Kapelusznictwo w Koziegłowach. 1904r
Koziegłowy, miasteczko w Królestwie Polskiem, w gubernii piotrkowskiej , w powiecie bendzińskim, położone o 12 wiorst od Myszkowa, stacyi drogi żelaznej warszawsko wiedeńskiej, jedyna to b. daj miejscowość Królestwa, gdzie się wyrabia kapelusze słomkowe, nie wyłącznie na użytek wiejski, lecz najrozmaitszych form i rodzajów, aż do najwykwintniejszych. Kapelusze wyrabiają tam szwajcarskim sposobem wiązanym; oprócz tego fabrykuje się tam pleoionkę do szycia kapeluszy wszelkich innych gatunków. Wyrób nie ogranicza się do kapeluszy; wyplatane są również różnego rodzaju ozdobne koszyczki i pudełka (do ciast i tortów) bardzo gustowne, oraz dywaniki i chodniki, plecione ze słomy. Są to rzeczy niedrogie, wyglądają jednak ładniej od chodników tkanych lub plecionych ze szmat, a nawet od linoleum. Trwałe również są bardzo. Taki chodnik pleciony— po dwóch latach porządnego użycia — wyblaknie trochę, ale nie wystrzępi się i nie połamie. Można go zmywać wodą bez najmniejszej szkody. Przytem pod stopą jest miękki i elastyczny. Wszystkie wyroby w Koziegłowach wyplatane są ze słomy sprowadzanej z Lombardyi, kapelusze zaś produkują się najrozmaitszych kolorów, form i sposobów plecenia, a są gustowne i ładne. Przed kilku laty sprawą tego przemysłu zajął się hr. Łubieński i zorganizował przedsiębiorstwo kapelusznieze.Ponieważ jednak administracya w stosunku do wytwórczości była urządzona na zbyt szeroką skalę, rzecz się przeto nie udała i po paru latach interes odkupił od hrabiego organista miejscowy p. Józef Kielak. Oprócz pana Kielaka interes kapeluszniczy uprawiają tam i przedsiębiorcy żydowscy, którzy potrafią z niego doskonałe ciągnąć zyski. Wyroby słomiane p. Kielaka rozchodzą się po calem Królestwie, znajdują dobry odbyt na jarmarkach i znacznemi partyami wysyłane bywają do wielu miejscowości cesarstwa. Obrót w ostatnim roku wynosił 5.000 rubli. Do postawienia interesu na właściwej stopie przeszkadza p. Kielakowi brak większego kapitału i utrudniona wskutek tego walka konkurencyjna. Wówczas bowiem, gdy p. Kielak, nie posiadając odpowiedniego kapitału, rozpoczyna wyrabianie swoich wytworów dopiero przed sezonem handlowym, wiosną — przedsiębiorcy żydzi, wyrabiając przez całą jesień i zimę i korzystając z tego, że lud innego zajęcia nie ma, obniżają płacę zarobkową i uzyskują możność tańszej sprzedaży kapeluszy. Zresztą ludność miejscowa rozwija się ekonomicznie i stworzyła już w Koziegłowach cztery większe sklepy spożywcze, z obrotem rub. 5.000, i dwa mniejsze, 1 sklep żelazny doskonale rozwijający się i jeden z towarami łokciowymi, chwilowo nie tak dobrze się rozwijający, jak to było na początku, ponieważ po śmierci właścicielki nie ma go kto umiejętnie poprowadzić. Na drodze do urzeczywistnienia znajduje się jeszcze parę sklepów z innymi, niezbędnymi w życiu, wiejskimi artykułami. Chodziłoby o to jednak, ażeby jeszcze popchnąć dopływem kapitału przemysł kapeluszniczy. Przemysł ten jest wielką pomocą materyalną dla ludności miasteczka i wsi okolicznych, ludności osadzonej na gruntach lichych i oddalonej od fabryk i kopalni — pozbawionej -w;ęc innych zarobków pomocniczych. Praca wreszcie ' przy wyrabianiu kapeluszy jest ze wszech miar dodatniejsza, niż praca w fabryce lub kopalni. Jest łatwiejsza, nie wymaga oddalenia się robotnika lub robotnicy7 od domu i nie naraża ich na liczne niebezpieczeństwa i wpływy demoralizujące — a jest przytern nie mniej, a może nawet więcej popłatna. Gaz. rzem.
Źródło: Przewodnik Przemysłowy. R.9, 1904, nr 11
Foto: https://projektkozieglowy.muzeumczestochowa.pl/.../xIMG...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz