Spółdzielnia ,,ZAWADA". Wióry, baźki i siódemki. “Koziegłowy – zapomniany ośrodek twórczości rękodzielniczej”. Część5
Produkowany na szeroką skalę asortyment służący celom nie tylko użytkowym, ale przede wszystkim estetycznym, szybko tracił świeżość i atrakcyjność. Nowości były w cenie. Chciano dłużej zatrzymać uwagę klienta, dawać mu coraz to nowsze powody do zachwytu. Nadzór artystyczny, który miał na celu czuwanie nad właściwym i dokładnym wykonaniem dzieła, nie miał w sobie mocy, by sam tworzyć nowe wzory. Mógł sugerować, popychać twórczynie do kreatywnego myślenia, podpowiadać. Żeby jednak artystyczność w ośrodku nie wygasła, postawiono na organizację konkursów. Być może w „Zawadzie" takim impulsem to organizowania własnych przedsięwzięć konkursowych była informacja, która przyszła do spółdzielni w 1969 roku i donosiła, że w przeglądzie pamiątkarstwa „Zawada" otrzymała wyróżnienie w wysokości pięciuset złotych. Była to całkiem rozsądna kwota, nie zdobyła jej żadna konkretna osoba, ale temat „chwycił". Organizacja przedsięwzięć miała nie tylko pozyskiwać nowe wzory - liczono również na odkrycie kolejnych talentów, które wyrażałyby chęć tworzenia na rzecz spółdzielni.Co prawda problemu z chałupniczkami już nie było, po okresie nieufności z każdym rokiem chętnych przybywało, jednak żywiono nadzieją że jeszcze nie wszystko w terenie zostało odkryte. W 1971 roku Spółdzielnia Pracy Przemysłu Artystycznego „Zawada" rozpisała otwarty konkurs na wyroby ludowe -lalki, koszyczki, kwiaty, abażury, serwetki i jaja wielkanocne. Mogli w nim wziąć udział twórcy z Koziegłów, Wojsławic, Koziegłówek i Cynkowa. Pokłosiem konkursu miały być wzory, które pozytywnie ocenione przez nadzór etnograficzny w Warszawie, miały trafić do masowej produkcji". Nie trzeba było być członkiem spółdzielnie by vvziąć w nim udział. Nagrody finansowe byty przyznawane dzięki Funduszowi Rozwoju Twórczości Ludowej i po części wliczane w koszty działalności spółdzielni. Twórczynie zapraszane były również na konkursy organizowane poza siedzibą spółdzielni „Zawada". W przeglądzie Kwiaty dla Polski Ludowej w 1974 roku zdobyły aż trzynaście trzecich nagród, każda po czterysta złotych. Chcąc uhonorować tak spektakularny sukces „Zawady", „Cepelia" zdecydowała o przyznaniu, w podzięce za przygotowanie i zaangażowanie, nagród dla prezesa spółdzielni oraz kierownika do spraw technicznych w wysokości ośmiuset złotych dla każdego z nich. „Cepelia" w tym samym roku wystosowała również pismo do zarządu spółdzielni, chwaląc osiągnięcia konkursowe oraz doceniając trud w rozwój wzornictwa z wiórów osikowych. Dokument, podpisany przez samego prezesa Tadeusza Więckowskiego, niesie ze sobą również prośbę o rozszerzenie asortymentu wzorów o wiórkowe koguty. Prośba „góry" została spełniona, a wiórkowe koguty stały się jednym z najpopularniejszych motywów realizowanych przez chałupników i, obok herbu miasta, symbolem Koziegłów. W dokumentach będących w posiadaniu Archiwum IS PAN w Warszawie znajduje się regulamin konkursu datowany na rok 1985. Dotyczył on pojedynczych kwiatów, elementów dekoracyjnych, ptaków, kogutów, pawi, ozdób choinkowych, choinek i kompozycji kwiatowych oraz koszyków. Pula na nagrody wynosiła prawie sto sie-demdziesiąt cztery tysiące złotych, co przy średniej pensji miesięcznej w tym roku, która oscylowała wokół dwudziestu tysięcy, było całkiem pokaźną kwotą. Konkursy cieszyły się bardzo dużym zainteresowaniem rękodzielników z Koziegłów. Była to dodatkowa okazja, aby nieco dorobić, poza tym prestiż. z którym wiązało się zwycięstwo, również nie byt bez znaczenia.
Autor: Ewelina Mędrala-Młyńska.
Źródło: Wióry, baźki i siódemki. “Koziegłowy – zapomniany ośrodek twórczości rękodzielniczej” , wyd. Muzeum Częstochowskie 2021, str 51-58
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz