Pożary na wsi. Zawada 1936r. W ub. niedziele wieczorem we wsi Zawada północna (gm. Kamienica Polska) w zagrodzie Jana Żaka powstał z niewiadomej przyczyny pożar, który strawił starą i walącą się chałupę, przenosząc się jednocześnie na sąsiednie zabudowania, należące do Stefana Jagusiaka, które spaliły się doszczętnie wraz z domem mieszkalnym. Oprócz sprzętów domowych i gospodarskich spaliło się żywcem kilkanaście sztuk drobiu. Straty spowodowane tym pożarem obliczają na okolo 5,000 złotych. Szczególnie dotkniętą została klęską tego pożaru stara wdowa, znana tu powszechnie „Pietrycyna", która będąc „na wycugu" u syna swego, drugiego pogorzelca St Jagusiaka, straciła w ogniu cały swój nędzny dobytek wdowi...
To też podczas pożaru przerażający był widok: gdy na tle straszliwej pożogi, potęgowanej gwałtowną wichurą, jaka panowała w ob. niedziele, zbolała wielce i na wpół odziana kobieta rozpaczała nad zgliszczami swej chałpy, zawodząc żałośnie wśród gawiedzi, nadbiegłej tłumnie do pożaru. W akcji ratunkowej obok ludności uczestniczyły 2 straże pożarne, mianowicie z Kamienicy Polskiej i z Poczesny, lecz jakiż tu był ratunek, kiedy szalejąca wichura, tak podniecała pożar drewnianych i słomą krytych zabudowań, że wszelka akcja była bezskuteczną. I dzięki tej tylko okoliczności, że gwałtowny wiatr był w kierunku na pole, ogień nie przerzucił się na dalsze budynki we wsi gdyż inaczej nic napewno nie powstrzymałoby szalejącego żywiołu. W chwili, gdy pożar w Zawadzie już przygasał, na horyzoncie znowu ukazała się łuna w strone Poraja! Straż pożarna z Kamienicy Polskiej czemprędzej od pożaru w Zawadzie pośpieszyła do nowej pożogi, która tym razem objęła stodołe u Jana Czarnego we wsi Osiny pod Porajem. Jot Źródło: ,,Goniec Częstochowski "nr 011,1936r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz