Łączna liczba wyświetleń

sobota, 31 grudnia 2022

Ucieczka z paszczy lwa.

 Ucieczka z paszczy lwa.



W czasie okupacji Poraj przyłączony został do Rzeszy Niemieckiej. Niedaleko granica z Generalną Gubernią. Pilnowali jej pogranicznicy mieszkający w willi p..Klepackiego (przy dzisiejszej ul. Okulickiego). Granicy kolejowej pilnowali celnicy mieszkający w willi pani Brymorowej przy dzisiejszej ul. Piłsudskiego. Posterunek celny znajdował się w budynku starego dworca z tym, że obok dobudowano drewnianą Zollhalę. Każdy pociąg z Częstochowy musiał się zatrzymać na granicy, tu miał 20-minutowy postój. Od strony ul. 3 Maja stało trzech celników uzbrojonych w karabiny. Na tę stronę nie wolno było wysiadać. Wszyscy pasażerowie pociągu musieli się udać na Zollhalę, gdzie na specjalnej ladzie odbywała się rewizja bagażu. Na końcu lady znajdowały się pokoje do rewizji osobistej, dla mężczyzn pokój z oknem wychodzącym na peron, a dla kobiet z oknem od ul. Kolejowej. Kobiety rewidowała gruba, brzydka urzędniczka, natomiast mężczyzn młody, przystojny rewident. Wiosną 1943 r. z pociągu osobowego z Częstochowy wysiadł elegancki młody mężczyzna w wieku około 30 lat. Po okazaniu dokumentów celnik skierował podejrzanego pasażera na rewizję osobistą. Rewident zasiadł za biurkiem, a pasażer powiesił! kapelusz na stojącym obok wieszaku. Młody człowiek zamiast dokumentów wyjął z kieszeni wewnątrz marynarki pistolet i strzelił do celnika, zabijając go na miejscu.

Gdy sprawca wyszedł na Zollhalę, stojąca przed swoim pokojem rewidentka domyśliła się, że rewizja osobista trwała zbyt krótko, co było podejrzane. Wszczęła alarm. Celnicy przeskakując przez ladę ruszyli w pogoń. Pasażer wsiadł do stojącego na peronie pociągu i wyszedł na stronę ul. 3 Maja. Celnicy nie mogli strzelać, gdyż kolejarze akurat w tym miejscu budowali płot z podkładów. Brygadzista kolejarzy, folksdojcz, rzucił się w pogoń, ale gdy, już na placu pana Wawrzeckiego, zobaczył pistolet w ręce uciekiniera, zrezygnował z pogoni. Pasażer-uciekinier przeszedł przez zabudowania gospodarcze Wawrzeckiego, przez plac Kapuściaka, przez ul. Piłsudskiego i wszedł do ubikacji pani Nowakowej, gdzie przeczekał na dalszy tok wydarzeń. W tym czasie na żandarmerii zjawił się człowiek z zażaleniem, że jakiś człowiek zabrał mu rower i czapkę, i udał się w kierunku Natalina. Żandarmi, celnicy i inni obecni tam Niemcy wydedukowali, że pasażer zabrał czapkę, bowiem jego kapelusz został na wieszaku w pokoju zastrzelonego rewidenta. Całą ławą ruszyli szukać uciekiniera w kierunku Natalina. Gdy pani Nowakowa wykryła zbiega w swojej ubikacji, zaproponowała mu herbatę. A wieczorem mężczyzna poszedł spokojnie w kierunku Kamienicy Polskiej. Podobno był z Romanowa. Konrad Maszczyk Źródło: Kwartalnik ,,Korzenie” nr95 , R XXV , 4/2015

Kolin (do 1933 Kohn i Kon, później Kon-Kolin, następnie Kolin) Stefan (1884–1948),

 Kolin (do 1933 Kohn i Kon, później Kon-Kolin, następnie Kolin) Stefan (1884–1948), lekarz, współwłaściciel kliniki, ordynator szpitala, oficer Wojska Polskiego, działacz społeczny. Ur. 10 I 1884 w Nasielsku, był synem → Edwarda Kohna i Augusty z Prentkich, bratem → Wacława Konara i → Norberta Kona.



Ukończył rosyjskie Gimnazjum Męskie w Częstochowie. Studiował medycynę na rosyjskim Uniwersytecie Warszawskim; jako student należał do stowarzyszenia patriotycznego „Spójnia”. W 1905 usunięty z uczelni za udział w walce o szkołę polską. W 1908 ukończył medycynę na Uniwersytecie Wrocławskim, następnie złożył egzamin państwowy w Charkowie. Wykonywał prywatną praktykę lekarską jako akuszer-ginekolog w gabinecie przy II Alei 31. W 1912–14 prowadził wraz z doktorem Stanisławem Nowakiem klinikę ginekologiczno-położniczą przy ul. Teatralnej 14 (Kościuszki). 14 XI 1918 w Częstochowie zgłosił się ochotniczo do Wojska Polskiego; służył w stopniu kapitana lekarza w 26 pułku piechoty, 7 pułku artylerii polowej i 53 pułku piechoty Strzelców Kresowych, brał udział w wojnie z bolszewikami. W 1913–39 kierował oddziałem ginekologicznym Szpitala Towarzystwa Dobroczynności dla Żydów (TDdŻ). Od 1923 był też lekarzem i kierownikiem Ośrodka Zdrowia Towarzystwa Ochrony Zdrowia Ludności Żydowskiej (TOZ); tam od 1936 kierował przychodnią dla kobiet ciężarnych. Od II połowy lat 20 zasiadał w zarządzie oddziału częstochowskiego TOZ. W 1925 był współorganizatorem, a od 1926 wiceprezesem Częstochowskiego Towarzystwa Przeciwgruźliczego. Z ramienia oddziału częstochowskiego Warszawskiego Towarzystwa Higienicznego, a także TOZ wygłaszał odczyty o ochronie zdrowia. Pełnił funkcję prezesa TOZ oraz członka zarządu Towarzystwa Lekarskiego Częstochowskiego. W latach 30. zasiadał w zarządzie TDdŻ. Należał do zarządów: obwodu Ligi Obrony Powietrznej Państwa oraz Federacji Polskich Związków Obrońców Ojczyzny. Pełnił funkcję prezesa honorowego oddziału częstochowskiego Związku Żydowskich Uczestników Walk o Niepodległość Polski. Był współautorem tekstów (wraz z P. Szmulewiczem) w Czenstochower Jidn [Żydzi częstochowscy] (Nowy Jork 1947). Po 1945 (?) wyjechał do Paryża, gdzie mieszkała jego siostra Jadwiga, zamężna z Eugeniuszem Zakiem. Zm. w końcu września 1948 w Paryżu.

Jego żoną była Erna z domu Tempel (1890–), która w czasie I wojny światowej pracowała społecznie w kuchni nr 2 sekcji żydowskiej Doraźnej Pomocy. W latach 30. prowadziła w Ostrowach (Blachownia) ośrodek kolonijny częstochowskiego TOZ. W małżeństwie z nią miał córkę Helenę Lilę (1923–).

Materiały zbiorach Ośrodka Dokumentacji Dziejów Częstochowy Muzeum Częstochowskiego.

Autor: Juliusz Sętowski
Żródło: https://encyklopedia.czestochowa.pl/.../kolin-do-1933...

Stary i Nowy Rok.

 Stary i Nowy Rok. Najstarsi mieszkańcy Zagłębia Dąbrowskiego nie pamiętają, aby dawniej w jakiś szczególny, uroczysty sposób obchodzono ostatnią noc z 31 grudnia na 1 stycznia, dlatego też nie obfituje ona w tradycyjne zwyczaje414. M. Kantor-Mirski wspomina, iż wieczór poprzedzający Nowy Rok nazywano szczodrym wieczorem albo szczodruchą. Tego wieczoru gospodarze chodzili od domu do domu, składając sobie wzajemnie życzenia „dobrych urodzajów” i dzieląc się specjalnie wypiekanym w tym celu chlebem, czyli szczodruchem. Natomiast gospodynie, „życząc sobie wszystkiego dobrego w stodole, oborze, komorze i na górze, obdzielały się gospockim podpłomykiem”415 . Na początku XX stulecia, w Bzowie, Karlinie, Chechle, Niegowonicach416, w szlacheckich domach istniał zwyczaj wypiekania ciasta, rodzaju placka, w którym umieszczano jeden migdał. Następnie ciasto krojono na kawałki i częstowano wszystkich zgromadzonych mężczyzn. Ten, który znalazł w swoim kawałku migdał zostawał królem migdałowym i wybierał sobie królową – panią swego serca. Para ta pełniła tego wieczoru rolę gospodarzy obdarowując wszystkich drobnymi upominkami nazywanymi szczodrakami417 . W okresie międzywojennym wieczór 31 grudnia spędzano raczej w gro - nie rodziny, sąsiadów lub bliskich znajomych. Bale i huczne zabawy, przy - najmniej w pewnych sferach społecznych, nie były zbyt popularne. Upowszechniły się one dopiero, jak wspominają informatorzy, w połowie XX wieku.


Organizowano w domach tzw. prywatki z tańcami, gdzie bawiono się w towarzystwie znajomych. O północy wznoszono toast winem musującym tzw. szampanem i składano sobie życzenia. Starsza generacja Zagłębiaków wspomina: „Dawniej istniał zwyczaj ogrywania w noc noworoczną wszystkich chałup. Grano najpierw kolędę, a później wszelkie inne pieśni”418. W noworoczny poranek dzieci w wielgachnych buciarach ojcowych na nożętach, w czapskach, jak wronie gniazda, w kapotach z rękawami długimi aż do kostek wędrowały od domu do domu, śpiewając w sieniach: Czy piekliście szczodroki, bochnoki? Dajcieże i nom. Narodzi wom Ponjezusek A i święty Jon. Hej! Kolęda, kolęda! Zwykle wychodziła gospodyni do sieni, albo starsza wiekiem córka – w podołecku zapaski niosąc pełno szczodroczków (bułek, chleba lub rogalów), obdarzając bachorów. Gdy smyki zobaczyły pełną zapaskę, zaczęły podśpiewywać: Siadała panna na stołecku, Daje dzieciom po scodrocku. Hej! kolęda, kolęda! [...] dzieciarnia śpiewała dalej: Na szczęście, na zdrowie na ten Nowy Roczek Aby was nie bolała głowa, ani nawet boczek, Aby wam się rodziła kopi Pszenicka i żytko no i całkiem wszystko Hej! kolęda, kolęda! Mogło w domu braknąć wszystkiego, ale grosik dla tej dziatwy znaleźć się musiał. Uradowane i obdarowane „szczodraczki” niebożęta odchodząc śpiewały: Za kolędę dziękujemy, Zdrowia szczęścia wam życzymy, Byście państwo zdrowi byli, Długo i wesoło żyli Na Nowy Rok Hej! Kolęda, kolęda!419 – taki opis tego zwyczaju zanotował M. Kantor-Mirski420 . W „Dziejach Sławkowa” zamieszczono opis zwyczaju obchodzenia domostw przez grupy chłopców, który w tym miasteczku żywy był jeszcze w pierwszych latach po II wojnie światowej. Młodzieńcy odwiedzali najchętniej domostwa panien na wydaniu, a towarzyszyła im niewielka orkiestra, w skład której wchodził zwykle kontrabas i mały akordeon nazywany harmoszką. Grupy te obchodziły domy przez cały dzień Nowego Roku. W zamian za życzenia gospodarz częstował chłopców wódką lub dawał drobne pieniądze. Popularnym wówczas tekstem powinszowań były słowa: „W Nowy Rok nie patrz w bok, tylko prosto w oczy nasze, pogodzim się wzajem nasze”421. W wielu kościołach 31 grudnia wieczorem odbywa się msza dziękczynno-błagalna, podczas której dziękuje się za otrzymane łaski oraz kieruje prośby na Nowy Rok: „Zawsze dużo ludzi szło do kościoła podziękować za to, co było dobre w starym roku i prosić o pomyślność w nadchodzącym”422. Współcześnie noc sylwestrowa należy do młodzieży, która spędza ją w pubach, na dyskotekach, prywatkach lub po prostu imprezach na świeżym powietrzu: pod będzińskim czy ogrodzienieckim zamkiem, na miejskich rynkach i placach lub na zorganizowanych koncertach. Wiele osób, jeśli finanse na to pozwalają, wyjeżdża np. w góry. Inni chodzą na bale do lokali, spotykają się u znajomych lub pozostają w domu. Najstarsi Zagłębiacy najczęściej Nowy Rok witają przed telewizorem. Powszechne jest przekonanie, że kto nie doczeka północy i wcześniej pójdzie spać, ten nie będzie miał szczęścia w Nowym Roku. W latach 20. XX wieku 1 stycznia stawiano na polu kopy zboża zachowane z Wigilii. Dzieci biegły na pole i stawiały je na zagonach, mówiąc przy tym: „Hajda kopy na pole, bo mi na nic w stodole”423. S. Ciszewski wspomina także o obwiązywaniu drzewek owocowych powrósłami przygotowanymi ze słomy ze stołu wigilijnego, dając przy tym opis tegoż zwyczaju: Zabrawszy z chałupy siekierę i poprzednio przygotowane na ten cel powrósła udaje się gospodarz do ogródka i podchodząc kolejno do każdego owocowego drzewa mówi: „Czy będziesz rodzić, albo nie, zapytuję ci się raz? Bo jak nie to cię zetnę”. Wymawiając te słowa, uderza drzewo lekko siekierą tak, aby trochę naciąć korę i zadrasnąć miazgę. Powtarza to do trzeciego razu poczem obwiązuje drzewo powrósłem424. Współcześnie pierwszy dzień Nowego Roku traktowany jest jako święto religijne i rodzinne. Idzie się do kościoła na mszę, odwiedza rodzinę i wszystkim napotkanym znajomym składa życzenia: „Do siego roku”425 lub „Szczęśliwego Nowego Roku”426. Jeszcze kilka lat temu przed świętami bożonarodzeniowymi wysyłało się karty pocztowe z życzeniami świątecznymi i noworocznymi. Dziś czyni tak niewielu mieszkańców Zagłębia Dąbrowskiego, składając najczęściej życzenia przez telefon, wysyłając SMS-a, czyli krótką wiadomość tekstową przesłaną z telefonu komórkowego bądź życzenia e-mailem za pośrednictwem Internetu. Nowy Rok ma też znaczenie symboliczne. Na obszarze Zagłębia Dąbrowskiego do tej pory uważa się, że „Jaki Nowy Rok, taki cały rok”427. Z dniem tym związane są także przepowiednie dotyczące zbiorów: „Nowy Rok pogodny – zbiór będzie dorodny”, „Gdy Nowy Rok mglisty – jeść będą zboże glisty”, „W Nowy Rok jasno – w stodole ciasno”. Natomiast bardzo popularne przysłowie „Na Nowy Rok przybywa dnia na barani skok”428 wskazuje, że dzień staje się coraz dłuższy.

Źródło: Tropem badaczy Zagłębia Dąbrowskiego, str. 164-167, aut: Dobrawa Skonieczna-Gawlik, Wyd: Regionalny Instytut Kultury w Katowicach 2016

CZAS WOLNY. II Rzeczpospolita na drodze ku nowoczesności.

 CZAS WOLNY. II Rzeczpospolita na drodze ku nowoczesności.

Dancingi, ploteczki przy kawie, brydż, kino, plaże w Juracie, wycieczki i szusy w Tatrach. Beztroska, nowoczesność, optymizm. Czy w niepodległej Polsce każdy mógł oddawać się wypoczynkowi i popularnym rozrywkom? Wprawdzie swobodnie działały stowarzyszenia promujące rekreację, a władze państwowe zachęcały do podejmowania aktywności na tym polu, ale o sposobach spędzania czasu wolnego decydowały zamożność i tradycje środowiskowe. Znaczna część społeczeństwa II Rzeczypospolitej mieszkała na wsi i utrzymywała się z pracy na roli. Ubóstwo oraz zacofanie cywilizacyjne uniemożliwiały dostęp do pełnych wakacji. Chłopi odpoczywali w niedziele, święta kościelne lub przy okazji uroczystości rodzinnych. Bawili się na weselach, wiejskich zabawach, odpustach, chadzali do karczmy Polska była jednym z pierwszych państw świata, w których został uregulowany czas pracy i wypoczynku pracowników najemnych. W 1918 r. wprowadzono 46-godzinny tydzień pracy (z sześciogodzinną „angielską sobotą”), a w 1922 r. określono zasady korzy - stania z płatnych urlopów. Urzędnikom państwowym i samorządowym przysługiwało od 4 do 6 tygodni wypoczynku, w zależności od stażu pracy, natomiast pracownikom umysłowym zatrudnionym w przemyśle i handlu – od 2 tygodni do miesiąca. Dla robotników przewidziano od 8 do 15 dni urlopu. Przywileje te nie dotyczyły branż związanych z rolnictwem, leśnictwem i rybołówstwem, nie obejmowały także służ - by domowej. Nowatorskie przepisy przyjęły się głównie w dużych zakładach pracy, w mniejszych zaś nie stosowano ich powszechnie. Robotnicy niechętnie korzystali z możliwości dłuższego wypoczynku.

Nagminny był obyczaj „sprzedaży urlopów” – pracy w zamian za dodatkowe wynagrodzenie. Ubożsi mieszkańcy miast i miasteczek w niedziele i święta wybierali się za miasto „na zieloną trawkę”, na podmiejskie plaże i kąpieliska, na festyny i potańcówki. Brano udział w odświętnych nabożeństwach i uroczystościach państwowych. Licznych kibiców przyciągały zawody sportowe. Popularność wśród publiczności z różnych warstw społecznych zyskiwało kino – rozrywka nowa, atrakcyjna i niedroga. Stanisław Grzesiuk opisywał zwyczaje warszawskich robotników: „Życie towarzyskie koncentrowało się na ulicy. Wieczorem ludzie stali grupkami na chodnikach, omawiając wypadki dnia […]. W sobotę wieczorem […] widziało się […] pijanych. To ci, którzy po zapłaceniu w sklepie długu zaciągniętego na życie w ciągu tygodnia, przepijali resztę ciężko zarobionej tygodniówki. […] Młodzieżą nikt się nie interesował. Była ona pozostawiona samej sobie. Na Czerniakowie było wiele knajp i w każdym sklepie wódka, ale ani jednego kina, świetlicy, biblioteki lub czytelni” Arystokracja, ziemiaństwo, burżuazja i zamożna inteligencja kontynuowały tradycje minionych dziesięcioleci. Sąsiedzi składali sobie wizyty, bywali na balach i rautach. Wieczory umilała głośna lektura dzieł literackich. Elitarna publiczność chodziła do teatrów, galerii, na koncerty. Kawiarnie i cukiernie tętniły życiem. Zima sprzyjała polowaniom i kuligom. Pojawiły się także nowe obyczaje. W większych miastach powodzeniem cieszyły się dancingi. Gra w brydża przybrała rozmiary prawdziwej manii. Panie z towarzystwa organizowały „fajfy” – spotkania przy herbacie i ciasteczkach. Uwagę skupiały spirytyzm i zjawiska paranormalne – gwiazdą salonów był uważany za jasnowidza Stefan Ossowiecki. W zjednoczonym państwie korzystne połączenia kolejowe i komunikacja autobusowa sprzyjały odwiedzaniu popularnych uzdrowisk. Rekordy popularności biły Zakopane, Krynica i Wisła, znana z luksusowego pałacu prezydenta Ignacego Mościckiego. W Karpatach Wschodnich wakacje spędzano w Jaremczu i Worochcie. Turyści latem wędrowali po szlakach górskich, a zimą uprawiali narciarstwo. Regularne pobyty Józefa Piłsudskiego w Druskienikach spopularyzowały tę miejscowość. Bohema artystyczna ciągnęła do kameralnego Kazimierza Dolnego. Ze wspaniałego klimatu słynęły Zaleszczyki. Maria Dąbrowska zanotowała: „Cały czas letnia pogoda, upały, błogie powietrze, moc winogron i przepysznych owoców wszelkiego rodzaju – po prostu raj ziemski, zalany słońcem. Plażowaliśmy po cztery godziny dziennie, a ja co dzień prawie kąpałam się w Dniestrze”. Zainteresowanie peregrynacjami rozpalały huculskie opowieści Stanisława Vincenza, reportaże Melchiora Wańkowicza, książki Ferdynanda Ossendowskiego. Podróżował każdy, kto mógł sobie na to pozwolić.

Zygmunt Karpiński, jeden z dyrektorów Banku Polskiego, wspominał: „Wyjeżdżałem za granicę co drugi rok, na zmianę z urlopowymi pobytami w Truskawcu. […] Jako cele zagranicznej turystyki wybierałem różne kraje: dotarłem do Luksoru w Egipcie, do Normandii i do Szkocji, lubiąc morskie podróże uczestniczyłem w wycieczce «Piłsudskim» do fiordów norweskich”. Tłumnie odwiedzano Półwysep Helski. Władze państwowe sfinansowały jego elektryfikację i wywiercenie studni artezyjskich zapewniających wodę dobrej jakości. Obok Jastarni wyrosło całkiem nowe letnisko – Jurata. W wykwintnym hotelu Lido spędzali wakacje przedstawiciele elit politycznych i kulturalnych. Wypoczynkowi i rozrywkom nadmorskim towarzyszyły rewolucyjne przemiany obyczajowe. Plaże zyskały charakter koedukacyjny i wypełniały się coraz śmielej odsłanianymi ciałami wystawianymi na promienie słońca. Zamiast brodzić w płytkiej wodzie, pływano. Królowały siatkówka i tenis. Nowy kanon urody lansował sylwetkę smukłą i sprężystą. Czas wolny sprzyjał emancypacji kobiet. Powstałe w 1933 r. pismo „Pani Domu” wzywało do wyzwolenia się spod jarzma obowiązków domowych, krytykując jednocześnie rozrywki prowadzące do „wyjałowienia umysłowego”: kobiety powinny podejmować samodzielne podróże, obcować z kulturą, uprawiać sport Niepodległość otworzyła nowe możliwości przed organizacjami turystycznymi. Polskie Towarzystwo Tatrzańskie (PTT), Polskie Towarzystwo Krajoznawcze (PTK), Polski Związek Narciarski (PZN) zakładały schroniska, wydawały mapy i przewodniki, inicjowały zbiorowe rajdy, propagowały samodzielność. PTT wprowadziło nowatorski sposób znakowania szlaków – w latach dwudziestych w Tatrach, a od lat trzydziestych w innych grupach górskich. (Wielobarwne oznaczenia doceni dziś każdy, komu przyjdzie wędrować po jednolicie znakowanych czerwienią ścieżkach górskich w Europie Zachodniej). Władze, zwłaszcza w latach trzydziestych, traktowały turystykę jako narzędzie służące integracji społeczeństwa i krzewieniu postaw patriotycznych. Dofinansowanie otrzymywały wycieczki szkolne, obozy harcerskie, wyprawy krajoznawcze. Polskie Biuro Podróży „Orbis”, zakupione w 1933 r. przez państwową Pocztową Kasę Oszczędności (PKO), stało się prawdziwą potęgą. Organizowało wycieczki, prowadziło sprzedaż biletów, ubezpieczało podróżnych. W 1935 r. powstała Liga Popierania Turystyki. Jednym z jej inicjatorów był Aleksander Bobkowski – wiceminister komunikacji, a jednocześnie zięć prezydenta Ignacego Mościckiego. Liga dysponując znacznymi funduszami państwowymi, przygotowywała imprezy masowe, reklamowała za granicą walory turystyczne Polski. Plany inwestycyjne Aleksandra Bobkowskiego, zapalonego narciarza, uznano jednak za szkodliwe dla środowiska naturalnego. Lansowaną przez wpływowego dygnitarza budowę kolei linowej na Kasprowy Wierch krytykowali wielbiciele Tatr, a członkowie Państwowej Rady Ochrony Przyrody w proteście złożyli manifestacyjną dymisję. Wypoczynek i podróże były wykorzystywane przez przedstawicieli mniejszości narodowych do wspierania własnej tożsamości. Niemcy działali w Beskidenverein i Radfahrerverein „Wanderer”. W życiu społeczności żydowskiej ważną rolę odgrywało Żydowskie Towarzystwo Krajoznawcze – Landkentenish. Ukraińcy nie oddawali pola w eksploracji Karpat Wschodnich, tworząc Ukraińskie Towarzystwo Turystyczne „Płaj”. Wędrówki piesze, wyprawy kajakowe i rajdy rowerowe służyły nie tylko rekreacji, ale także podkreślaniu swoich aspiracji w ramach państwa wielonarodowego.

Żródło: ,,Podjąć Wyzwanie!" II Rzeczpospolita na drodze ku nowoczesności, Narodowy Instytut Muzealnictwa i Ochrony Zbiorów, Warszawa 2019, str 29-35 

Majoraty w okolicach Częstochowy. Ziemiaństwo z okolic Częstochowy 1793 – 1945. Oprac. Krzysztof Łągiewka

 Majoraty w okolicach Częstochowy. Ziemiaństwo z okolic Częstochowy 1793 – 1945. Oprac. Krzysztof Łągiewka Majoraty w okolicach Częstochowy:

Mykanów: Folwark Mykanów, wieś Mykanów, wieś Kokawa, wieś Rybna, pustkowie Przedkocin z lasem należącym do dóbr Mykanów w pow. częstochowskim. Osada leśna Gidle wydzielona z tychże dóbr w pow. radomszczańskim. Nadany Prokofiejowi Pawłowowi 3 grudnia 1838 r. Po nim dziedziczył jego syn z drugiego małżeństwa Aleksander Pawłow. Po nim jego dwaj synowie Aleksander i Jerzy Pawłowowie.
Braciejowice: Folwark Kalej, folwark Gorzelnia, folwark Popów, folwark Grabówka, osada leśna Osiniec, osada leśna Warowna Góra wydzielona z Popowa, osada strzelca leśnictwa Popów, działek lasu w leśnictwie Popów w pow. częstochowskim. Folwark Sadków, folwark Kobylany w pow. radomskim. Folwark Głodno, folwark Braciejowice, prawo rybołówstwa w połowie rzeki Wisły przylegającej do folwarków Głodno i Braciejowice w powiecie puławskim. Nadany 9 marca 1868 r. Włodzimierzowi ks. Czerkaskiemu. Po jego śmierci majorat odziedziczył jego brat Eugeniusz ks. Czerkaski, a po nim 31 sierpnia 1898 r. jego wnuczka Elżbieta Zaleska z domu ks. Czerkaska.
Opatów: Folwark Dankowice, folwark Mokra, folwark Opatów, las z Rembielic, okręg Równa, okręg Słotwice, okręg Dębowa Wola, okręg Sudoł, osada leśna strzelca, osada leśna pomocnika strzelca, osada pokarczemna Dankowice w pow, częstochowskim. Folwark Bieniec, folwark Mierzyce, folwark Biała, folwark Głowinkowskie, folwark Osiek, młyn Osiek w pow. wieluńskim. Nadany 16 października 1875 r. hr. Teodorowi Heyden. Po nim dziedziczył jego syn hr. Mikołaj Heyden.
Poczesna: Folwark Poczesna, folwark Karolina, folwark Adamów, folwark Osiny vel Borek, folwark Młynek, folwark Lepisz, wieś Poczesna, karczma Poczesna, pustkowie Zawodzie, wieś Wanaty, pustkowie Rogaj vel Rogacz, wieś Bargły, pustkowie Szymczyki, wieś Osiny, pustkowie Kowackie, pustkowie Wilki, pustkowie Całka, las dóbr Poczesna w pow, częstochowskim. Folwark Kuźnica Stara w pow. będzińskim. Nadany 4 listopada 1841 r. Michałowi Sobolew. Po nim dziedziczył jego syn Michał, po którym ks. Elżbieta Teniszew jego siostra.
Rembielice: Folwark Wąsosz, folwark Zwierzyniec, folwark Jeleniec, folwark Kamieńszczyzna w pow. częstochowskim. Dział lasu wydzielony z osady leśnej Zagrody, osada leśna gajowego wydzielona z majątku Chorzęciny w pow. brzezińskim. Nadany 16 marca 1873 r. Aleksandrowi Muchanow. Po nim dziedziczył jego brat Jerzy Muchanow.
Turów Olsztyński: Folwark Turów, folwark Ciecierzyn, folwark Biskupice, folwark Mirów, folwark Joachimów, folwark Bukowno, działy lasu z lasów dóbr Olsztyn. Nadany 7 lipca 1868 r. Aleksandrowi Sztadenowi. Po nim dziedziczył jego syn Ryszard Sztaden.
Wasilewo: Folwark Siedlec, folwark Mstów, folwark Dźbów, folwark Hutki, folwark Rększowice, folwark Wierzchowisko, folwark Kamień, dział gruntu z dóbr Wyczerpy Dolne a dołączony do folwarku Kamień w pow. częstochowskim. Folwark Kniatów, folwark Stempno, folwark Szynkielew w pow. wieluńskim. Folwark Łęki w pow. łęczyckim. Folwark Dąbrowa, osada młynarska Dąbrowa, działek łąki w Stoczku, osada karczemna Dąbrowa, osada kuźnicza Dąbrowa, osada karczemna Taraska, folwark Karczunek w pow. opoczyńskim. Osada leśna Ryś, osada leśna Łęki, osada strzelecka przy osadzie leśnej Ryś, osada leśna przy osadzie leśnej Łęki w pow. wieluńskim. Nadany 28 grudnia 1877 r. Wasilijowi Zabołockiemu po którym dziedziczyła jego córka Elżbieta Gotowcew.
Wojkowice Kościelne: Folwark Wojkowice Kościelne w pow. będzińskim. Folwark Kłobuck z dwoma wodnymi młynami „przy Kłobucku” i „Malina” w pow. częstochowskim. Folwark Szewce w pow. kieleckim. Las z części okręgu Słupica Górna i Słupica Dolna w leśnictwie Kozienickim w guberni Radomskiej, okręg leśne osady. Nadany 16 marca 1873 r. i 30 listopada 1873 r. Adolfowi von Hübbenet. Zmarł 24 marca 1901 r. w Paryżu. Po nim dziedziczyła wdowa Maria von Hübbenet.
Zajączki: Folwark Zajączki, folwark Kuźniczka, folwark Lutrowskie, folwark Panki z częścią folwarku Żerdzina w pow. częstochowskim. Folwark Pajęczno, folwark Barany w pow. radomszczańskim. Folwark Cieciułów, folwark Czastary, folwark Przybory w pow. wieluńskim. Nadany 25 kwietnia 1866 r. generałowi lejtnantowi Leonowi Gieczewiczowi (zm. 6.08.1874 r.), po nim dziedziczyła jego córka Leonia Gieczewicz, a następnie Konstanty Gieczewicz syn Stanisława.
Koziegłowy: Folwark Koziegłowy z wsią Koziegłówki, wójtostwo w Koziegłowach, młyn wodny Pasieka, folwark i wieś Markowice, folwark i wieś Rzeniszów, wójtostwo Lgota
z wsią Lgota Koziegłowska z częścią wójtowską, młyn wodny Biskup, Suchor, Smardzów, Burkat vel Burkacz, Świdnica, Gniździn vel Gniazdów, tartak i hamernia pod Rosikoniem
w pow. będzińskim. Nadany 16 października 1835 r. Włodzimierzowi Pankratiewowi. Po nim dziedziczył jego syn Michał, po którym również syn Michał. Po odzyskaniu przeze Polskę niepodległości Michał Pankratiew złożył podanie o przyznanie mu z majoratu 25 mórg, gdyż uważał się za Polaka i wbrew własnej woli został ochrzczony w wierze prawosławnej, ale zmienił ją na rzym – kat. Ożenił się z Polką włościanką. Władze polskie wyraziły zgodę.
Pabianice: Folwark Pabianice w pow. częstochowskim. Folwarki Słomniczki i Nasiechowice w pow. miechowskim. Nadany 14 sierpnia 1845 r. Aleksandrowi Pisariew. W 1918 r. właścicielką była Wiera Pisariew. Nie wiadomo jakie łączyło ją pokrewieństwo z Aleksandrem Pisariewem.
Kluczno: Folwarki Kluczno i Rybno w pow. częstochowskim. Folwark Kotków w pow. radomszczańskim. Folwark Podolin w pow. piotrkowskim. Folwark Komorowo w pow. pułtuskim. Nadany 23 września 1868 r. Mikołajowi Drejerowi, po którym dziedziczył syn również Mikołaj.
Piotrowo: Folwark Klepaczka, folwark Łysiec, część lasu z leśnictwa Olsztyn w pow. częstochowskim. Folwark Wojsławice, folwark Gniazdów, folwark Jastrząb, osada młynarska Oczko w pow. będzińskim. Nadane Włodzimierzowi Lebiediew w 1869 r., po nim dziedziczył Piotr Lebiediew syn Iwana. Dokładna data nadania nie ustalona.
Radziechowice: Folwark Radziechowice w pow. radomszczańskim nadany 21 grudnia 1835 r. Pawłowi Liprandi. Po Pawle Liprandi dziedziczył jego syn Rafał, któremu nadano 12 października 1867 r. folwark Lisiniec w pow. częstochowskim. Folwark Lisiniec na licytacji zarządzonej przez Towarzystwo Kredytowe Ziemskie nabył 27 lutego 1909 r. Chemia Zandberg, a następnie rozparcelował.
Wiewiec: Folwark i wieś Wiewiec wraz z wiatrakiem, wieś i folwark Wola Wiewiecka w pow. radomszczańskim. Nadane Pawłowi Kuprianow 4 / 16 października 1835 r. Do nadania 2 / 14 marca 1867 r. dołączono folwark Kruplin w pow. radomszczańskim. Po jego śmierci w 1874 r. majorat odziedziczyła córka wdowa Warwara Werman z domu Kuprianow. Po niej w 1890 r. majorat odziedziczył jej syn Iwan Werman syn Chrystiana.



Na mocy ustawy z dnia 25 lipca 1919 r. majoraty przeszły na własność Skarbu Państwa. Władze wydzierżawiały folwarki. W okresie międzywojennym większość ziemi należącej do dawnych majoratów udało się rozparcelować.
Oprócz tego w powiecie częstochowskim nadaniem cara Aleksandra II obszar o powierzchni 3239 mórg z dóbr rządowych Krzepice otrzymał Samuił Grejg. Wedle jego życzenia 10 / 22 sierpnia 1879 r. dobrom tym nadano imię „Aleksandria”. Zmarł 9 marca 1887 r., a majątek odziedziczyły jego córki: Aleksandra Stenbok i Julia 1 voto Kankryn, 2 voto Ruszkowska.
W 1909 r. obie sprzedały swe części Bankowi Włościańskiemu, który dokonał częściowej parcelacji dóbr. Resztę rozparcelowano w okresie międzywojennym.

Dokonywano też sprzedaży dóbr rządowych. Folwark i wieś Dworszowice z karczmą i młynem Ważny, pustkowie Płaszczyzna, folwark Zimna Woda z pustkowiem Stoczki, wieś Będków z pustkowiem Krzyżaki i łąką folwarczną w Będkowie, wieś i młyn Trzebce, kolonia Konstantynów oraz las w obrębie tychże dóbr należace do Dóbr Narodowych Ekonomii Wiewiec nabył 24 listopada 1831 r. Stefan Sławianowski.
Wieś i folwark Dubidze należące do Dóbr Narodowych Ekonomii Wiewiec nabył 9 czerwca 1832 r. Łukasz Czarnomski.
Dobra Stradom, Wyczerpy Dolne i wójtostwo Częstochowa nabył Edward Wyttek kontraktem administracyjnym 5 / 17 listopada 1836 r. a następnie urzędownie 23 października / 4 listopada 1837 r.
Dobra Konopiska wraz z młynami Pająk, Kijas i Kotara należące do Dóbr Rządowych Ekonomia Poczesna nabyła Julia z Cywińskich Cywińska, żona Ignacego Puchały Cywińskiego, pułkownika Korpusu Żandarmów wojsk rosyjskich, p.o. wiceprezydenta Warszawy, 25 maja / 6 czerwca 1834 r., a następnie aktem urzędowym 9 / 21 kwietnia 1836 r.
Dobra Konary, Zawada, Śliwaków i Grabie należące do Ekonomii Rządowej Gidle nabyła 14 / 26 listopada 1836 r. Stefania z Kisielewskich Ostrowska.

Konstytucja Księstwa Warszawskiego z 1807 r. dawała wszystkim równość wobec prawa. Ziemię mógł nabywać każdy kogo było na to stać. Za wyjątkiem Żydów. W ten sposób dobra Kamienica Polska w 1818 r. nabyło kilkudziesiąt osób, a w 1819 r. w ten sam sposób jedną trzecią dóbr Huta Stara, tj. Huta Stara litera A.
W Księstwie Warszawskim konstytucja z 1807 r. zniosła poddaństwo, zapewniając chłopom wolność osobistą i równość wobec prawa, ale nie dała im ziemi, a dekret grudniowy 1807 r. umożliwił właścicielom folwarków wysiedlanie chłopów z zajmowanych gospodarstw. W tej sytuacji większość chłopów zawierała z panami umowy, na mocy których mogła pozostać na roli pod warunkiem odrabiania pańszczyzny, często wyższej niż przedtem. Rugi chłopskie trwały nadal, a ich zakończenie dopiero miało miejsce poprzez uwłaszczenie w 1864 r.
Najdłużej system folwarczno-pańszczyźniany utrzymywał się w zaborze rosyjskim.

W Królestwie Polskim po 1815 obciążenia chłopów nawet rosły. Dopiero na podstawie ukazu o urządzeniu włościan z 7 czerwca 1846 r. zaczęto w dobrach rządowych i niektórych dobrach prywatnych zamieniać pańszczyznę na czynsze. W Królestwie Polskim ukazem z dnia 19 lutego / 2 marca 1864 r. następuje uwłaszczenie. Włościanie przejmują grunty bezpłatnie na własność, a właściciel otrzymuje odszkodowanie ze skarbu państwa. Kończy się pańszczyzna, czynsz oraz wszelkie inne daniny chłopa dla dworu. Ustanowione zostaję służebności zwane serwitutami, na mocy których włościanie mogą bezpłatnie pobierać rocznie określoną ilość drzewa z lasu oraz wypasać tam bydło.
Ukaz z 28 października / 9 listopada 1866 r. „O zniesieniu stosunków dominialnych w miastach Królestwa Polskiego” likwidował miasta prywatne. Na naszym terenie były to: Janów, Kłobuck, Koniecpol, Mrzygłód, Pławno, Żarki.
Żydzi w roku 1862 r. otrzymali prawo do nabywania dóbr ziemskich. Wcześniej wszakże mogli już je nabywać, ale za zgodą władz.
Ziemiaństwo traci praktycznie darmową siłę roboczą i staje przed problemem przekształcenia gospodarstw feudalnych w nowoczesne gospodarstwa rolne przynoszące dochód.
Część majątków źle zarządzanych, zadłużonych i posiadających słabą ziemię chyli się ku upadkowi. Jedne zostają sprzedane na licytacji, często Żydom, którzy dokonują ich parcelacji. Właściciele innych widząc, że nie zdołają się wydostać ze spirali zadłużenia, a chcąc uniknąć licytacji sami parcelują swe dobra. Parcelacji dokonuje również Bank Włościański powstały w Cesarstwie Rosyjskim w 1882 r., który w 1888 r. rozciągnął działalność na tereny Królestwa Polskiego. Od roku 1895 Bank uzyskał prawo nabywania dóbr ziemskich w celu ich parcelacji. Bank udzielał chłopom długoterminowych kredytów na zakup ziemi do 90 % jej wartości na okres do 34,5 roku.

Do 1914 r. rozparcelowane zostały majątki: Aleksandria (częściowo), Biała Dolna, Brzyszów, Więcki, Wyczerpy Górne, Wilkowiecko, Górki i Stany, Gruszewnia, Zawada, Kobyłczyce, Kuźnica Marianowa, Krasice, Lisiniec, Lubojna, Małusy Małe, Pierzchno, Przystajń, Radostków, Rudniki, Rędziny, Skowronów, Niegowa, Bobolice. Inne znacznie zmniejszają swoją powierzchnię: Libidza, Waleńczów, Błeszno, Stradom, Miedźno, Żarki, Choroń, Wyczerpy Dolne, Kamyk, Kiedrzyn, Mokrzesz.
W 1886 r. powierzchnia wielkiej własności ziemskiej w powiecie częstochowskim wynosiła 126 399 mórg co stanowiło 37 % powierzchni powiatu. W powiecie radomszczańskim było to 56,5 %, będzińskim 29,1 %, łaskim 53,6 %, łódzkim 39 %, rawskim 47 %, brzezińskim 47,3%, piotrkowskim 44,2 %. Powiat częstochowski posiadał jeden z najniższych współczynników. Mniejszy miał jedynie powiat będziński. Dobra Skarbowe i donacyjne były liczone osobno i w powiecie częstochowskim wynosiły 29 087 mórg tj. 11,5 % powierzchni powiatu.
Po uwłaszczeniu chłopów w 1864 r. i po uzyskaniu przez Żydów możliwości nabywania ziemi, wiele majątków znalazło nowych właścicieli. Pojawił się problem kogo można zaliczać do warstwy ziemiańskiej.

W odrodzonej Polsce do właścicieli ziemskich zaliczono osoby posiadające więcej niż 50 ha ziemi. Wg spisu z 1921 r. wielka własność rolna, tj. majątki ziemskie powyżej 50 ha, zajmowała w powiecie częstochowskim 11,9 % ogólnej powierzchni powiatu. Było to niewiele, zważywszy, że średnia dla całego województwa kieleckiego wynosiła 30,3 %. Spowodowane to było tym, że majątki ziemskie zajmowały najmniejszy obszar w powiatach uprzemysłowionych, a do takich należała Częstochowa. Według spisu powszechnego z 1921 roku w powiecie częstochowskim znajdowało się 45 majątków ziemskich o powierzchni powyżej 50 ha.
Żródło: https://www.genealodzy.czestochowa.pl/.../ziemianstwo-z...
Mapa: „Topograficzna Karta Królestwa Polskiego” http://bg.uwb.edu.pl/TKKP/?id=Nawigator 

Eksponat tygodnia. Aparat fotograficzny( mieszkowy) Alfa Billy-Record. Przełom lat 30/40-tych. Zbiory Muzeum Regionalnego w Kamienicy Polskiej

 Eksponat tygodnia. Aparat fotograficzny( mieszkowy) Alfa Billy-Record. Przełom lat 30/40-tych. Zbiory Muzeum Regionalnego w Kamienicy Polskiej



Na szczególną uwagę zasługuje nie tylko mieszkowa konstrukcja, ale także dekoracje w stylistyce Art Deco, popularnej w latach 20. i 30. XX wieku. Aparat mieszkowy to typ aparatu fotograficznego, w którym elastyczny mieszek w postaci harmonijki łączy korpus z obiektywem. Takie rozwiązanie pozwalało nie tylko złożenie aparatu do stosunkowo niedużych rozmiarów, ale także chroniło urządzenie i pozwalało na korektę perspektywy. Przedmiot wykonany został z metalu oraz skóry i prezentuje się bardzo stylowo. Wyposażony jest w obiektyw: Rodenstock Munchen Trinar Anastigmat o ogniskowej 13,5 cm i otworze względym f = 1 : 6,3. Aparat przystosowany do błon zwojowych, format kadru 6 x 9 cm. Posiada metalowy korpus z tylną, odchylaną ścianką oraz celownik lustrzany i ramkowy składany.
Na tylnej, otwieranej pokrywie, znajduje się okienko do obserwacji przewijania kliszy. Aparat posiada samowyzwalacz. Naciąg i spust migawki ręczny. Nastawianie ostrości wg skali metrycznej od 2 do 10 i nieskończoności. Przesuwanie filmu ręczne. Aparat posiada licznik zdjęć. Firma Agfa Billy Record działała od 1928 do 1960 roku, zaś charakterystyczny mieszkowy model produkowano na przestrzeni lat 30. i 40. XX wieku.

O czym mówią jasnogórskie księgi rękopiśmienne? Autor: Aneta Majkowska

 O czym mówią jasnogórskie księgi rękopiśmienne? Autor: Aneta Majkowska

Jasna Góra jest postrzegana przede wszystkim jako ośrodek kultu cudownego obrazu Matki Bożej Częstochowskiej i jako jedna z siedzib wspólnoty zakonnej paulinów. Należy jednak podkreślić, że od pierwszych dziesięcioleci istnienia była także ośrodkiem kultury piśmiennej w ogóle i miejscem, w którym starano się posługiwać językiem polskim. Na Jasnej Górze zebrano sporą liczbę rękopisów, w których obok łaciny spotykamy również dawną polszczyznę. Nie sposób – w krótkim tekście informacyjnym - przedstawić wszystkich ciekawostek związanych z dawną polszczyzną w jasnogórskich kodeksach i scharakteryzować dużej liczby zabytków. Odpowiedzią na postawione w tytule pytanie niech będzie więc przegląd rozmaitych zjawisk językowych w interesującym, bo w całości zapisanym polszczyzną osiemnastowieczną zbiorze hymnów objętych wspólnym tytułem Krolowa polska na Iasnogorze. Nabożeństwo na wszystkie dnie roku na cześć Maryi Panny. Zabytek ten w latach 90. XX w. odszukał profesor Feliks Pluta i opisał pod względem językowym (Właściwości językowe pieśni „Krolowa Polska na Iasnogorze w Częstochowie” „Studia Claromontana” 14, 1994, s. 34-44).


Zabytek Krolowa polska na Iasnogorze funkcjonuje jako rękopis, przechowywany w Bibliotece Naukowej Akademii Nauk Ukrainy im. Wasyla Stefanyka we Lwowie w tzw. Zespole Baworowskich (sygnatura Bawor. 649 III). Po bliższym zapoznaniu się z rękopisem okazało się, że jest on cennym źródłem wiedzy o polszczyźnie z początku XVIII w. Zabytek zawiera przeznaczony na każdy dzień roku kalendarzowego jeden tekst, którego treścią jest cudowne wydarzenie związane z jasnogórskim obrazem. Cały zbiór liczy 365 tekstów.
Spośród wielu zjawisk na uwagę zasługuje na przykład zapis samogłosek nosowych ę, ą są w środku wyrazu. Są one zwykle podane jako em, om: tromba 60v, otstompiła 66v; lub jako en, on: na pamiontke 14v.
W zakresie zapisu spółgłosek obserwujemy na przykład zachowanie grup spółgłoskowych źrz, śrz: iest źrzodłem 70v, Niech nam źrzudło 98v, pośrzedniczką 52v. Grupy spółgłoskowe typu śrzoda, źrzódło występowały w języku literackim do końca XIX wieku, a więc obejmowały polszczyznę XVIII w., co potwierdzają przykłady w zabytku. Widzimy także zanik d w grupie spółgłoskowej: w garle 25v, z garła 59v. Warto wreszcie zwrócić uwagę na archaizmy fonetyczne. W tekście odnajdujemy ślady XVIII wiecznych archaizmów: gańba 61v, ociec 31v, krzest 58v, wiesiele 21v, wiesioły.
W zabytku Krolowa polska na Iasnogorze obserwujemy ścieranie się tendencji do wiernego zapisu gwarowego brzmienia wyrazu oraz tendencji do zapisu zgodnego z tradycją ortograficzną, znaną piszącemu zapewne z tekstów drukowanych XVIII w. Niektóre cechy gwarowe występują z dużym nasileniem, innych pisarz wyraźnie unika. Do dialektyzmów występujących w większości tekstów należą: realizacja a pochylonego jako o, np. pożegnanio, natchnienio; realizacja e pochylonego jako i/y: z Boski strony.
W zabytku występują liczne zdrobnienia, np. kmiotek, np. na kmiotka Michała 85v, młodzieniaszek, np. Ian młodzieniaszek 68v., szatka, np. Trochę z wody szatek widać było 53v, coreczka, dziecina, np. Doznał tego w coreczce, trzyletniey dziecinie; ptaszyna, np. Ptaszyna złote skrzydła maiąc 74v.
Obserwujemy szerszy niż w literackiej polszczyźnie zakres występowania końcówki –a w D lp rzeczowników męskich: puł roka 96v, pokoja 76v, kraja 99v. Użycie końcówki –u zamiast -owi: ludu 89v, kościołu 45v, panowi 90v. W zabytku są zachowane twarde spółgłoski k, g: Bogem 56v, dostatkem 43v, (te formy występują obok literackich, np. Bogiem). Sporo jest wyrazów z końcówką –emy zamiast –imy, -ymy, np. prosiemy 41v, służemy 112v, słyszemy 54v, widziemy 51v.
W zabytku pojawiają się analogie składniowe z inicjalnym powtórzeniem leksykalnym:
Maryja jest wolną pomocą w naszych potrzebach
Maryja jest wsparciem tych, którzy ją z wielką pokorą proszą (51v)
O! jak wiele dowodów miłości Twojej ku nam w najcudowniejszym obrazie Twoim jasnogórskim mamy.
O! jak pięknej miłości Twojej wyrażony dowód jest Matko bojaźni boskiej poznania i nadziei (...) (65v)
(...) zrzuć te kajdany z duszy mojej, policz mnie między wolnemi od wszelkiej nieprawości synami boskimi, rozwiąż język mój do ustawnego chwalenia Stwórcy mojego (...) (67v)
Tyś ręce sprawiedliwości boskiej zatrzymała, Tyś przebłagała niewinnością i świętością swoją gniew sprawiedliwy. Tyś zastąpiła (...). Tyś uprosiła (...) (73v)
Nim Cię kocham, nim Cię wielbię, nim Cię błogosławię, nim Ci dziękuję, nim Cię błagam Miłościwa Pani. (75v)
Analogie składniowe wpływają na przejrzystość tekstu i jego prostotę, rytmizują tekst modlitwy, dostosowując go do hymnu. Symetryczne układy składniowe przyczyniają się do większej regularności i harmonii tekstu modlitwy. Zbytnie nagromadzenie konstrukcji z analogiami składniowymi powoduje jednocześnie skostnienie tekstu. Analogie składniowe pełnią określone funkcje ekspresywno-impresywne. Wypowiedzenia z analogią składniową mają najczęściej silne zabarwienie emocjonalne.
Na zakończenie jeszcze raz zaakcentuje niektóre zjawiska już wyżej omówione i wymienię te, które nie zostały przedstawione. Właściwości językowe zabytku charakterystyczne są głównie dla polszczyzny XVIII wieku. Uwidaczniają się w nim także zjawiska fonetyczne i morfologiczne z przełomu XVII i XVIII w. W zabytku obserwujemy również cechy o podłożu gwarowym (głównie w odniesieniu do samogłosek nosowych). I tak kolejno:
Z tekstu zabytku dowiadujemy się, że w XVIII w. w grafii panowała interpunkcja intonacyjna, np. w tekstach zabytku szczególnie w części nazwanej modlitwa na miejsce dzisiejszego przecinka pojawia się średnik, na miejsce średnika – dwukropek i nawet kropka nie zawsze jest sygnałem końca zdania. W zabytku Krolowa polska na Iasnogorze obserwujemy ścieranie się tendencji do wiernego zapisu gwarowego brzmienia wyrazu oraz tendencji do zapisu zgodnego z tradycją ortograficzną, znaną piszącemu zapewne z tekstów drukowanych XVIII w.
W zakresie systemu fonetycznego obserwujemy w zabytku zanik samogłosek pochylonych, co poświadcza upraszczanie się systemu samogłoskowego w polszczyźnie XVIII w. Natomiast zasób fonemów spółgłoskowych jest już w zasadzie identyczny z zasobem dzisiejszego języka polskiego.
Zabytek poświadcza, że system fleksyjny polszczyzny XVIII w. był już dość jednolity. Wyraźnie zaznacza się w zabytku oddziaływanie gwary na język literacki.
Z tekstu zabytku dowiadujemy się, że składnia jest zbliżona do języka mówionego. Jest to składnia swobodna, oddająca tok mowy żywej i naturalny tok myślenia. W tekście zabytku odnajdujemy liczne analogie składniowe, co potwierdza charakterystyczną cechę XVIII wiecznej twórczości kaznodziejskiej.
W zabytku Krolowa polska na Iasnogorze pojawia się słownictwo, które nie mieści się w zasobie leksykalnym dzisiejszej polszczyzny.
Bibliografia:
Bajerowa I., 1963-1965, Kształtowanie się systemu polskiego języka literackiego w XVIII wieku, Wrocław.
Bibliografia literatury polskiej „Nowy Korbut”. Piśmiennictwo staropolskie, t. I-III, Warszawa.
Częstochowska Matka Boska (hasło zbiorowe), 1979, Encyklopedia katolicka, Łukaszyk R., Bieńkowski L., Gryglewicz F., red., t. 3, Lublin, kol. 852-879.
Brückner A., 1923, Średniowieczna pieśń religijna polska, Kraków.
Długosz-Kurczabowa Krystyna, Dubisz Stanisław, 2006, Gramatyka historyczna języka polskiego, Wydawnictwo Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa.
Historia – Pamięć - Pismo. Studia z dziejów tradycji historycznej i historiografii, 2002: Wyd. Edward Potkowski przy współudziale Jerzego Kaliszczuka i Jacka Puchalskiego, Warszawa.
Jabłoński S. Z. 1984, Jasna Góra. Ośrodek kultu maryjnego (1864-1914), Lublin.
Klemensiewicz Z., 1985, Historia języka polskiego, t. I-III, Warszawa.
Mikołajtis Józef, 1982, Historia literatury Ziemi Częstochowskiej. Zarys, Częstochowa.
Pietras L., ZP, 1985, Biblioteka Jasnogórska w XVII-XVIII wieku, [w:] „Studia Claromontana” 6, Wydawnictwo OO. Paulinów, Jasna Góra, s. 384-398.
Pluta F. 1994, Właściwości językowe pieśni „Krolowa Polska na Iasnogorze w Częstochowie” „Studia Claromontana” 14, Wydawnictwo OO. Paulinów, Jasna Góra, s. 34-44.
Pluta F. 2001, Studia językoznawcze. Historia języka. Dialektologia. Onomastyka, Częstochowa.
Potkowski E., 1984, Książka rękopiśmienna w kulturze Polski średniowiecznej, Warszawa.
Słownik łaciny średniowiecznej w Polsce, 1953-2008, t. 1-8, Wrocław-Kraków.
Wydra W., 2003, Polskie pieśni średniowieczne. Studia o tekstach, Warszawa.
Źródło: https://www.genealodzy.czestochowa.pl/.../347-o-czym-mowi...

„Tkacz" sprzedany na licytacji. 1932r