Echa nieszczęśliwego wypadku przy pracy. 1936r
W dniu 12 go września 1928 r. w kopalni rudy żelaznej „Bargły” wydarzył się nieszczęśliwy wypadek przy pracy, którego ofiarą padł robotnik Józef Brzozowski. Oto w pewnym momencie na stojącego w niżej położonej części kopalni Brzozowskiego z impetem najechał wykolejony wózek do wywożenia rudy i przygniótł go całym swym ciężarem. Od tego czasu Brzozowski zaczął poważnie niedomagać na zdrowiu. Miejscowi lekarze i klinika Uniwersytecka w Krakowie stwierdzili u niego objawy sklerozy (sclerosis disseminata). Koniec końców, Brzozowski dopatrując się w owym wypadku z przed laty głównej przyczyny ruiny swego zdrowia, sprawę przeciwko Hucie Bankowej skierował na drogę sądową, żą dając przyznania mu dożywotniej renty w wysokości ostatnich jego zarobków w kopalni. W tych dniach sąd okręgowy rozpoznawał jego pretensje. Przewodniczył wiceprezes Keller, w charakterze wotantów przy stole sędziowskim Pol i Szperling, protokuł posiedzenia prowadził apl. sądowy Z. Rozenstajn, w imieniu poszkodowanego powództwo popierał mec, Idźkowski. Powołani do sprawy biegli lekarze dr. Jabłoński i dr. Piltz nie podzielili wywodów poszkodowanego, że skleroza nastąpiła u niego w związku z wypadkiem przy pracy. Biegli jednak nie zaprzeczyli, że wypadek pogłębił stan chorobowy poszkodowanego, mniej więcej na 20 proc. Rzecznik poszkodowanego żądał przyznania mu renty w wysokości 100 proc. zarobków. Sąd jednak uznał pretensje te za wygórowane i zasądził na rzecz poszkodowanego rentę w wysokości 20 proc ostatnich jego zarobków, odpowiednio do wpływu, jaki wypadek wywarł na przebieg choroby.Źródło: Słowo Częstochowskie : dziennik polityczny, społeczny i literacki. R.6, nr 22 (28 stycznia 1936)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz