Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 27 grudnia 2022

Jan Kiepura w Poraju

 Jan Kiepura w Poraju

Pan Rosikoń miał młyn w miejscowości Oczko, na rzece Warcie. Młyn świetnie prosperował, mąka z niego była bardzo dobra, więc piekarze przyjeżdżali po nią nawet z daleka. Z Sosnowca przyjeżdżał piekarz Kiepura. Jeden z synów Rosikonia, Piotr, był ojcem chrzestnym syna Kiepury — Władysława. Piotr Rosikoń (kum Kiepury) ożenił się w Poraju i zbudował dom przy ul. 3 Maja 15. Kiepura miał dwóch synów, starszego Władysława i młodszego Jana. Jan był dzieckiem chorowitym, dlatego mama umieściła go w ochronce w Złotym Potoku. (Dziś przy wjeździe na teren parku przy pałacu znajduje się pamiątkowy kamień). W późniejszych latach pani Kiepurowa każdego roku przyjeżdżała z synami na wakacje do kuma Rosikonia na wczasy. Jan Kiepura zaprzyjaźnił się z Antonim Koromblem z ulicy Leśnej, razem kąpali się w Warcie na tzw. Chłopskim.

Pewnego dnia w sali kina „Bajka" odbywała się akademia. Jaś Kiepura namówił Antka Korombla, by kupił kwiaty u pani Niwińskiej. — Ja zaśpiewam na scenie, a ty mi te kwiaty wręczysz — powiedział. Tak zrobili. Jasiu dobrze zaśpiewał, porajanom się spodobało, otrzymał gromkie brawa. Po latach, gdy Jan Kiepura był już sławnym śpiewakiem, podano w gazetach, że przejeżdżać będzie lukstorpedą z Warszawy do Sosnowca. Porajanie obliczyli, o której pociąg będzie przejeżdżać i czekali na peronie, by Kiepurze pomachać. Jakież było zdziwienie zgromadzonych, gdy lukstorpeda zaczęła hamować i zatrzymała się już poza peronem. Wszyscy pobiegli w stronę pociągu. Jan Kiepura stanął w drzwiach i uśmiechnął się, bowiem wielu porajan znał z młodości. Jakaś dziewczyna, która stanęła przy furtce domu, w którym mieszkali państwo Kulikowie krzyknęła: — Jasiu, k...wa, zaśpiewaj coś! Na takie powitanie Kiepura zamknął drzwi. Lukstorpeda odjechała. Autor: Konrad Maszczyk Źródło: Kwartalnik ,,Korzenie” nr95 , R XXV , 4/2015

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Z Kamienicy Polskiej. 1928r