Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 25 grudnia 2022

Część2. Boże Narodzenie.

 Część2. Boże Narodzenie. Panie domu od samego rana krzątały się przy gotowaniu potraw na wieczór, natomiast wszyscy pozostali domownicy pracowali w obejściu szykując inwentarzowi sieczkę na święta, rąbiąc drewno i nosząc wodę. Podczas tych przygotowań dbano, żeby się nie kłócić, bo zwada wróżyła sprzeczki w rodzinie w nadchodzącym roku341. W Sławkowie w okresie międzywojennym znane było przysłowie będące jednocześnie groźbą: „W Wigilię dzieci biją, za piec wsadzą, jeść nie dadzą”342. Dzieci więc starały się być grzeczne, aby nie dostać tego dnia klapsa, bo to oznaczało, że cały następny rok będą w ten sposób karane. W Zagłębiu Dąbrowskim wróżbą był także pierwszy gość, który przyszedł do domu 24 grudnia. Mężczyzna wróżył szczęście, kobieta niepowodzenie. Na wsiach zagłębiowskich wierzono, że jeśli do domu zawita osoba płci żeńskiej to krowa wyda na świat jałówkę, jeśli męskiej – byczka. Mieszkańcy Sławkowa wspominają: Przed ostatnią wojną praktykowanym zwyczajem wigilijnym było karmienie kur w obręczy z drewnianej beczki. Jeżeli żadna z kur nie wyszła poza jej obręb oznaczało to, że w nadchodzącym roku dom będzie obfitował w jedzenie, w przeciwnym razie gospodarstwo domowe miało ponieść dotkliwe straty343. Ponadto karmienie kur w obręczy miało sprawić, iż będą one się trzymać domu344. S. Ciszewski wymienia także inne wróżby czynione jeszcze przed kolacją wigilijną, a mające zapewnić dobrobyt w gospodarstwie bądź powodzenie w życiu. W latach 80. XIX wieku mieszkańcy okolic Olkusza domowym miodem pocierali bydłu oczy, aby były zdrowe. Miodem smarowali też otwór, którym pszczoły wychodziły z ula, żeby trzymały się domu. Sam gospodarz i cała jego rodzina myła się w wodzie, do której wrzucano monety i kawałek chleba wierząc, iż w ten sposób zapewnią sobie dostateczną ilość pieniędzy i pieczywa w przyszłym roku. Natomiast dziewczęta zamiatały izbę i wynosiły śmieci na podwórze, a następnie stojąc na nich nadsłuchiwały, z której strony zaszczeka pies – z tej strony miał nadejść przyszły mąż. Panny na wydaniu wychodziły także „po drwa rąbane.


Powróciwszy do izby, każda liczy swoje. Jeżeli ma ich do pary, prędko pójdzie za mąż, jeżeli zaś nie, długo musi jeszcze czekać na męża”345 . W Wigilię wróżono również z pogody, wychodząc z założenia, że „pogoda w Wigilię Narodzenia do Nowego Roku się nie zmienia”346 . W dzień wigilijny obowiązywał post, często nic nie jedzono aż do samej kolacji, czasem tylko spożywano na śniadanie postny żur na grzybach z ziemniakami347 lub ziemniaki pieczone na blasze. Dziś post ten nie jest już tak rygorystycznie przestrzegany, lecz w wielu rodzinach tego dnia nie spożywa się na ogół potraw mięsnych czy słodyczy, ograniczając także liczbę posiłków. Tradycja ubierania bożonarodzeniowego drzewka upowszechniła się dopiero po II wojnie światowej i dziś większość mieszkańców Zagłębia Dąbrowskiego uważa choinkę za nieodzowny atrybut grudniowych świąt: „U mnie w domu zawsze była choinka żywa przynoszona z lasu”348. Obecnie w wielu mieszkaniach ustawia się sztuczne drzewko. W niektórych domach po dzień dzisiejszy ubiera się je w Wigilię rano. Dawniej nie było wyjątków od tej reguły – „choinka musiała być ubrana dopiero w samą Wigilię, teraz to niektórzy się bardzo niecierpliwią i robią to kilka dni wcześniej”349 – pisze Grzegorz Odoj, przytaczając wypowiedź jednego z mieszkańców Sławkowa. Strojeniem bożonarodzeniowego drzewka zajmowały się głównie dzieci. Zmieniły się także bożonarodzeniowe ozdoby. Kiedyś, jak wspominają starsi mieszkańcy Zagłębia, na drzewku zawieszano orzechy, jabłka, pierniki, „mikołaje z ciasta, które dzieci otrzymywały w podarku 6 grudnia”350 czasami cukierki, a nawet papierosy. Choinkę ozdabiano również własnoręcznie wykonanymi ozdobami takimi jak: pajace z wydmuszek (na wydmuszkę nakładano szpiczastą czapeczkę z papieru, malowano oczy i usta oraz doklejano brodę z waty lub włóczki), słomiane lub papierowe łańcuchy, gwiazdki, koszyczki, „kwiatki ze złotka, a także aniołki (w sklepach kupowano główki aniołków, do których dorabiano sukienki z karbowanego papieru)”351. W czasie wigilijnej wieczerzy choinkę oświetlano świeczkami przymocowanymi do gałązek za pomocą specjalnych metalowych klipsów. Nieco później do ozdób choinkowych dołączono lametę i włosy anielskie, natomiast dziś zielone, często sztuczne drzewko stroi się w kupowane w sklepach bombki, błyszczące łańcuchy i kolorowe elektryczne lampki. Jednakże zanim nastały czasy choinki, zawieszano u sufitu malutką jodełkę lub świerczek (powszechne w części wschodniej Zagłębia Dąbrowskie - go)352, a nad stołem lub ławą, na której spożywano kolację – geometryczną ozdobę z kółek wyciętych z kolorowego opłatka i sklejonych ze sobą za pomocą wody, tzw. świat. Zwyczaj wykonywania światów na obszarach graniczących z ziemią krakowską praktykowany był, równolegle z choinką, jeszcze na początku lat 50. XX wieku. Najczęściej wieszano przed obrazami trzy światy, a pod powałą pająka – wykonanego ze słomek i bibuły lub kolorowego papieru. W Zagłębiu Dąbrowskim z biegiem lat zmianie uległ zarówno wystrój pomieszczenia, w którym spożywa się kolację, jak i wygląd samego stołu wigilijnego. Pod koniec XIX wieku cały stół lub częściej ławę przykrywano sianem i dodatkowo białym płótnem, a w bogatszych domach – białym obrusem. „Do wieczerzy wigilijnej zaścielano ławę owalną, na którą dawano naprzód słomę, a na środek ławy dawano garść siana i kładziono na nim opłatek”353 – wspomina mieszkanka Rokitna Szlacheckiego. Na podłodze w izbie rozściełano słomę, a w każdym kącie stawiano na przemian po snopku owsa i żyta354. Bliżej granicy z Małopolską XIX-wieczną wieczerzę wigilijną spożywano „zwykle na stole (tylko u bardzo biednych na ławie) pokrytym słomą przy - mocowaną doń powrósłami, która pozostaje tak aż do Nowego Roku”355, a w miastach, takich jak Dąbrowa Górnicza, rodzina gromadziła się naokoło „stołu, nakrytego obrusem, na jaki kogo stać”356, pod który zwykle podkładano kilka garści słomy i siana.

Źródło: Tropem badaczy Zagłębia Dąbrowskiego, str. 138-141, aut: Dobrawa Skonieczna-Gawlik, Wyd: Regionalny Instytut Kultury w Katowicach 2016

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Z Kamienicy Polskiej. 1928r