Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 29 stycznia 2024

Spółdzielnia Robotnicza Huty Szkła „Stradom" w Częstochowie. 1933

 Spółdzielnia Robotnicza Huty Szkła „Stradom" w Częstochowie. 1933

Pisaliśmy wczoraj o spółdzielni ro botniczej dla eksploatacji huty szkła „Stradom” jako o wyspie robotniczej spółdzielczości przemysłowej wśród oceanu przemysłu kapitalistycznego. Dziś, by obraz był pełny, pragniemy zapoznać naszych czytelników z pracą tych pierwszych pionierów idei spółdzielczości robotniczej. Pragniemy przedewszystkiem zwrócić uwagę na okoliczność zasadniczą: pod zarządem prywatnego kapitalisty dług za robociznę wynosił stokilkadziesiąt tysięcy złotych i suma ta po dziś dzień istnieje jako niepokryta należność robotników. Dziś, od daty 1 października 1932 roku, która jest datą przejścia huty pod zarząd spółdzielni, robotnik wyczerpany niedostatkiem, pracą bez płacy, zdołał stworzyć kapitał obrotowy w sumie około 40 tysięcy złotych, spłacać dług zaciągnięty w Państw. Monopolu Spirytusowym, usprawnić pracę huty do pełnego biegu, powiększył załogę robotniczą z 168 do 255 ludzi, którym robocizna wypłacana jest regularnie, z nadwyżki budżetowej za rok ab. spłacił 44 udziały członków w sumie 8800 złotych, a produkcję własną podniósł z 30 tysięcy złotych miesięcznie do 50 tysięcy złotych. To dzieło robotnika - spółdzielcy, który przystępował do uruchomienia upadłej i zrujnowanej przez własność prywatną placówki z kapitałem 7.793.99 gr. (pożyczka Państw. Mon. Spiryt.) i 3 tysiącami zapomogi, uzyskanej z urzędu wojewódzkiego. Dziś w hucie „Stradom” praca wre sprawna, spoista, 255 robotników pod kierunkiem majstrów-spółdzielców pro dukuje szkło butelkowe w dbałości o pierwszorzędną jakość swojej produkcji. Nie jest to praca na dniówkę, ani praca akordowa, obliczona jedynie i wyłącznie na zarobek, na ilość płatnych dniówek czy wysokość akordu. Robotnik-spółdzielca wie, że pracuje dla siebie, że każda niedokładność, każde zaniedbanie przyniesie straty egółowi spółdzielców, a więc i jemu samemu. Dlatego produkcja huty jest precyzyjna, dlatego robotnik-spółdzielca chętnie przetwarza swój znój w ka pitał obrotowy, tworzy zapasy produkcji, daje więcej wysiłku niż wymaga tego zapotrzebowanie.

Na placach huty widzimy imponujące sterty wyrobów szklanych gotowych do wysyłki, których nie dostrze galiśmy dawniej, gdy huta stanowiła własność prywatnego przedsiębiorcy. A przedewszystkiem nastrój dobry i zapał — to cecha charakterystyczna obecnej huty-spółdzielni. Znikły fermenty na tle głodowym, wyrzekania, strajki i groźby. Ci, którzy dawniej stanowili element głodowo wichrzycielski, dziś wciągnęli się w rytm pracy zgodnej, przekształcili się we wzorowych obywateli - spółdzielców. Ład i porządek, zakorzenił się tutaj głęboko, a każdy członek tej zbiorowości spółdzielczej otoczony jest należnym szacunkiem i opieką. Dla ilu ­ stracji drobny choćby przykład: praca jący przy ognistej wannie ze szkłem w wysokiej temperaturze hutnicy otrzymują dla ugaszenia pragnienia i ochłody nie wodę, jak dawniej, lecz kawę, którą gotuje się dla wszystkich. Wysiłek pracy znać na każdym kroku: place wyzyskane pod ogródki jarzynowe, staw, dawniej gnojna kałuża, dziś utrzymany starannie jest zarazom hodowlą ryb, każdy odpadek szkła jest zużytkowany celowo, pracowicie wysegregowany oczyszczony i przetworzony. Słowem, nader udany eksperyment, dosadnie przekonywujący, źe forma robotniczej spółdzielni przemysłowej nie jest utopią, którą życie przekreśla, a jest najszlachetniejszą, bo uszlachetniającą robotnika formą przyszłego ustroju. Eksperyment udany a raczej, wywalczony samozaparciem sią robotników, zrealizowany ofiarnym wysiłkiem obywatelskich jednostek, które pozostawiły i dokonały tego, przełamując pozornie niezłomny mur nieufności władz i społeczeństwa. Bo jednak huta, jako eksperyment odważny, pozostawała w sferze zrozumiałej nieufności. Dziś już to zaufanie posiada. Pomoc jednak im potrzebna i opieka wydatna. Zasłużyli sobie na nią: dokonali wielkiego dzieła! I dlatego, należy być o tem przekonanym, rząd otoczy tą pierwszą wzorową spółdzielnią robotnicą opieką troskliwą, przydzielając jej dostawy szkła, butelko wego, które w głównej mierze huta, produkuje. Przydział ten otrzymać powinni i niewątpliwie otrzymają, bo pracą swoją, doniosłością dzieła którego dokonali zasłużyli sobie w pełni na zaufanie władz i wywalczyli sobie przywilej prawa pierwszeństwa do dostaw rządowych.

Źródło: Słowo Częstochowskie : dziennik polityczny, społeczny i literacki, poświęcony sprawom miasta Częstochowy i powiatu. R.3, nr 160 (16 lipca 1933)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

„Tkacz" sprzedany na licytacji. 1932r