Dzień św. Łucji 13 grudnia tradycyjnie uznawany był za dzień rozpoczynający przygotowania do świąt Bożego Narodzenia, chociaż wiele osób rozpoczyna je, o czym już wspomniano, wraz z początkiem adwentu. Niegdyś był to czas wypełniony wróżbami dotyczącymi przede wszystkim pogody, urodzaju, powodzenia w gospodarstwie i rodzinie325. Pozostałością dawnych wróżb jest jeszcze praktykowana do chwili obecnej przepowiednia z kolejno następujących po 13 grudnia – dwunastu dniach. Każdy z tych dni przepowiadał aurę w kolejnym miesiącu nadchodzącego roku. I tak 13 grudnia wróżył pogodę na styczeń, 14 grudnia na luty, 15 na marzec itd. Pilnie więc w te dni obserwowano niebo, skrzętnie owe obserwacje zapisując, żeby wiedzieć, jaki będzie zbliżający się rok: W domu od św. Łucji zawsze zapisywali pogodę, od tego dnia liczyło się dwanaście dni i na tej podstawie się zakładało, że tak jak będzie wyglądał każdy kolejny dzień tak będzie się kształtowała pogoda w danym miesiącu nowego roku.
Dwanaście dni od św. Łucji miało wróżyć pogodę dwunastu miesięcy nadchodzącego roku. Wiem, że wielu gospodarzy i rolników z reguły na tej podstawie się przygotowywało, żeby zaplanować prace gospodarskie na polach, takie jak sianie zboża czy sadzenie ziemniaków. Moja mamusia planowała też na tej podstawie prace w swoim ogródku. Ja do tej pory wierzę w tą wróżbę i uważam, że ona się sprawdza326. Wróżba czasami była kontynuowana w terminie od św. Szczepana do Nowego Roku i dotyczyła 2. połowy każdego miesiąca. Zdaniem mieszkańca Łutowca w ten sposób pogodę starano się przepowiedzieć jeszcze w latach 60. i 70. XX wieku, „bo później, jak telewizory były, to już można było prognozę obejrzeć, to już te wróżby traciły na ważności”327. Na obszarze Zagłębia praktykowano także wróżby z łupinek bądź plastrów cebuli. Łupinki rozkładano na parapecie bądź stole i nasypywano do środka soli. Każda z łupinek symbolizowała jeden miesiąc przyszłego roku. Jeśli nazajutrz, w którejś sól zawilgotniała, znaczyło, iż ten miesiąc będzie mokry i deszczowy. 13 grudnia miały również miejsce wróżby o charakterze matrymonialnym. Jedną z wykonywanych jeszcze sporadycznie przez panny do lat 60. XX wieku było wkładanie gałązek wiśni do naczynia z wodą: „Wkładano do butelki z wodą gałązki wiśni, która wiśnia pierwsza się rozwinie, oznaczało to, że ta dziewczyna wyjdzie w tym roku za mąż”328. Wciąż popularne na obszarze pogranicza małopolsko-śląskiego jest dawne ludowe przysłowie „Święta Łucja dnia przyrzuca”329.
Źródło: Tropem badaczy Zagłębia Dąbrowskiego, str. 133-134, aut: Dobrawa Skonieczna-Gawlik, Wyd: Regionalny Instytut Kultury w Katowicach 2016
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz