Pejzaż powstańczy.W 112. numerze "Korzeni" wraca tematyka powstania styczniowego.
Kolejne rocznice wybuchu powstania styczniowego mają coraz skromniejszy wymiar, a przecież wydarzenia z lat 1863- 1864 były doświadczeniem, które w sposób istotny wpłynęło na poczucie tożsamości Polaków w XIX w i XX wieku, a poprzez swoje elegijne echa w literaturze i w malarstwie oddziałuje na sposób myślenia także dziś. Ikonograficzny kanon (w duchu romantyczno-patriotycznym) stworzyły dzieła Artura Grottgera, cykle rysunków „Warszawa I” , „Warszawa II”, a przede wszystkim „Polonia”, uwieczniły heroiczny wysiłek powstańczy, tragizm nierównej walki, cierpienie, utratę nadziei. Mogę powiedzieć, że wychowałem się na na rysunkach „Polonii”, zajmowały one szczególnie miejsce w biblioteczce mojej mamy. Rysunki mam do dziś, w mocno podniszczonej okładce. Pamiętam niezwykłe wrażenie, jakie wywarł na mnie (miałem wówczas kilka lat) rysunek „Kucie kos”. Niezwykła sceneria, światłocienie, skupione twarze. Groźna twarz siedzącego z prawej strony mężczyzny wpatrzonego w rozgrzane żelazo przeraziła mnie, a pióro na czapce, nad kotylionem, skojarzyło mi się z diabelskim rogiem.
Nadal trwają spory historyków dotyczące różnych aspektów powstania; najmniej kontrowersji budzi kwestia militarnych zmagań, powstanie było zaledwie zbrojną demonstracją, nie było żadnych szans na odniesienie zwycięstwa, czy też wyzwolenie choćby części terytorium Królestwa Polskiego. Z okazji 150. rocznicy powstania ukazała się ciekawa publikacja „Polityki” pt.. Powstanie styczniowe. Klęska i chwała, zbiór kilkunastu artykułów prezentujących ciekawe spektrum tematyczne. Manula Kalicka, tytułem prologu, przypomniała sylwetkę Romualda Traugutta, ostatniego dyktatora powstania. Ze strony ojca miał korzenie niemieckie (przodkowie przybyli z Saksonii), ze strony babki był spokrewniony z rodziną kniaziów Szujskich , był chrześniakiem Witalisa Szujskiego. Tak autorska streściła życie Traugutta, pułkownika armii carskiej: „ spędził trzydzieści kilka lat przeciętnego, niczym wyróżniającego się bytowania, które zwieńczył kilkunastoma miesiącami bohaterskiej epopei, zakończonej heroiczną śmiercią”. Przystąpił do powstania po wielu namowach pod koniec kwietnia 1863 r.. Nie nadawał się na bohatera, marzył po zakończeniu służby wojskowej o posadzie nauczyciela chemii i fizyki, był obarczony rodziną; po śmierci pierwszej żony został z dwiema córkami. Namówiono go na ożenek z Antoniną Kościuszkówną (z rodziny naczelnika Kościuszki!). „Wiedziano, że był pół-Niemcem, milczkiem i odludkiem” –pisze Manuela Kalicka (s.10). .W ciągu dwóch miesięcy stoczył siedem potyczek z Rosjanami, z których kilka wygrał. W odróżnieniu od Ludwika Mierosławskiego, który przeszedł do legendy jako wybitny wódz, choć nie wygrał żadnej z bitew (zyskał miano „generał klęska”). Najzdolniejszy wódz powstania, Stefan Bobrowski, zginął w bezsensownym pojedynku. Marian Langiewicz, dobry dowódca, nominowany na dyktatora, po bitwie pod Grochowiskami (18 marca 1863 r.) opuścił swój oddział i udał się do Galicji, gdzie został internowany. Traugutt został dyktatorem w beznadziejnej sytuacji. Pod nazwiskiem Michała Czarneckiego, w domu aktorki Heleny Kirkorowej w Warszawie przy ul. Smolnej 1, reformuje partyzancką armię, stara się przyciągnąć do powstania chłopów, zabiega o pożyczki, prosi o błogosławieństwo papieża. Niestety jest orędownikiem sprawy przegranej. Zatrzymany przez Rosjan pomocnik sekretarza stanu, Jan Ławcewicz, zaczął sypać- śledztwo objęło 97 osób. Romuald Traugutt został powieszony 5 sierpnia 1864 r. na stokach Cytadeli. „Wszedł na podest szubienicy […] zdjął swoje druciane okulary i rzucił je na ziemię. Złożył ręce jak do pacierza, uniósł głowę do nieba. Kat założył pętlę. Orkiestra grała, a ludzie śpiewali”.
W artykule Legenda powstania Lidia Michalska- Bracha napisała: „Gdy w pierwszych latach II RP, kiedy toczyły się dyskusje nad wyborem dnia Święta Niepodległości, jedną z propozycji dat był właśnie 5 sierpnia”. A więc dzień stracenia członków Rządu Narodowego. O kultywowanie tradycji powstania 1863-1864 r. zabiegał Józef Piłsudski, w wydanym w 1919 r. rozkazie napisał: ” Dla nas, żołnierzy wolnej Polski, powstańcy 1863 r. są i pozostaną ostatnimi żołnierzami Polski walczącej o swą swobodę, pozostaną wzorem wielu cnót żołnierskich, które naśladować będziemy”. W okresie międzywojennym powstał system opieki państwa nad weteranami powstania, otrzymali oni pensje , stopnie i prawa oficerskie, prawo do munduru i odznaczeń. Imię Romualda Traugutta otrzymał 83. pułk strzelców poleskich. W 1933 r. żyło jeszcze 250 zarejestrowanych weteranów powstania, w 1938 już tylko 50. Upomniano się także o udział kobiet w wydarzeniach 1863-1864 r., w 1930 powstało Muzeum Zasłużonych Polek, a Maria Bruchnalska napisała książkę Ciche bohaterki. Udział kobiet w powstaniu styczniowym(Miejsce Piastowe 1933).
Andrzej Szwarc w szkicu Dziejowy fenomen. Tajemne państwo przypomina, że konspiracyjny Komitet Centralny Narodowy (później Rząd Narodowy) spełniał realnie funkcje rządowe, tworzył struktury na prowincji kierowane przez naczelników powiatów i województw (zgodnie z dawnym podziałem administracyjnym Rzeczypospolitej), miał dział spraw zagranicznych, prasy, policji i skarbu. „Wszędzie tam, skąd udawało się wyprzeć, choćby na krótko, wojsko rosyjskie, zawieszano polskie herbowe orły, ogłaszano manifesty uwłaszczeniowe i inne dekrety Rządu Narodowego, przeprowadzano pobór do powstańczego wojska i w imieniu powstańczego państwa zbierano podatki” (s. 18). Pomimo rywalizacji ogniw „czerwonych” i „białych” tworzyły się zręby alternatywnej władzy w stosunku do wojskowo-policyjnego reżimu carskiego. Duże znaczenie w kwestii niepodległościowej miała postawa urzędników a przede wszystkim postawa duchowieństwa. Biskupi nie poparli radykalnego ruchu narodowego, natomiast duchowieństwo niższego szczebla (księża parafialni i zakonni) włączyło się w działalność podziemia, niektórzy silnie zaangażowali si w działania powstańcze. Niestety, decyzja o wyznaczeniu daty powstania nie była najszczęśliwsza. Uchwałę podjęto 15 stycznia, w domu wikarego parafii św. Aleksandra w Warszawie na placu Trzech Krzyży, manifest nie do końca był doprecyzowany, zawiodła koncepcja militarna. Rząd Narodowy nie mógł się ujawnić, ponieważ plan zdobycia Płocka, który miał być jego siedzibą nie powiódł się. Władze powstania funkcjonowały w Warszawie, całkowicie kontrolowanej przez Rosjan. Kolejne reorganizacje, a także jawne konflikty na szczytach władzy nie służyły Organizacji Narodowej. Wybuch powstania (noc z 22 na 23 stycznia 1863) nie był dla wroga zaskoczeniem, próba opanowania miast zakończyła się całkowitą klęską, słabo uzbrojone oddziały powstańców nie miały szans w walce z regularnymi silami. Termin wybuchu powstania nie był znany nawet wielu przywódcom konspiracji, powszechnie sądzono, że będzie to wiosna 1864 r. Ocenia się, że liczba sprzysiężonych nie przekraczała 20 tys, podczas gdy wojska rosyjskie liczyły co najmniej 200 tys. Nie udała się próba wykorzystania młodzieży zagrożonej branką(poborem do wojska), nie udało się zmobilizować chłopów. Nadzieje na pomoc Francji i Anglii okazały się iluzoryczne. W środowisku spiskowców mierzono siły na zamiary. Paradoksalnie największą siłę powstania stanowiły...kobiety. To one wzięły na siebie ciężar przekazywania informacji, organizowania szpitali, zaopatrzenia, zbieraniu funduszy, kolportowania pism, odezw, prasy, ulotek. Tę rolę dostrzegli i docenili nawet Rosjanie.
Historyk Wiesław Caban (Walka zbrojna. Partyzancki zryw, s. 30 –36) zwrócił uwagę aspekty militarne styczniowej rewolty. Naczelnicy wojskowi nominowani zostali zbyt późno (w stosunku do ustalonej daty wybuchu powstania); Apolinary Kurowski, który miał stać na czele powstańców w województwie krakowskim dowiedział się o tej misji dopiero 20 stycznia. Naprzeciw regularnej armii rosyjskiej stanęli powstańcy uzbrojeni w kosy, piki, siekiery, noże, szable, pałasze, sporadycznie w broń myśliwską. Partyzanci w noc styczniową przeprowadzili nieco ponad 30 akcji, na miejsca zbiórek dotarło ok. 6 - 7 tys. spiskowców. Dysproporcja sił była tak duża, że powstanie mogło być całkowicie spacyfikowane w ciągu miesiąca. Na szczęście Rosjanie (informowani o narastających nastrojach niepodległościowych wśród polskiego społeczeństwa) zarządzili skoncentrowanie swych sił w większych garnizonach, tym samym pozbawiając osłony mniejsze ośrodki administracyjne. Z kolei marazm powstańczy umożliwił wojskom rosyjskim przygotowania planu zniszczenia trzech największych zgrupowań partyzanckich. Już w lutym przystąpiono do kontrofensywy: 3 lutego pod Węgrowem na Podlasiu doszło do krwawej bitwy kolumny wojsk rosyjskich z kosynierami, 7 lutego pod Siemiatyczami powstańcy doznali klęski.
Rosyjski generał Ksawery Czengiery, naczelnik wojenny powiatu kieleckiego, przemieścił żołnierzy z Jędrzejowa do Kielc. Skorzystał na tym Apolinary Kurowski, który zajął Jędrzejów i zdezorganizował przeznaczoną na 27 stycznia brankę. Przebywał w Jędrzejowie do 30 stycznia, później założył swój obóz w Ojcowie (w sile ponad 2,5 tys. ludzi), od 2 do 7 lutego zdołał oczyścić z rosyjskich posterunków trójkąt graniczny z Prusami i Austrią. „Sytuacja na południu Królestwa Polskiego zaniepokoiła samego cara i przeciwko Kurowskiemu wysłano dwie kolumny wojsk, w sumie liczące ponad 4 tys. żołnierzy i 12 dział” (s. 33-34). Brak rozpoznania stał się przyczyną klęski Kurowskiego. Zamiast bronić Ojcowa zaatakował Miechów, którego garnizon dopiero co został wzmocniony). Na ulicach miasta poległo 150 zabitych, tyle samo było rannych. Oddział powstańców uległ całkowitemu rozproszeniu, a miasto zostało spalone. Najdzielniej radził sobie naczelnik wojskowy województwa sandomierskiego Marian Langiewicz. Swój obóz założył w Wąchocku (niektórzy mówili o „republice wąchockiej”), pod jego rozkazami służyło ok 1,4 tys powstańców, liczba wciąż rosła, przekroczyła 3 tys. Na tak duże zgrupowanie partyzanckie Rosjanie rzucili trzy kolumny wojsk w sile 3 tys. żołnierzy. Połączone siły Langiewicza i Antoniego Jeziorańskiego stoczyły 24 lutego kilkugodzinny bój na polach Małogoszcza. Była to jedna z największych bitew powstania. Langiewicz nie dał się rozbić, odszedł na południe w rejon Pieskowej Skały. Choć w bitwie pod Grochowiskami powstańcy dotrzymali pola, pomimo 300 zabitych , oddział uległ rozproszeniu. W ten sposób trzecie zgrupowanie powstańców zostało zlikwidowane. Powstańcom pozostała już jedynie taktyka ciągłego przemieszczania sięi demonstrowanie gotowości do walki.
Paradoksalnie ta taktyka sprawiła większy kłopot naczelnemu dowództwu rosyjskiemu. Sukcesy Michała Heydenreicha (Kruka) wprawiły w osłupienie opinię publiczną- pod Żyrzynem 8 sierpnia 1863 r. Kruk rozgromił konwój rosyjski, co odbiło się szerokim echem. „Garstka powstańców, dzieciaków i obdartych kosynierów zdobyła na zorganizowanej po europejsku armii furgony i armaty” (s. 35).Z kolei Zygmunt Chmieleński w ciągu 4 miesięcy 1863 r. (od czerwca do października) stoczył 10 bitew. W bitwie pod Bodzechowem 16 grudnia 1863 , jako szef sztabu gen. Józefa Hauke-Bosaka, dostał się do niewoli i został stracony w Radomiu 23 grudnia. Gen. Czengiery doniósł swym przełożonym, że likwidacja oddziału Hauke-Bosaka oznaczała koniec powstania w Królestwie Polskim. Mylił się. Nie docenił zdolności organizacyjnych ostatniego dyktatora, Romualda Traugutta, który zlikwidował podział wojsk powstańczych na województwa i utworzył korpusy. Gen. Józef Hauke Bosak stoczył jeszcze 76 bitew w rejonie Gór Świętokrzyskich. Przez szeregi II korpusu przewinęło się ok. 5 tys. powstańców.
Ukaz carski z 2 marca 1864 regulujący kwestię włościańską był ciosem decydującym zadanym Rządowi Narodowemu. Dekret uwłaszczeniowy polskich władz powstańczych nie wszedł w życie, a chłopi „przyjęli skwapliwie z rąk rządy rosyjskiego warunki uwłaszczenia” (Janusz Gmitruk, Kwestia chłopska. Kosy obosieczne, s.48). Jako ostatni z powstańczego placu boju schodził wiosną 1865 r. ks. Stanisław Brzóska.
Trudno w tym miejscu odnieść się do wszystkich artykułów zamieszczonych w 138-stronicowym opracowaniu. Można jedynie zasygnalizować tematykę artykułów. Jerzy Zdrada napisało polskich wysiłkach dyplomatycznych czasów powstania. Do spodziewanej interwencji państw zachodnich w sprawie polskiej nie doszło, Rosja „wyszła obronna ręką ze skomplikowanej gry dyplomatycznej”. Aleksander Gorczakow przekonał Austrię i Anglię, że wydarzenia w Królestwie Polskim mogą zagrozić porządkowi w Europie. Napoleon III, na którego tak bardzo liczyli konspiratorzy, zapewnił Rosjan o trwałości sojuszu. Dyplomacja polska musiała walczyć z antypolską ofensywą propagandową„inspirowaną przez agentów III Oddziału Tajnej Kancelarii carskiej, korzy kupowali redaktorów poczytnych gazet francuskich, belgijskich i niemieckich. Nie powstała żadna antyrosyjska koalicja, a prusko-rosyjska konwencja Alvenslebena z 8 lutego 1863 oznaczała ścisłą współpracę tych państw w walce z Polakami.
„Bez klęski powstania być może nie byłoby dwóch polskich świętych” – napisał Adam Szostkiewicz w krótkim tekście zatytułowanym Kościół pod pręgierzem. „Boże coś Polskę”(s.76-78) Chodzi oczywiście o Adama Chmielowskiego i Rafała (Józefa) Kalinowskiego. Obu wyniósł na ołtarze papież Jan Paweł II. Straty Kościoła w dobie powstania to 30 rozstrzelanych lub powieszonych księży, ok. 100 zesłanych na katorgę i kilkuset na Sybir. Zlikwidowano 129 klasztorów ( w tym 4 żeńskie), zlikwidowano kościół unicki.
Janusz Polaczek zajął się obrazem powstania w malarstwie polskim (Sztuka w powstaniu i o powstaniu. Motyw elegijny, s. 91 –96).Malarstwo miało swój aspekt mitotwórczy. W kanonie narodowej ikonografii znalazło się bardzo wielu artystów, szczególna rola przypadła Janowi Matejce (Polonia –Rok 1863), Arturowi Grottgerowi, Maksymilianowi Gierymskiemu, Józefowi Brandtowi, Jackowi Malczewskiemu.
Anna Brus podjęła wątek zesłańców syberyjskich (Losy sybiraków. Katorga w życiorysie, s. 103 –111). Losy Heleny z Majewskich Kirkorowej, aktorki, konspiratorki i aresztowanej 11 kwietnia 1864 (dzień po aresztowaniu Traugutta) i zesłanej do Usola i Irkucka mogłyby być materiałem fabularnym . A skoro mowa o filmie, warto wspomnieć o zamykającym cały cykl artykule Zdzisława Pietrasika (Powtórka z tragedii. Narodowa scheda,s. 134 -138). Chodzi o stosunek do powstańczej tradycji. Oto Eliza Orzeszkowa w noweli Gloria victis dokonała swoistej reinterpretacji naszej historii narodowej. Określenie „chwała zwyciężonym” zastąpiło rzymską dewizę vae vistis (hańba zwyciężonym). Wiek XIX nauczył Polaków „czcić przegranych, umieszczać ich w panteonie narodowych bohaterów” (s. 135). Powstanie jest punktem odniesienia wieli dzieł polskiej literatury. Katalog najważniejszych spraw w narodowych dyskusjach jest niezmienne ten sam : „walka z przeważającym wrogiem, spiskowanie przeciw opresyjnej władzy, wierność i zdrada, prowokacja i kolaboracja”. Do tego kwestia braku jedności, i „żałosna świadomość narodowa klas upośledzonych, przede wszystkim chłopstwa, któremu dopiero car zniósł pańszczyznę. Polacy myślą o powstaniu styczniowym Grottgerem i Żeromskim. Wciąż powraca sprawa tożsamości narodowej. Niedoceniony film Juliusza Machulskiego „Szwadron” oparty na dwóch opowiadaniach Stanisława Rembeka, ukazuje powstanie styczniowe z perspektywy wroga - barona Fiodora Jeremina. Polakiem w służbie carskiej jest rotmistrz Dobrowolski (wielka kreacją aktorską Janusza Gajosa ). Jego okrucieństwo zmienia optykę. Rosjanin zaczyna współczuć Polakom. Film Machulskiego wszedł na ekrany w złym czasie, w 1992 r., gdy rozrachunkowe tematy z przeszłości nie interesowały już polskiego widza. Filmowa adaptacja „Wiernej rzeki”, której dokonał reżyser Tadeusz Chmielewski (w 1983 r.) potwierdziła jedynie fakt, ze to Stefan Żeromski napisał najpopularniejszy utwór poświęcony powstaniu styczniowemu, na schemacie klasycznego melodramatu. Bogaty książę Józef Odrowąż(Olgierd Łukaszewicz) i zubożała szlachcianka Salomea Brynicka (Małgorzata Pieczyńska). Kochankowie nie mogą być razem, dzieli ich status majątkowy. Kolejny film z gatunku „kino lektur szkolnych”. Szkoda , że utwory jednego z najlepszych prozaików podejmujących tematykę życia Polaków w dobie powstania styczniowego- życia w cieniu zdrady i atmosferze klęski - Władysława Terleckiego (Dwie głowy ptaka, Spisek, Powrót z Carskiego Sioła.) nie doczekały się adaptacji filmowych .Sukces odniosła jedynie sceniczna wersja książki Dwie głowy ptaka,o przesłuchaniu powstańczego naczelnika Warszawy Aleksandra Waszkowskiego. A to z powodu aluzji do konspiratorów podziemnej „Solidarności”.
W zbiorze artykułów „Polityki” nowy ton wyznacza tekst Adama Buławy Pejzaże konspiracji. Kod powstańczy (s. 37 - 45). Autor po ukazaniu pocztu dowódców i bitew przechodzi do ukazania partyzanckiego powstania „od kuchni” , czyli do uzbrojenia, amunicji, organizacji jednostek, taktyki, obozowisk, szyku bojowego, wreszcie strojów. Co składało się na kod powstańczy? Przede wszystkim powstańcza pieczęć Rządu Narodowego, wizerunek białego orła. Chodziło o zakwestionowanie dwugłowego czarnego orła. W maju 1863 r. wprowadzono pieczęć z orłem trzymającym w szponach krzyż i miecz, litewską Pogoń i Michała Archanioła (często pod koroną Jagiellonów). Herb ten znajdował się na blankietach Rządu Narodowego, kwitach skarbowych, drukach ulotnych, sztandarach oddziałów, i sporadycznie na biżuterii i pamiątkach powstańczych . Orzeł w trójpolowym herbie znajdował się na polu czerwonym, Pogoń na błękitnym a Archanioł na białym. Na sztandarach znajdowały się symbole religijne, Matka Boska, monogram Chrystusa, czy krzyż. Na niektórych pojawiało się hasło „śmierć albo zwycięstwo” lub dewiza kościuszkowska „Wolność, Całość, Niepodległość”. Ubiory były bardzo zróżnicowane. Przeważały stroje cywilne (czamary, guńki, burki, kapoty, surduty, kurtki ułańskie, bekiesze, kozuchy), długie spodnie wpuszczane w cholewy. Noszono czapki futrzane lub sukienne podszyte barankiem. Rogatywki przybrane biało-amarantowa kokardą i orłem polskim. Godło znajdowało się także na klamrach pasów i ładownicach. Jednolity ubiór mieli żuawi śmierci , granatowe kamizelki z białym krzyżem (nawiązującym do idei krucjaty) , ciemny surdut, bufiaste spodnie , biały szalik i tureckie czerwone fezy z chwostem. Strój był wzorowany na żuawach algierskiego pochodzenia wsławionych w czasie wojny krymskiej. Francuscy ochotnicy nosili granatowe kurtki, czerwone pantalony i kepi z galonami. Noszono także czerwone koszule, tzw, garibaldyjki. Nie unikano noszenia zdobycznych mundurów rosyjskich. Zdarzały się ubiory kozackie i armii austriackiej. Jazda była zdominowana przez szlachtę, stad dużo reliktów ubioru ułańskiego. W oddziałach obowiązywała ustalona tytulatura i ceremoniały. Życie codzienne regulował harmonogram dnia obozowego. Dzienna racja żywności składała się z chleba, mięsa, krup, słoniny, soli i kwarty wódki. Na leśnych biwakach organizowano czasem zabawy, na których pojawiali się przedstawiciele cywilnych władz, kurierzy i kurierki, czasem okoliczni mieszkańcy. Ciężar opieki nad rannymi (i ich żywieniem) spoczywał głównie na miejscowych obywatelach, choć w poszczególnych województwach utworzono szpitale. W lazaretach Rosjanie prowadzili ewidencję pacjentów. Jedną z ilustracji dołączonej do artykułu A.Buławy jest francuska grawiura (z 1868 r.), przedstawiającą„szpital powstańczy pod Częstochową”. Widać na niej trzy opiekujące się rannymi kobiety. Szkoda, że podano dokładnej lokalizacji szpitala. Wydaje się, że nadal będziemy myśleć o wydarzenia z lat 1863-1864 Grottgerem i Żeromskim, pomimo opracowań, które wnoszą do dyskursu nowe fakty, jak np. publikacja Franciszki Ramotowskiej Tajemne państwo polskie w powstaniu styczniowym 1863-1864 ; struktura organizacyjna (Warszawa 1999), czy Mikołaja Pawliszczewa Tygodnie polskiego buntu, t. 1-2 (Warszawa 2003).
Autor: Andrzej Kuśnierczyk
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz