Łączna liczba wyświetleń

sobota, 19 czerwca 2021

Awantury w lesie z powodu zbierania grzybów. 1930r

 Awantury w lesie z powodu zbierania grzybów. 1930r                                                                Nasz korespondent z Kamienicy Polskiej donosi: Piękna pogoda, która nastała po długotrwałych deszczach — spowodowała, te masowo „pokazały się" grzyby w okolicznych lasach, które skutkiem tego znowu stały się terenem awantur. Ludność bowiem okoliczna, zwłaszcza młodzież, udaje się gremjalnie na grzyby do lasu, gdzie uzbrojona służba leśna zabrania „grzybobrania", przyczem powstają najrozmaitsze nieporozumienia i niekiedy nawet bójki. Jak np. w leónictwie Siedlec pod Koziegłowami, gdzie chorego leśniczego p. Krauzego zastępuje jakiś młody kandydat na leśniczego, który wraz z gajowymi urządza po lesie formalne obławy na ludzi zbierających grzyby. Oczywiście, że każdemu napotkanemu zabiera się cały zapas grzybów oraz nawymawia się porządnie, a niekiedy nawet poturbuje się go, jeżeli taki niefortunny „zbieracz" grzybów usiłuje tłumaczyć swoje „przestępstwa ".


W ten sposób nap.gajowy Kasprzycki z leśnictwa Siedlec poturbował Marję Rakową z Kamienicy Polskiej. Wreszcie można by tu przytoczyć cały szereg podobnych faktów, gdzie nie jedna lub dwie osoby występują, lecz całe gromady dziatwy wiejskiej, która bardzo często przepłoszona strzałami przez służbę leśną w panicznym strachu ucieka z lasu porzucając koszyki z grzybami, niczem jakiś szwarcownik swoją „kontrabandę". Winny przeto odnośne władze położyć kres tego rodzaju awanturom leśnym, temwięcej, te ostatnio centralne władze lasów państwowych uregulowały już sprawę zbierania grzybów, jagód i.t.p. Toć przecież często niezamożna ludność wiejska — ,„komornicy" cały swój dochód i zarobek na utrzymanie rodziny czerpie właśnie w okresie letnich miesięcy ze zbierania grzybów i jagód. Niechże więc przynajminej najuboższa ludność wiejska, która jak wspomniałem — utrzymuje się z grzybów, korzysta w tym względzie z jakichś ulg, a mianowicie niech zwolnioną zostanie z opłat pobieranych przez władze leśne za zbieranie grzybów, a nadewszystko niechaj służba leśna nie tropi tak surowo dziatwę wiejską, którą doprawdy prześladuje się, jakby zawodowych złodziei, co kradną w lasach państwowych drzewo lub pokryjomu strzelają zające i sarny... Jot Źródło: ,,Goniec Częstochowski " nr200,1930r.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz