Chory człowlek utonął na oczach licznej gawiedzi. 1938r W ub. czwartek do gromadki chłopców, ślizgających się na rzece koło młyna Junga w Kamienicy Polskiej, przybiegł jakiś obcy młody mężczyzna, przed którym chłopcy rozpierzchli się, uciekając na wszystkie strony, gdyż przeraził on ich swoim niesamowitym wyglądem. Nieznany mężczyzna, przepędziwszy chłopców ze ślizgawki, sam począł ślizgać się na dużej krze lodu, która raptem załamała się i osobnik ów wpadł do wody, tonąc i krzyczeć o ratunek.
Zanim jednak dzieci zdołały zalarmować o wypadku ludzi starszych, którzy nie prędko przybyli tonącemu z pomocą, już skrył się on pod lodem, skąd dopiero po opuszczeniu stawideł na tamie rzecznej wydobyto nieszczęśliwego. ze słabymi oznakami życia i ,mimo natychmiastowej pomocy lekarskiej nie zdołano pobudzić go do przytomności Topielcem okazał się 25-letni J. Kucia ze wsi Jastrzębiec (gm. Poraj), który jak następnie ustalono cierpiał na epilepsję i pod wpływem zapewne tej choroby uległ wypadkowi. Tragicznie zmarły Kucia cieszył się we wsi rodzinnej opinią pracowitego i uczciwego młodzieńca. Źródło: ,,Goniec Częstochowski" nr 018,1938r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz