Łączna liczba wyświetleń

sobota, 30 stycznia 2021

Po co te wojny.... Kryspina Gruszkowa

 Po co te wojny.... Kryspina Gruszkowa


Wojna zabrała mi najpiękniejszy okres w życiu - okres młodości. Tragiczne wydarzenia, jakie do naszej wsi przynieśli niemiecy najeźdźcy, stłumiły moją tęsknotę za szkołą. Niemcy już na dobre rozpanoszyli się na naszych ziemiach. Zostaliśmy częścią III Rzeszy. Zaczęły się represje i prześladowania. Do naszej wsi zaczęło co jakiś czas przyjeżdżać czarne auto z małymi okienkami. Ten samochód był postrachem dla mieszkańców. To znak, że pojadą w nim aresztanci do obozu zagłady w Oświęcimiu. Chodziłam z chłopakiem, którego ojciec został zatrzymany i wywieziony do Auschwitz, jak się miejscowość wówczas nazywała. Sprzedał go Niemcom konfident z Poraja, który został przez partyzantów roztrzelany obok domu, w którym mieszkał. Marian Bednarczyk w swoim liście do Korzeni nr 52 międzi innymi wymienił nazwisko ojca mojej sympatii. Przeżyłam wtedy wspólnie z nim tragedię w jego domu, bo wkrótce po aresztowaniu przyszła wiadomość o jego śmierci. Przez całą wojnę przebywała w naszym domu siostrzenica mojej mamy z małym dzieckiem. Jej mąż był w czynnej służbie wojskowej i brał udział w kampanii wrześniowej. Od przejścia przez nasz kraj zawieruchy wojennej upłynęło już sporo czasu. Ona nie miała o mężu żadnej wieści. Ci, którzy dostali się do niewoli, dali już o sobie znać. Ktoś widział, jak razem z wojskiem przeprawiał się wpław przez Wisłę pod Warszawą. Prawdopodobnie tam utonął. Żyła nadzieją, że wróci. Szukała go długo przez Międzynarodowy Czerwony Krzyż.



Ucieczka i powroty ludności .Koniec II wojny światowej.Z albumu p.Henryki Mader .Udostępniła p. Wiesława Polaczkówna


W Wanatach przy trasie mieszkała wróżka. Miała szklaną kulę, w której podobno mogła dostrzec poszukiwaną osobę. Była u niej kilka razy. Zawsze mówiła jej, że widzi go żywego. W niedzielne popołudnie, kiedy było więcej wolnego czasu, kładła się z dzieckiem do łóżka. Wstawała zawsze z zaczerwienionymi od płaczu oczami. Przed dwoma tygodniami przeczytałam książkę autorstwa Ireneusza Cuglewskiego Z ciemności śmierci do blasku życia. Zrobiła na mnie duże wrażenie.




Czternastoletni chłopak był świadkiem i obiektem zbrodni dokonanej na niewinnych ludziach przez niemieckich najeźdźców. Potem ta jego pięcioletnia tułaczka barwnie opisana przez autora. Podobnie młodych, dzielnych chłopców było wielu. Mój szwagier, Tadeusz Gruszka, także jako bardzo młody chłopak ciężko pracował przy przebudowie torów kolejowych na terenach rosyjskich przed frontem niemiecko-rosyjskim. W powstaniu warszawskim podrośnięte dzieci brały udział w walkach. Przypominając dawniejszą jeszcze historię - niezapomniane Orlęta Lwowskie. Dzieci, które młode swe życie oddały w obronie miasta. Jest teraz we Lwowie ich cmentarz, wokół którego było ostatnio wiele nieporozumień z Ukrainą. Przypomniałam sobie pieśń o tych dzielnych młodych chłopcach. Uczyłam się jej na lekcji śpiewu w szkole powszechnej przed wojną. Mamo, czy jesteś ze mną, nie słyszę twoich słów. W oczach mi strasznie ciemno, obroniliśmy Lwów. Z prawdziwym karabinem u pierwszych stałem czat. Nie płacz za swym synem co za Ojczyznę padł. Z krwawą na piersi raną odchodzę dumny w dal. Tylko mi Ciebie Mamo, tylko mi Polski żal.Zo-staniesz biedna sama, baczność! za Lwów cel pal. Tylko mi Ciebie Mamo, tylko mi Polski żal.



Kombatanci .Lata 80-te..Foto (Muzeum Regionalne w Kamienicy Polskiej )


Wczoraj skończyłam czytać książkę napisaną przez Bronisława Góreckiego, męża Bonifacj i Sitek z Zawady, szwagra mojej siostry Jadzi. Był on pedagogiem z doktoranckim wyksztalceniem. Podczas wojny był członkiem Armii Krajowej. W 1943 r. poszedł do leśnej partyzantki. W książce opisał dzieje oddziału partyzanckiego w lasach radomszczańskich nad Pilicą. Zaciekawił mnie jej tytuł: Krzyż nad lasem. Dopiero w końcowym rozdziale książki dowiedziałam się, że tam bardzo wysoki, wystający ponad las drewniany krzyż, postawiła matka w miejscu, gdzie jej jedyny syn partyzant został zabity przez Niemców podczas jednej z wielu walk. To był krzyk rozpaczy i bólu matki.



Kombatanci .Zebranie sprawozdawcze 22 marca 1987r. Odznaczeni nauczyciele ,prowadzący tajne nauczanie w okresie II wojny na terenie gminy Kamienica Polska .Siedzą od lewej p.Helena Walentek, p.Eugenia Fazan,p.Bronisława Fazan,p.Natalia Sklarczyk,p.Wacława Kierat,p.Jan Sklarczyk.Stojący od lewej p.Józef Marsik,p.Wacław Klar,p.Piotr Gajczyk .Zbiory Muzeum Regionalneego w Kamienicy Polskiej .


Po pięciu latach straszliwej wojny doczekaliśmy się wreszcie sromotnej klęski butnych Niemców, nadludzi świata. Osiągnęłam już podeszły wiek i przez cały czas długiego życia zadaję sobie pytanie: po co te wojny, tyle wrogości i nienawiści wśród narodów, tyle krzywd i przemocy? Sama sobie odpowiedziałam: przecież wojny toczą się od pradziejów ludzkości i oby było ich jak najmniej.
Autor: Kryspina Gruszkowa Źródło: Kwartalnik ,,Korzenie” nr54 , R XV , 3/2005r

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Z Kamienicy Polskiej. 1928r