrzymywali błogosławieństwo od rodziców. Zgodnie ze zwyczajem do kościoła jechali bądź szli osobno. Panna prowadzona była przez drużbów, natomiast kawaler przez druhny745, lub też dziewczyna jechała w towarzystwie starościny i starszej druhny, a mężczyzna w asyście starosty i starszego drużby746 . Samego obrządku ślubu kościelnego na terenie pogranicza małopolskośląskiego nie opisuje żadna z publikacji wydanych w 2. poł XIX wieku. M. Federowski wspomina jedynie, iż „do ołtarza prowadzą pannę młodą drużbowie, pana młodego druhny, od ołtarza młodego starościny, a młoduchę starostowie”747. Podczas ślubu czyniono zabiegi mające zapewnić trwałość związku, dlatego też panna młoda miała przy sobie kawałek kołacza, chleba i sera z zarękowin. Przed pójściem na ofiarę za ołtarz, młody wkładał do trzewika młodej „dziesiątkę” (10 groszy), żeby trzymały się ich pieniądze. Pani młoda natomiast starała się panu młodemu przyklęknąć ubranie, żeby zawsze mieć nad nim przewagę748 . Z kościoła młode małżeństwo wracało razem zazwyczaj jako pierwsi w orszaku weselnym. W okolicach Żarek, Siewierza i Pilicy goście weselni po wyjściu z kościoła, a przed powrotem na obiad do domu, który podawany był późnym wieczorem, wchodzili do gospody gdzie urządzali tańce. W dawnym zwyczaju było również wstąpienie orszaku weselnego do dworu, gdzie weselnicy otrzymywali poczęstunek i bawili się przy muzyce wspólnie z gospodarzami749.


Źródło: Tropem badaczy Zagłębia Dąbrowskiego, str. 322-326. ,aut: Dobrawa Skonieczna-Gawlik, Wyd: Regionalny Instytut Kultury w Katowicach 2016r

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Z Kamienicy Polskiej. 1928r