Radości i smutki - zwyczaje rodzinne. Ślub i wesele. Część 2
W progu domu rodzice witali nowożeńców chlebem i solą. Później wszyscy zgromadzeni goście wchodzili do izby, gdzie starosta przemową witał młodą parę750. Na obiad podawano kapustę z grochem, kaszę jaglaną na mleku oraz gotowane mięso751. Jednakże państwo młodzi potraw mięsnych tego dnia nie jedli, ponieważ – jak tłumaczy ten fakt Ciszewski – nie chowało by im się bydło. Na osobności spożywali natomiast potrawę składającą się z sera, tego samego, który miała panna młoda przy sobie w kościele, i słodkiego mleka752. Na zakończenie obiadu podawano kołacze i alkohol: krupnik bądź wódkę. Ponieważ, jak wspomina M. Federowski, obiad w opisywanej przez niego okolicy miał miejsce bardzo późno w nocy, po posiłku goście weselni rozchodzili się do domów.Natomiast w okolicy Sławkowa zakończenie obiadu rozpoczynało zabawę i tańce trwające „aż do rana drugiego dnia”753 . We wtorek, drugiego dnia wesela goście ponownie schodzili się do domu weselnego, gdzie na nowo rozpoczynano tańce. Jednakże tym razem każdy z gości przynosił ze sobą jedzenie – „każdy chłop obowiązany jest postawić na zastolu kwartę gorzałki, a kobieta bochen chleba, serek lub garnuszek masła”754 . W ten sam wieczór miał również miejsce obrzęd rozplecin i ocepin755, który „odbywał się według starego, odwiecznie przyjętego w narodzie zwyczaju”756. Młoduchę prowadzono do komory, sadzano na odwróconej do góry dnem dzieży i zdejmowano z głowy ruciany wianek. Następnie każdy z krewnych rozplatał trochę warkocz, spleciony przed ślubem w „cztery, pięć lub sześć promieni”757. Po rozplecinach w komorze pozostają jedynie kobiety zamężne, które zakładały na głowę pani młodej „suto we wstążki przystrojony czepiec”758. Po założeniu czepca pan młody wchodził do komory i częstował wódką zgromadzone tam kobiety, które pijąc zdrowie młoduchy przyjmowały ją do grona kobiecego. Następnie przystępowano do ochwiarunku czyli zbierania wśród gości weselnych pieniędzy na czepiec759. Po zebraniu datków na nowo zaczynały się tańce przy muzyce, które trwały do momentu przybycia starszego drużby przebranego za Żyda (dziada)760. Ten „po kupnie” młoduchy oddawał ją panu młodemu natomiast weselnicy tańczyli tzw. przepióreczkę po czym rozchodzili się do domów761 . Niekiedy już we wtorkowy wieczór odbywały się przenosiny, tj. prze - prowadzanie pani młodej na nowe miejsce zamieszkania762. W okolicy Sławkowa, gdzie wesela często przeciągały się do tygodnia, przenosiny miały miejsce w sobotni wieczór uznawany za najszczęśliwszy dzień. Wówczas to pan młody zajeżdżał wozami po rzeczy swej żony: pościel, skrzynki i inne sprzęty, a po zapakowaniu wszystkiego, pożegnaniu się pani młodej z rodzicami, wspólnie jechali do jego domu763 . Niedziela przeznaczona była przede wszystkim na wywodziny (wywód )764. Jak podaje Federowski kobiety przed wyjściem do kościoła obcinały młodej mężatce ostatni znak panieństwa – warkocze, jeśli nie zostało to uczynione wcześniej. Po nabożeństwie nowożeńcy, ich rodzice, sąsiedzi i krewni zbierali się w karczmie, “gdzie przy pogadance, zastawiając za wspólnie złożone grosiwo miód, piwo i gorzałkę, odprawiają w taki sposób poprawiny”765 . W przeciągu wieków zmienia się obrzęd weselny na obszarze Zagłębia Dąbrowskiego. Niektóre z opisywanych w latach 80. XIX wieku zwyczaje weselne odeszły w zapomnienie, a inne zmieniły swój pierwotny charakter. Jak podkreśla G. Odoj, opisując zwyczajowość weselną Sławkowian, ślub i wesele będąc atrakcyjną formą zabawy oraz okazją do spotkań rodzinnych jest jednocześnie odbiciem „warunków życia, czynników środowiskowych, ludzkich nawyków i przekonań, jak też wpływów aktualnej mody”766 Swaty, jak wspominają Zagłębiacy, powszechne były jeszcze w pierwszych latach XX wieku, kiedy to zdarzały się przypadki, że młodzi ludzie nie mieli wpływu na wybór życiowego partnera. Czynili to za nich rodzice, a małżeństwo było swego rodzaju umową między rodzicami panny i kawalera lub wdowca. Podczas wyboru patrzono nie tylko na względy ekonomiczne, ale również na cechy charakteru, zachowanie i wyznanie partnera767 . Jeśli rodzice panny zaakceptowali kandydata do ręki córki to podczas spotkania omawiano szczegóły wesela i ustalano datę ślubu oraz „wysokość posagu w pieniądzach, gruncie i dobytku”768. Następnie szykowano poczęstunek składający się z wódki i przekąski, który świadczył o zgodzie na małżeństwo i przyjęciu oświadczyn kawalera. Pierścionek zaręczynowy chłopak wręczał dziewczynie niezwykle rzadko, „dawniej tylko bogaty kupował pierścionek pannie”769. Po ustaleniu daty ślubu i wesela młodzi wspólnie udawali się do kościoła, aby dać na zapowiedzi. Zapowiedzi wygłaszane były w kościele przez trzy niedziele z rzędu. Około dwa tygodnie przed planowaną uroczystością młoda para chodziła po domach i osobiście zapraszała rodzinę, sąsiadów i znajomych na wesele. Organizacją wesela zajmowali się rodzice, krewni i znajomi państwa młodych. Jeszcze do lat 50. XX wieku nadal powszechny był zwyczaj przynoszenia przez gości na kilka dni przed weselem sera, jajek, mąki, masła, kaszy, cukru, mleka i drobiu, z których następnie przygotowywano poczęstunek dla wszystkich weselników – żeby było „z czego piec na wesele”770. Przygotowaniem poczęstunku dla gości zajmowały się specjalnie wynajmowane i opłacane kucharki nazywane także piekarkami771 . Jak wspominają informatorzy na początku XX stulecia panna młoda do ślubu ubierała się w długą marszczoną spódnicę koloru kremowego, zielo - nego, niebieskiego lub białego oraz takiego samego koloru kaftanik, wcięty w pasie, zapinany na guziki, ze stójką i długim rękawem. Kaftanik mógł być ozdobiony gipiurą lub drobnymi marszczeniami. Do tego zakładała białe, niciane pończochy, na głowę długi welon i wianek z mirtu, a na nogi czarne buty. Około 1910 roku strój ten zastąpiono jednoczęściową, długą, białą suknią oraz obuwiem w tym samym kolorze. Nadal do sukni i welonu panny młodej przypinano małe mirtowe wianuszki, gałązki mirtu lub asparagusa. Strojem ślubnym pana młodego był czarny garnitur, kapelusz oraz takież buty, biała koszula i krawat. Ozdobą był niewielki bukiet z gałązki mirtu, ewentualnie asparagusa i białej wstążki tzw. różdżka lub wieniec. Różdżka przypinana była, według informacji mieszkańców Zagłębia Dąbrowskie - go772 – po prawej stronie. Druhny ubrane były w bluzki i spódnice w różnych kolorach, na gło - wie nosiły wianki z mirtu lub we włosy wpięte miały gałązkę tej rośliny. Drużbowie w czasie ślubu i wesela nosili takie ubranie, jak pan młody, z tą różnicą, że różdżka weselna wpięta była po przeciwnej stronie marynarki. W okresie międzywojennym obrzędy weselne na terenach wiejskich nadal najczęściej organizowano w czasie zapustów. Sama uroczystość zaślubin odbywała się w poniedziałek ewentualnie w niedzielę.
Źródło: Tropem badaczy Zagłębia Dąbrowskiego, str. 326-329. ,aut: Dobrawa Skonieczna-Gawlik, Wyd: Regionalny Instytut Kultury w Katowicach 2016
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz