Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 2 stycznia 2024

Kolonje letnie w Poraju. Dziatwa szkół powszechnych korzysta z dobrodziejstw Towarzystwa Kolonij Letnich 1931r

 Kolonje letnie w Poraju.

Dziatwa szkół powszechnych korzysta z dobrodziejstw Towarzystwa
Kolonij Letnich 1931r
Od wielu lat działa w naszero mieście Towarzystwo Kolonij Letnich, która czerpie środki z ofiarności społeczeństwa na urządzanie wywczasów dla dziatwy szkolnej, uczęszczającej do miejskich szkół powszechnych w Częstochowie. Dzięki staraniom tej zasłużonej instytucji, powstał przed trzema laty w Poraju gmach, w którym dziatwa znajduje wypoczynek wśród lata, nabierając nowych sił na świeżem powietrzu, wśród lasów iglastych, nad brzegami Warty. Dom przedstawia się okazale, zaopatrzony jest w najnowsze urządzenia, jak wodociągi, kanalizację (lokalne), posiada dobrze 11- urządzone dwie umywalnie, wielkie, widne i z dużym przewiewem, sale sypialne, oraz jadalne. Schronisko to powstało dzięki niezmordowanej w inicjatywie przewodniczącej Towarzystwa Kolonij Letnich, pani inżynierowej Klepackiej z Częstochowy, opiekującej się naszą dziatwą na wywczasach letnich. W ub 'niedzielę udaliśmy się tam na zakończenie drugiej w tym roku serji kolonij letnich. Na uroczystość tę przybyli pp.: komisarz Rządu, J. Mazur z małżonką, starszy referent magistratu, Kozłowski, referent Wydziału Opieki Społecznej, Serednicki, powiatowy inspektor szkolny, K. Peche, komisarz Pow Kasy Chorych, Matula i red. „Słowa Częstochowskiego”, Purwin.

Po obejrzeniu terenu, wszyscy wyżej wymienieni byli na przedstawieniu arna torskiem, urządzonera w sali straży ogniowej — przez dziatwę szkolną pod kierunkiem pań nauczycielek, przy poparciu miejscowego społeczeństwa. Na wstępie tej uroczystości dziewczątka odśpiewały pieśń powitalną, poczem z powodzeniem odegrały jednę z baśni tatrzańskich, zbierając od licznie zgromadzonej publiczności zasłużone oklaski. Podczas przedstawienia przygrywał zespół muzyczny z Poraja, złożony z dwu skrzypiec i dwu gitar. Z sali straży ogniowej goście i dziatwa — udali się do domu Towarzystwa Kolonij Letnich, przed którym dokonano ogólnego zdjęcia fotograficznego, dziatwa obdarzona została przez p. komisarza Rządu cukierkami. Opiekę nad domem sprawuje wspomniana już pani inżynierowa Klepacka nadzór nad dziatwą — siostra, pielęgniarka i służba, złożona z kilkunastu osób. W drugiej serji kolonij letnich brało udział na początku 154 dziewczątek z częstochowskich miejskich szkół powszechnych, niedzielę zastaliśmy ich tylko 118, ponieważ 36 zabrali rodzice, stęsknieni za swemi dziećmi i nieprzyzwyczajeni do rozłąki. A szkoda, bo dziewczęta skorzystały tam dużo, otrzymując bowiem dobre wyżywienie i korzystając z opieki pod każdym względem, naprawdę odpoczywają i nabierają sił po całorocznej nauce w murach szkolnych. Na twarzach wszystkich dziewczątek zadowolenie, radość, że z miasta przybyli przedstawiciele władz, utrzymujących szkoły, że zamieszkali w Poraju podczas lata opiekunowie, jak pp. inż. Klepaccy, pani dyrektorowa Tetzlawowa i inni — obecni są wśród dziatwy, która pokochała swych opiekunów. W domu Tow. Kolonij Letnich m. in. urządzony jest wzorowo skład żywności: wszystko na właściwem miejscu, utrzymane czyściutko, wszędzie dużo przewiewu, tak, że nic nie może się zepsuć. Kuchnia urządzona należycie, wszędzie czystość, porządek wzorowy, czuć pewną, doświadczorą rękę wzorowej gospodyni. Druga serja kolonij letnich kończy się z dniem 31-szym b.m., poczem dziewczęta wrócą do Częstochowy, a na ich miejsce przybędą chłopcy również z miejskich szkół powszechnych. W domu Towarzystwa Kolonij Letnich znajduje wytchnienie także dziatwa, której rodzice są członkami Powiatowej Kasy Chorych w Częstochowie. Doprawdy, należy podziwiać wysiłek Tow. Kol. Letnich z panią inż. Klepacką na czele, że z drobnych datków społeczeństwa wybudowano w Poraju dom, w którym setki dziatwy szkolnej znajdują schronienie w dniach skwarnego lata, że rodzice tych dzieci, ludzie w większości niezamożni, przynajmniej przez miesiąc każdego roku mają tę wielką ulgę, iż Tow.' Kol. Letnich przejmuje na siebie troskę o odżywienie, całkowite utrzymanie i właściwą opiekę na młodem pokoleniem. Źródło: Słowo Częstochowskie : dziennik polityczny, społeczny i literacki, poświęcony sprawom miasta Częstochowy i powiatu. R.1, nr 110 (28 lipca 1931)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

„Tkacz" sprzedany na licytacji. 1932r