Dopóki żyjemy, jesteśmy nieśmiertelni. Ścieżki pamięci.
Życie wciąż przyspiesza. Mniej więcej do roku 2000 panowałem nad swoimi wspomnieniami, potrafiłem ujarzmić i klasyfikować swoje sny. Teraz niepokoi nie nadmiar symboli. Śni mi się brat mamy z ręką zniekształconą od ciężkiej pracy w polu. To on został na gospodarstwie dziadków. Ma do mnie żal, że o nim zapomniałem. Snuje się po pustych pokojach. To tylko sen. Jego dom zamieszkują dziś obcy ludzie. Rozmawiam z wujkiem. Pytam o sąsiadów, znajomych. - Jedna z córek Walenty ze Szwamberku wyszła za Brzozowskiego z Osin, co miał sumiaste wąsy, a druga za Forcza - mówię. - Ale który to Walenta był ich ojcem? - Jak to który? - dziwi się wujek -Walenta „Pelin". - Co to znaczy Pelin? - dopytuję. -Jego ojciec miał na imię Pelegryn, - w Kamienicy to trudne imię, skrócono na Pelin. Pytań z mojej strony jest coraz więcej. O dom Błaszczyków przy Rynku, o rzeźnię Fazanów, o posesję przylegającą do placu ćwiczeń straży pożarnej, o siłacza Szczęsnego, który występował z cyrkiem w Kamienicy Polskiej, o Zajdlów, Hazlerów, Sołtysików, Kołaczkowskich, Wałaszków, Szmidlów. Wreszcie pytam o najbardziej drażliwy temat: - Jakie rodziny po wkroczeniu Niemców do Polski w 1939 roku nagle poczuły się bardzo niemieckie? - W Kamienicy pojawili się funkcjonariusze nowej władzy, niektórzy pochodzili ze Śląska, z terenów włączonych do Rzeszy, tak jak i okolice Kamienicy. Pewnego dnia w 1944 roku usłyszałem, jak po zejściu do piwnicy Niemiec przemówił do mojego ojca po polsku. Okazało się, że był Ślązakiem. To nie koniec opowieści. U tegoż Niemca —Ślązaka służącą była młoda kobieta, która mając zaufanie do mojej mamy przymała się, że jest Żydówką. „Ja cię nie wydam" — powiedziała moja matka. Gospodarze Ślązacy nie wiedzieli, kogo mają pod dachem, więc dzięki temu przeżyła. Szkoda, że nie powiedziałem o tym wycofującym się z Niemcami pracodawcom Żydówki. - Temat służby w Wehrmachcie do dziś jest niezwykle drażliwy. Polska centralna i wschodnia w ogóle tego nie rozumie, ale przecież po administracyjnym włączeniu do Rzeszy przygranicznych terenów Polski (Pomorze, Śląsk, Zagłębie), zamieszkali tam młodzi ludzie byli powoływani do służby wojskowej w Wehrmachcie. -Kto z kamieniczan został powołany do Wehrmachtu? - Ci, którzy podpisali Volkslistę. - A konkretnie? - Kilka rodzin, listę podpisywano z różnych powodów.
Także po to, by wyciągnąć z niemieckich obozów swych bliskich: ojców, braci. Jeśli ktoś się zdecydował opowiedzieć za narodowością niemiecką, to musiał się liczyć z tym, że - poza przywilejami żywnościowymi - ich synowie będą powoływani do niemieckich jednostek wojskowych. - Wymienianie dziś ich nazwisk jest bolesne dla wnuków, w małych środowiskach wszyscy się znają. Mówił o tym Piotr Gerasch z Towarzystwa Genealogicznego Ziemi Częstochowskiej i inni uczestnicy dyskusji, w trakcie spotkania z realizatorkami filmu Telewizji RBB z Berlina w Muzeum Regionalnym w Kamienicy Polskiej, prezentującymi film o zbrodniach Wehrmachtu w 1939 r. Teraz podjęły temat służby Polaków w Wehrmahcie w czasie II wojny. Ponieważ życie podobne jest do opowieści, tworzymy legendy. Dopóki żyjemy, jesteśmy nieśmiertelni. „Opadają kwiaty, płynie woda, wszystko przemija nie zostawiając śladów. Oto mój wszechświat." „Zapraszam księżyc, a licząc mój cień - jest nas trzech. Cień zadawala się kroczeniem za mną." „Kto wypowiada kłamstwo, pragnie nim osiągnąć korzyść". „Kto pożąda prawdy, pragnie nim osiągnąć korzyść". Czasem zamiast korzyści - strata. Mityczne rzeki dzielą świat żywych i zmarłych. Zatem: Feniks i Charon. Śmierć i zmartwychwstanie. Grabarz i akuszerka. Konieczne kłamstwa - to Życie. Dopóki żyjemy, jesteśmy nieśmiertelni. Czy Bóg wybaczy wszystkie małe kłamstwa, dzięki którym można było przeżyć? Ludzie są mniej skłonni do wybaczania.
Andrzej Bohdan Źródło: Kwartalnik ,,Korzenie” nr86 , R XXIII, 3/2013r
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz