CZESKIE DANIE Z KAMIENICY POLSKIEJ.
Kiedy moja mama Kazia piekła dołki, zawsze wypowiadała taką formułkę: „ Maminka peće dolky a tatinek ściska holky", co kazało mi skierować przypuszczenia, że to czeskie, tkackie przysmaki. I rzeczywiście - do dzisiaj w Czechach smaży się ten rodzaj pączków i nazywa się „vdolky". Nazwę wywodzi się trochę ludowo, trochę etymologicznie, ponieważ po podsmażeniu z jednej strony robiło się powiedzmy „dołek" i dodawało trochę konfitury. U nas czegoś takiego nie było. Jak się w Kamienicy mówi - są suche. A teraz przepis na dołki cioci Celiny z Kidawów Kuśnierczykowej: Zarobić mlekiem 3 szklanki mąki, 1 łyżkę cukru, łyżeczkę masła, utartą skórkę cytryny i wyruszane 2 dkg drożdży. Dobrze wyrobić (gęstość jak na pączki) i odstawić do wyrośnięcia. Potem formować płaskie placuszki i smażyć na dobrej patelni (oczywiście z dwu stron) na jasnobrązowy kolor (niektórzy każą pod przykryciem). Posypać cukrem pudrem obficie. Bardzo smaczne ciepłe. Autor: Barbara Kaczkowska (Kraków)
Źródło: Kwartalnik ,,Korzenie” nr64, R XVIII , 1/2008r
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz