Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 28 kwietnia 2024

„Tkacz" sprzedany na licytacji. 1932r

 „Tkacz" sprzedany na licytacji. 1932r

Znana od wielu lat wytwórnia płótna w Kamienicy Polskiej p. f. „Tkacz”, popadła ostatnio w wielkie trudności, wskutek ogromnego zadłużenia w Banku Gospodarstwa Krajowego i innych instytucjach kredytowych, m. in. Towarzystwa Kredytowego. W tych dniach „Tkacz” sprzedany został na licytacji; nabył go B. G. Kr. z licytacji za 68 tys. zł. Inni wierzyciele ponieśli dotkliwe straty, nieosiągając ze zlicytowanej wytwórni ani grosza.


Źródło: Słowo Częstochowskie : dziennik polityczny, społeczny i literacki, poświęcony sprawom miasta Częstochowy i powiatu. R.2, nr 27 (4 lutego 1932)

Dożywianie biednych dzieci we Wrzosowej. 1932r

 Dożywianie biednych dzieci we Wrzosowej. 1932r

W r. ub. dyrektor Rutkowski, akcjonarjusz cementowni wrzosowskiej, dożywiał na swój koszt ponad 80 dzieci z rodzin najbiedniejszych, w roku bieżącym z tej dobroczynności dyrektora korzysta 85 dzieci. Obywatelski czyn dyrektora Rutkowskiego podkreślamy, jako wzór dla innych osób zamożnych, które mogłyby pójść temi śladami i nieść pomoc najbiedniejszym. Warto zaznaczyć, że cementownia wrzosowska zapisała się trwale w życiu kulturalnem, towarzyskiem i dobroczynności we Wrzosowej, — akcjonarjusze cementowni pp. Holendersk i Ewest ofiarowali od siebie w r. ub na rzecz straży ogniowej po tysiącu złotych, a przed kilku laty udzielili bezpłatnie kamienia na budowę domu ludowego. Dyrekcja cementowni żywo interesuje się strażą ogniową, darząc ją należytem poparciem przy wszelkich poczynaniach.


Źródło: Słowo Częstochowskie : dziennik polityczny, społeczny i literacki, poświęcony sprawom miasta Częstochowy i powiatu. R.2, nr 14 (19 stycznia 1932)

„Altanka miłości". 1932r

 „Altanka miłości". 1932r

Pod takim nagłówkiem ukazała sią ostatnio w jednym z pism tutejszych wzmianka, dotycząca pawilonu „Korwinowa”, pozostałego po wystawie z r. 1909 w parku Staszica. W sprawie tej pisaliśmy też kilkakrotnie, zwracając uwagę władz na fakt schodzenia się wieczorami do tego pawilonu młodzieży, przeważnie niedorostków obojga płci, urządzających tam wyuzdane harce. Obecnie współpracownik naszej redakcji zwrócił się w tym względzie z zapytaniem do nadzoru budowlanego magistratu, skąd otrzymał odpowiedź, że wskutek zasięgniętych opinij z różnych stron, pawilon ten zostanie rozebrany. W ten sposób wyuzdana młodzież nie będzie już miała miejsca schadzek, przynajmniej w tei stronie parku, a władze niewątpliwie zwracać będą uwagę na zachowanie się niedorostków, aby występki przeciw moralności nie miały miejsca. Należy przypuszczać, że rozbiórka pawilonu „Korwinowa”, który coprawda upiększa park i stoi tam już 23 lata, wskutek skandalicznego zachowywania się zdziczałych młodzieńców, oraz ich towarzyszek niecnych orgij — zostanie jak najprędzej rozebrana.


Źródło: Słowo Częstochowskie : dziennik polityczny, społeczny i literacki, poświęcony sprawom miasta Częstochowy i powiatu. R.2, nr 117 (25 maja 1932)

Z „DZIENNIKÓW” MARII DĄBROWSKIEJ

 Z „DZIENNIKÓW” MARII DĄBROWSKIEJ


8 X 1918. Wtorek
Dzieją się rzeczy nadzwyczajne i słowa
są bezsilne, aby wyrazić ogromność chwili.
[...] Depesza Janusza Radziwiłła o uwolnieniu
Piłsudskiego. I wieczorem orędzie Rasy Stanu,
że tworzy się wreszcie Polska Zjednoczona
i Niepodległa.[...]
14 X 1918. Poniedziałek
Dziś o trzeciej składają w Ostrowi przysięgę
na nową polską rotę. Wczoraj składał garnizon
warszawski. [...] Ulice udekorowane. Tramwaje
nie chodzą […] Wszyściutkie jednak sklepy
pozamykane a jadłodajnie, cukiernie – nawet
pozabijane deskami. Co to jednak znaczy strach
przed bolszewizmem [...]: „Ojczyznę wolną
racz nam wrócić Panie”. Dużo okrzyków i napisów: „Niech żyje Piłsudski”, a nawet „Niech
żyje Wilson”, ani jednego – niech żyje Gdańsk,
Śląsk, połączona Polska. [...]
16 X 1918. Środa
Rokowania o nowy gabinet rozbijają się
ciągle. Dziś miał przybyć Piłsudski. […] Chapeau bas – przed Piłsudskim, jeśli on w istocie
potrafi nad sytuacją zapanować, ale taki kult dla
jednego człowieka, kiedy idzie o całą Polskę, to
psychoza pewnego rodzaju, a hasło: „Nie ma
wojska bez Piłsudskiego” to pusto brzmiący
frazes. Od jednego śmiertelnego człowieka nie
można uzależniać rzeczy tak wielkiej jak wojsko
narodowe.
3 XI 1918. Niedziela
Dzieją się na świecie rzeczy niesłychane.
Galicja już włączona do państwa polskiego.
[...] W Radomiu, Piotrkowie, Kielcach odbyło
się zaprzysiężenie Radzie Regencyjnej polskich
pułków dawnego wojska austriackiego. W Krakowie po objęciu fortecy przez wojsko polskie
zapanował niesłychany entuzjazm.[...]
4 XI. Poniedziałek
Odezwa gabinetu Świeżyńskiego proklamująca Polską Rzplitą Ludową i powołująca Rząd
Narodowy z lewicowej większości.[...] Pan
Radliński, mój kolega z Ministerstwa […] powiada, że to jest pierwszy krok do zapanowania
buntu i bolszewików. Nowy rząd roztoczy wielkie nadzieje, których nie spełni, a wtedy esdecy,
grając na rozdrażnieniu tłumów, chwycą ster .[..]
Boję się, żeby wizja rewolucyjnej „wolności” z „Legionu” Wyspiańskiego nie stała się
wizją nie już tego, co dzieje się w Rosji, ale
tego, co dzieje się w Polsce. […]
10 XI 1918. Niedziela
Życie toczy się z trudnym do uwierzenia
pośpiechem. Wczoraj Wilhelm II abdykował.
W Niemczech rewolucja żołniersko-robotnicza
na wzór rosyjski wybuchła. U nas siódmego
proklamował się w Lublinie Rząd Tymczasowy Republiki Polskiej.[...] Dziś przyjechał Piłsudski. Teraz doprawdy cała w nim nadzieja.
11XI 1918. Poniedziałek
W nocy była strzelanina. Rano od wczesnej
godziny rozbrajanie oficerów niemieckich na
wszystkich rogach ulic. […] Jest już w Warszawie niemiecka rada żołnierzy, która porozumiewa się z Piłsudskim.
14 XI 1918. Czwartek
Dziś Rada Regencyjna oddała władzę w ręce
Piłsudskiego, który stal się de facto dyktatorem
narodu. […] Daj Boże, aby okazał się nie tylko fetyszem narodu, ale istotnie wielkim jego
sternikiem.
17 XI 1918. Niedziela
[...] charakterystyczne jest, że Piłsudski póty
miał „bezwzględne zaufanie”, póki siedział
w Magdeburgu, gdy tylko zjawił się i palcem
ruszył, ludzie, którzy „poddali mu się bez zastrzeżeń”, są już przeciwko niemu.
20 XI 1918. Środa
Utworzył się więc rząd. Jako fachowcy ci ludzie prócz może Supińskiego i Moraczewskiego
nie przedstawiają nic – jako gabinet polityczny
są zbyt jednostronni, wszak to wszystko prawie
pepesowcy.
17 XII 1918. Wtorek
[…] Endecja wyrzuca wszystek jad, ślinę
i gazy trujące przeciwko obecnemu rządowi. [...]
18 XII 1918. Środa
Dzisiaj gazety sygnalizują przyjazd Hallera
do Gdańska.
28 XII 1918. Sobota
[…] Dziś gazety podały opis przyjęcia, jakiego doznał Paderewski w Poznaniu […]
5 I 1919. Niedziela
Piłsudski aresztował Januszajtisa, Sapiehę,
Dmowskiego, Gorczyńskiego, ale już ich wypuszczono. Wszystko teraz w Polsce to wielka
walka słabych ze słabymi. Gdzieś między tym
wszystkim jeszcze nieuchwytna jest Nowa
Polska.
Źródło: Maria Dąbrowska, Dzienniki 1914
-1932, T.1., Warszawa 1988. 116 – 131.
Wybrane fragmenty „Dzienników” (skróty
tekstu zaznaczone kropkami w nawiasach) tworzą swoiste kalendarium niepodległości. Zapiski Marii Dąbrowskiej dobrze oddają atmosferę entuzjazmu towarzyszącego wydarzeniom politycznym między październikiem a grudniem 1918 r. a zarazem niepewności i niepokoju o kształt rodzącej się państwowości. Znamienna jest zmiana w ocenie osoby Józefa Piłsudskiego. Maria Dąbrowska była bystrą obserwatorką życia społecznego-politycznego. Duży wpływ na jej poglądy miał niewątpliwie jej mąż (od roku 1911) – Marian Dąbrowski (1882 – 1925), członek PPS, szef instruktażu Wydziału Bojowego PPS w latach 1904 – 1906, na emigracji działacz sekcji zagranicznych PPS, od 1914 r. w Legionach Polskich, emisariusz z ramienia Departamentu Wojskowego Naczelnego Komitetu Narodowego, pracujący nad formowaniem jednostek polskich (m.in. w Częstochowie i Piotrkowie), korespondent frontowy I Brygady. W roku 1917, podczas kryzysu przysięgowego, jego drogi i Piłsudskiego rozeszły się. Pomysł prowadzenia przez Dąbrowską poufnych dzienników zrodził się w 1914 r. podczas niemal rocznego jej pobytu w podczęstochowskim Sabinowie („5-włókowym folwarczku”) – u swej ciotecznej siostry, Marii z Leszczyńskich Jełowickiej. Zapiski prowadziła przez 51 lat, od 25 do 76 roku życia. Nie odważyła się na ich publikację – zastrzegła, że drukiem mogły się ukazać dopiero po upływie 40 lat od jej śmierci (w roku 2005). Przytoczone powyżej fragmenty pochodzą z wyboru dzienników, jakiego dokonał Tadeusz Drewnowski na prośbę wydawnictwa „Czytelnik” i za zgodą rady czuwającej nad spuścizną pisarki. Dąbrowska utrzymywała w Częstochowie kontakty z właścicielką pensji żeńskiej Wacławą Chrzanowską i jej mężem Stanisławem. Do grona bliskich znajomych należeli także Juliusz Poniatowski i jego żona Zofia z Pohoskich (przyjaciółka Dąbrowskiej z lat studiów w Belgii), którzy administrowali majątkiem Potockich w Parzymiechach. Dąbrowska w 1915 r. wygłaszała pogadanki w Częstochowie i Wieluniu. W lutym 1915 gościła w Sabinowie u Jełowickich na obiedzie pisarza Gustawa Daniłowskiego, w czerwcu odwiedził ją (wraz z Chrzanowskimi) syn Józefa Hallera – Eryk. Kolejne pobyty pisarki w Sabinowie miały miejsce w lutym 1918 (2-tygodniowy), tuż po ukończeniu książki Dzieje naszej ojczyzny, oraz na przełomie maja i czerwca tego samego roku. Oto zapis z 21 maja: „W drodze końmi z Częstochowy – zwykły dyskurs furmana Władka. Dzisiaj napawamy się pięknością Sabinowa i wiosny. Pod datą 25 maja czytamy: „Marysia daje mi do przeczytania listy z młodości Mamusi pisane w latach 1881 – 84 do Julii z Gałczyńskich Leszczyńskiej. Boże, gdzie się podziała ta moc poezji, to odnajdywanie piękna wszędzie i we wszystkim, to patrzenie na życie pod kątem kpin, wesołości i entuzjazmu. Jakim zachwycającym stworzeniem była moja matka. Czytałam te listy płacząc. Marysia podarowała mi je”. Jest wielce prawdopodobne, że to za sprawą owych listów narodził się zamysł literacki Nocy i dni. (ab)
Źródło: Źródło: Kwartalnik ,,Korzenie", R.: XXVIII, nr 107, 4/2018

Choinka przedszkola w Poraju. 1932r

 Choinka przedszkola w Poraju. 1932r

W dzień Nowego Roku w Poraju, przy szczelnie wypełnionej sali Straży Ogniowej i ślicznie ubranej choince wychowankowie miejscowego przedszkola odegrali z wielką śwadą obrazek: „Sw. Mikołaj” i komedyjkę „Nie udało się ” oraz doskonale odtańczyli balet .Śnieżek ”. Następnie po publicznem przeegzaminowaniu przez Sw. Mikołaja wszystkich dzieci ze znajomości zasad religji, pacierzy i deklamacji — Mikołaj rozdał im słodycze. Tak egzamin, jak i cała uroczystość choinkowa, związana z zamknięciem roku szkolnego wypadła b. dobrze. Widać, że wychowawczyni przedszkola p. Zenobja Wołyńcówna zna swą pracę i umie doskonale organizować takie rzeczy.

Wobec powyższego komitet społeczny, niemając innej możności złożenia jej najszerszego uznania za tak owocną pracę, wyraża to za pośrednictwem wielce poczytnego „Słowa Częstochowskiego.

Źródło: Słowo Częstochowskie : dziennik polityczny, społeczny i literacki, poświęcony sprawom miasta Częstochowy i powiatu. R.2, nr 8 (12 stycznia 1932)

Piorun w Poraju. 1932r

 Piorun w Poraju. 1932r

W nocy z soboty na niedzielę w czasie szalejącej burzy w zagrodę gospodarza Maszczyka w Poraju uderzył piorun, który poraził leżącą w łóżku córkę Maszczyka natomiast nie uczynił jakiejkolwiek szkody obok leżącej matce. Życiu porażonej nie zagraża niebezpieczeństwo. Piorun uczynił sporo szkody, roztrzaskał belkę, podtrzymującą pułap, tak że domowi grozi zawalenie, w szafie wszystkie ubrania zostały przepalone, wszczął się pożar, który jednak odrazu ugaszono. Pozatem w wielu miejscach piorun dokonał drobniejśzych uszkodzeń, powywalał części muru, tynku i t. p.

Charakterystycznem jest, że w ten sam dom w ciągu kilku lat piorun uderzył już po raz trzeci. Pierwszym razem oparzył córkę gospodarza, drugim razem tę samą córkę zabił. Mimo to dopiero teraz zakłada się piorunochron. Ten wypadek winien być przestrogą dla gospodarzy, którzy lekkomyślnie narażają życie własnych rodzin i całe swe mienie zaniedbując zakładania piorunochronów. Letnicy powinni zwracać szczególną uwagę, czy dom, który wynajmują, jest zaopatrzony w piorunochron.

Źródło: Słowo Częstochowskie : dziennik polityczny, społeczny i literacki, poświęcony sprawom miasta Częstochowy i powiatu. R.2, nr 154 (9 lipca 1932)

poniedziałek, 15 kwietnia 2024

Z Kamienicy Polskiej. 1932r

 Z Kamienicy Polskiej. 1932r

W ub. niedzielę w sali miejscowej Straży Pożarnej, odbyło się przedstawienie, urządzone staraniem młodocianego Komitetu Pomocy Najbiedniejszym przy tut. szkole powszechnej. Na całość przedstawienia, złożyły się dwie komedyjki: „Wacio nauczycielem ” i „Bolek sierota”, na zakończenie zaś pocieszna pantomina pt. „U amerykańskiego golarza”. Dzieci, które w większości po raz pierwszy występowały wobec licznie zebranych swoich kolegów i rodziców, wywiązały się z zadania bardzo dobrze, a na szczególne wyróżnienie zasługuje gra Klimka Janika w roli Bolka— sieroty. Zysk z przedstawienia, jak wynika z przemówienia kierownika szkoły, przeznaczono na kupno pożywienia dla Komitetu, VI —VII odz. celem kontynuowania akcji dożywiania dzieci. Nie można nie wspomnieć o cichych zasługach p. R. Czekalskiego, kierownika tutejszej szkoły, który dokłada wszelkich starań, by miejscowa szkoła pod względem nauczania, wychowania i niesienia pomocy w obecnych trudnych czasach, świeciła przykładem dla okolicznych szkółek. Pod jego kierownictwem starsze dzieci opiekują się tą dziatwą, która do szkoły przychodzi bez śniadania i tutaj dopiero otrzymuje szklankę gorącej herbaty ze sporym kawałkiem chleba. W akcji powyższej, jaką zapoczątkowano w pierwszej połowie marca b.r. kierownikowi szkoły w jego pracach pomaga nauczycielstwo miejscowe. Z.


Źródło: Słowo Częstochowskie : dziennik polityczny, społeczny i literacki, poświęcony sprawom miasta Częstochowy i powiatu. R.2, nr 102 (5 maja 1932)

„Tkacz" sprzedany na licytacji. 1932r