Wybryki szoferskie. Kamienica Polska 1936r
W ub. niedzielę po południu odbył się w Kamienicy Polskiej pogrzeb ś. p. Domiceli Turskiej, w którym wzięła udział straż pożarna z orkiestrą i mnóstwo miejscowej ludności oraz sporo także przyjezdnych osób. Kiedy długi kondukt pogrzebowy podążał z kościoła ku cmentarzowi na koniec wsi, — nadjechał od Romanowa autobus, kursujący na linii Częstochowa—Sosnowiec i trąbiąc gwałtownie domagał się wolnej drogi. Idąca w kondukcie publiczność oburzała się na wybryk: autobusiarzy, ale powoli ustępowała z drogi, nie chcąc narazić się na przejechanie lub potrącenie przez autobus, który brnął w tłum. Dopiero pewien pan wojskowy, idący w kondukcie, energicznie i występując, zmusił szofera do zatrzymania autobusu. Jednakże niepoprawny szofer, któremu widocznie obce są wszelkie zasady religijne i poczucie jakiegokolwiek poszanowania dla kościelnych obrządków, — stojąc nawet, nie zaprzestał swoich wybryków i w dalszym ciągu trąbił nieustannie, by w ten sposób zapewne przynaglić kondukt pogrzebowy do szybszego usuwania się z drogi... - Wybryk tego rodzaju, który zakłócił powagę konduktu pogrzebowego, zasługuje na najostrzejsze napiętnowanie.Źródło: Goniec_Czestochowski_Nr_224_1936
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz