Dziwny wypadek. Zgon pary narzeczonych o jednej godzinie. 1936r Marja Mądrzyńska, 20-letnia córka gospodarza we wsi Nierada (gm. Rększowice), chorowała od dawna na jakąś przewlekłą chorobę, zapewne na gruźlicę. Zaś jej narzeczony, Stanisław Kopacz, 23-letni mieszkaniec tejże wsi, zdrów był z natury, jak ryba, lecz przed samemi świętami Bożego Narodzenia zachorował nagle na ból głowy, opowiadając przytem stale swym domownikom i przychodzącym go odwiedzać znajomym, że... przyjdzie mu umrzeć razem z narzeczoną.
A ta, nic nie wiedząc o nagłej chorobie swego narzeczonego, gdyż umyślnie nie mówiono jej o tem, by nie smucić chorej, instynktownie opowiadała znowu swoim rodzicom, że jeśli wkrótce umrzeć ma z powodu nieuleczalnej choroby swej, to... umrzeć musi razem z narzeczonym Stanisławem. I o dziwo: w dn. 30-go grudnia ub. r. narzeczeni, nie wiedząc nawzajem o swoich „postanowieniach", które poczytywano za zwykłe majaczenia chorego, zmarli. o jednej godzinie punktualnie!... W sam dzień Nowego Roku odbył się w Pocześnie ich pogrzeb, w którym uczestniczyły tłumy okolicznej ludności, zwłaszcza młodzieży wiejskiej. Dziwny ten wypadek zgonu dwojga narzeczonych o jednej godzinie, którzy niejako sami przepowiedzieli sobie wspólną śmierć, wzbudził duże wrażenie w całejej okolicy, gdzie wciąż jeszcze komentowany on jest szeroko, stanowiąc istną sensację dla okolicznej ludności. Źródło: Goniec Czestochowski, Nr 015, 1936r
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz