BURLOCHY NA POLACH KAMIENICY POLSKIEJ
W latach 50. byłem małym chłopcem. Pamiętam, jak na polach Kamienicy Polskiej oraz Jastrzębia co pewien czas pojawiały się wieże wiertnicze do poszukiwania złóż rudy żelaza oraz węgla. Nazywano je z niemiecka burlochami, od czasownika ‘bohren’ (wiercić) i rzeczownika das Loch (jama, dziura, otwór w ziemi). Na głębokości kilkudziesięciu metrów znajdował się pokład rudonośny, który rozprzestrzeniał się w kierunku zabudowań wiejskich, ale pomimo bardzo dużej zawartości żelaza (Fe do 50%) nie mógł być wybierany, gdyż eksploatacja zagrażać mogła budynkom. Przeszkodą była również rzeka Kamieniczka, pokład zalegał na kilkunastu metrach, drążenie groziłoby zatopieniem wyrobisk.
Pracownicy kopalni rudy żelaza na tle szybu wydobywczego .Rejon Kamienicy Polskiej .Przełom lat 40/50. Foto do rozpoznania .Udostępnił p.Zbigniew Skwara
Szczegółowo ten fakt opisał Andrzej Adamski w książce Górnictwo rud żelaza w regionie w regionie częstochowskim. Miałem okazję poznać autora w roku 1992 podczas karczmy piwnej w kopalni zabytkowej „Szczekaczka”, reprezentowałem wówczas KWK „Halemba”, gdzie pracowałem. Byłem zachwycony jego wiedzą i fachowością w górniczym zawodzie. Jako pracodawca bardzo cenił uczciwość i sumienność w pracy. Na wniosek inż. Andrzeja Adamskiego (dyrektora KRŻ „Osiny”) mój ojciec Michał został odznaczony (przez przewodniczącego Rady Państwa Aleksandra Zawadzkiego) Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Dodam, że ojciec nie należał do żadnej partii politycznej.
Kopalnia ,,Piotr" pod Jastrzębiem. Przed infrastrukturą kopalnii stoją od lewej: p. Stefan Szkop, p. Piotr Służałek, p. Adam Zalejski, p. Józef Mraz, p. Zygmunt Mianowski (sztygar), p.Antoni Dobosz. Kwiecień 1937r. Udostępniła p. Helena Łebek.
Dzięki wierceniom poszukiwawczym wiemy, że pokłady węgla zalegają w rejonie częstochowskim na głębokości poniżej 400 m i ich eksploatacja metodą zgazowania byłaby dzisiaj możliwa. Szyb w kopalni Dębowiec, który miał obudowę murowaną był dostosowany do pogłębienia – niestety rejon, który tętnił kiedyś górniczym życiem (mieszkańcy mieli pracę na miejscu), znacznie się zmienił. Miejscowy przemysł musiał się przebranżowić a pola uprawne i łąki w większości zamieniły się gęste chaszcze.
Autor: Marian Bednarczyk (Ruda Śląska)
Źródło: Kwartalnik ,,Korzenie” nr111 , R.: XXIX, 4/2019
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz