Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 14 maja 2023

Wiek, Nr 81 z 2(14).04.1874, s. 2 Korespondencya "Wieku" Częstochowa, 3 kwietnia 1874 r.

 Wiek, Nr 81 z 2(14).04.1874, s. 2


Korespondencya "Wieku"
Częstochowa, 3 kwietnia 1874 r.
Nie ręczę, czy na stu pątników, z przeróżnych stron do naszego grodu zdążających, znajdzie się chodź jeden, co ma ciekawość obejrzeć miasto w całości, a osobliwie tę część, która miano Starej Częstochowy nosi. Zwykle przyjezdni, szczególniej ci, co przybywają koleją żelazną, ograniczają się na przejściu przez piękną aleję kasztanową, a usadowiwszy się w tak zwanych siedmiu kamienicach, topią cały czas i uwagę w kościele i klasztorze Jasnogórskim, co najwyżej robią małą wycieczkę do kościółka św. Barbary, a raczej do znajdującej się przy nim studni z cudowną wodą. Tacy pielgrzymi, widząc po obu stronach alei dość pokaźne domy, wywożą dobre wyobrażenie o Częstochowie, która przez to zyskuje opinię schludnego i przyzwoicie zabudowanego miasta. Szczęście to wielkie, że swą najgorszą stroną, choć stanowiącą właściwie jej jądro, stanęła gdzieś z tyłu – stąd nie obrażając oczu swych gości, imponuje im czem innem, co właściwie nie jest jej własnością. Jasna Góra bowiem wraz z otoczeniem była zawsze odrębną całością i dopiero w naszym wieku, dzięki nowo założonej alei, połączyła się ze Starą Częstochową nierozerwalnym już związkiem.
Miasto nasze więc składa się z dwóch części, zupełnie różnego pochodzenia, zwyczajem wszystkich sąsiadów na świecie, w wiecznej niezgodzie z sobą zostających. Współzawodnictwo tych dwóch oddzielnych niegdyś miasteczek sięga odległych czasów; oba one wydzierały sobie kolejno berło wyższości, i dalipan nie można powiedzieć na pewno, na którą stronę szala się przeważyła.

Utarte dziś nazwy: Stara Częstochowa i Częstochówka, są bałamutnemi z historycznego stanowiska; ta ostatnia bowiem jest starszą i jej rzeczywiście przysługiwało miano, jakie współzawodniczka sobie przyswoiła. W początkach XIV-go wieku, Stara Częstochowa (tj. dzisiejsza Częstochówka) była wsią polską, leżącą u stóp wzgórza, zwanego Starą Górą, na którym stał starożytny, niski, ubogi kościółek, podupadły zupełnie. Młodsza osada, Nowa Częstochowa, o dwie wiorsty odległa, słynęła z okazałego, murowanego kościółka, który przyciągał lud okoliczny. Na kościółku tym dziś jeszcze, mimo oszpeceń, zwanych restauracyami, z których ostatnia z roku 1858 uwieczniła się napisem na froncie, widać jeszcze niektóre znamiona pierwotnego romańskiego stylu – przywalone ołtarzami w stylu włoskim, a w częstochowskim guście malowanymi na jaskrawo brudne kolory z mnóstwem barbarzyńskich figurek, ozdóbek, najszkaradniejszych kwiatów sztucznych, do których festony z pajęczyny i zabrudzone ściany jak najlepiej przypadają. Założenie klasztoru jasnogórskiego, na miejscu drewnianego kościółka, szybki i nadzwyczajny jego rozwój i rozgłos rzuciły blask i na osadę u stóp góry. W osadzie tej rozwinął się osobny przemysł, artyzm i handel, do dziś dnia w pełni życia będący. Druga osada, jakkolwiek pod względem religijnym zaćmiona na wieczne czasy, nie całkiem jednak zgasła; owszem rozrosła się na jedno z lepszych miasteczek kraju, zagarnęła nieprawne miano Starej Częstochowy i spogląda na sąsiadkę jako na coś podrzędnego, jako na swój dodatek. Na pogląd ten Częstochówka, rozumie się, nie zgadza się wcale, a dumna ze świątyni, o którą się opiera, wie dobrze, iż dla tylu tysięcy ludu, co rok rocznie tutaj zdążają, współzawodniczka mogłaby nie istnieć wcale, że one bynajmniej o nią nie dbają.

Tak więc rywalizacja dwóch niegdyś oddzielnych całości jest jedną z cech Częstochowy. Objawia się ona prawie na każdym polu. W życiu towarzyskim uczujesz ją po większym zapale, z jakim kumoszki z Częstochówki roztrząsają sprawy staromiejskich znajomych, dodając nieraz „już to tam w Starem mieście nic poczciwego nie znajdziesz”. Na odwrót dowcipnisie z tamtej części nie spuszczą z baczności żadnego baliku, imienin, uroczystości i innych zebrań pod Jasną Górą, żeby przy tej sposobności nie wysilić się na jaki lichy koncept, niezręczną anegdotkę, a niekiedy i mały paszkwili iście częstochowskim rymem. Na polu handlowem każda z tych dzielnic ma swoją oddzielną specjalność: do prawowiernej córy klasztoru należą świętości wszelkiego kształtu i rodzaju, stara zaś Częstochowa zagarnęła świeckie gałęzie. Z tem wszystkiem na kramikach, gdzie leżą obrazki świętych, książki do nabożeństwa itp., ujrzysz nierzadko rozmaite światowe fraszki, których nazwę i użytek trudno oznaczyć, z pewną pretensjonalnością na pierwszym planie poustawiane; na odwrót w kramach i sklepach in transpontanis regionibus zadziwi cię starozakonny kupiec obrazkami Matki Boskiej, różańcami, krzyżykami, a gdy dostrzeże jakiś znak niedowierzającego zapytania na obliczu gościa swego, nie zaniedba dodać: „u nas wszystkiego tego samego, co i u kramarzy (tj. u handlujących z Częstochówki; starozakonny handlarz jest zawsze kupcem), tylko w lepszym gatunku”.
Nowa Częstochowa, czyli zdrobniale Częstochówka, jak tu powszechnie mówią, ciągnie się na północ od Jasnej Góry i przedstawia zbieraninę domków drewnianych, w kilka nieprawidłowych rzędów wyciągniętych; murowane kamieniczki podsuwają się, jako znakomitsi, a zatem poufalsi sąsiedzi, pod sam bok klasztoru; całości dopełniają murowane i drewniane kramy z głośnym po świecie towarem. Do Częstochówki liczy się po drugiej stronie Jasnej Góry 12 domów, murowanych w jednym szeregu (siedmiu kamienicami przez nałóg i konserwatyzm ludności nazwanych). Zimą przerażają one pustką i zaniedbaniem, latem, na porę odpustową, przeradzają się w hotele dla porządniejszych pątników, nie zyskując przy tym nic ni pod wewnętrznym, ni pod zewnętrznym względem. W Nowej Częstochowie, podług ostatnich urzędowych obliczeń, w 200 domach mieszka ludności stałej głów 3297, niestałej 460, czyli razem 3757; cała ta ludność jest wyłącznie chrześcijańską i, z bardzo małymi wyjątkami katolicką. Mieszczanie tutejsi są najprzód rolnikami (bo zresztą gdzież prawdziwe nasze mieszczaństwo, tak zwane łyki nie zajmuje się rolą ?), a obok tego prawie każdy obywatel ma mniejszy lub większy kramik ze świętościami. Źródło: Wiek, Nr 81 z 2(14).04.1874, s. 2

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

„Tkacz" sprzedany na licytacji. 1932r