Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 30 listopada 2020

Dopóki żyjemy, jesteśmy nieśmiertelni. Ścieżki pamięci.

 Dopóki żyjemy, jesteśmy nieśmiertelni. Ścieżki pamięci.


Życie wciąż przyspiesza. Mniej więcej do roku 2000 panowałem nad swoimi wspomnieniami, potrafiłem ujarzmić i klasyfikować swoje sny. Teraz niepokoi nie nadmiar symboli. Śni mi się brat mamy z ręką zniekształconą od ciężkiej pracy w polu. To on został na gospodarstwie dziadków. Ma do mnie żal, że o nim zapomniałem. Snuje się po pustych pokojach. To tylko sen. Jego dom zamieszkują dziś obcy ludzie. Rozmawiam z wujkiem. Pytam o sąsiadów, znajomych. - Jedna z córek Walenty ze Szwamberku wyszła za Brzozowskiego z Osin, co miał sumiaste wąsy, a druga za Forcza - mówię. - Ale który to Walenta był ich ojcem? - Jak to który? - dziwi się wujek -Walenta „Pelin". - Co to znaczy Pelin? - dopytuję. -Jego ojciec miał na imię Pelegryn, - w Kamienicy to trudne imię, skrócono na Pelin. Pytań z mojej strony jest coraz więcej. O dom Błaszczyków przy Rynku, o rzeźnię Fazanów, o posesję przylegającą do placu ćwiczeń straży pożarnej, o siłacza Szczęsnego, który występował z cyrkiem w Kamienicy Polskiej, o Zajdlów, Hazlerów, Sołtysików, Kołaczkowskich, Wałaszków, Szmidlów. Wreszcie pytam o najbardziej drażliwy temat: - Jakie rodziny po wkroczeniu Niemców do Polski w 1939 roku nagle poczuły się bardzo niemieckie? - W Kamienicy pojawili się funkcjonariusze nowej władzy, niektórzy pochodzili ze Śląska, z terenów włączonych do Rzeszy, tak jak i okolice Kamienicy. Pewnego dnia w 1944 roku usłyszałem, jak po zejściu do piwnicy Niemiec przemówił do mojego ojca po polsku. Okazało się, że był Ślązakiem. To nie koniec opowieści. U tegoż Niemca —Ślązaka służącą była młoda kobieta, która mając zaufanie do mojej mamy przymała się, że jest Żydówką. „Ja cię nie wydam" — powiedziała moja matka. Gospodarze Ślązacy nie wiedzieli, kogo mają pod dachem, więc dzięki temu przeżyła. Szkoda, że nie powiedziałem o tym wycofującym się z Niemcami pracodawcom Żydówki. - Temat służby w Wehrmachcie do dziś jest niezwykle drażliwy. Polska centralna i wschodnia w ogóle tego nie rozumie, ale przecież po administracyjnym włączeniu do Rzeszy przygranicznych terenów Polski (Pomorze, Śląsk, Zagłębie), zamieszkali tam młodzi ludzie byli powoływani do służby wojskowej w Wehrmachcie. -Kto z kamieniczan został powołany do Wehrmachtu? - Ci, którzy podpisali Volkslistę. - A konkretnie? - Kilka rodzin, listę podpisywano z różnych powodów.



Także po to, by wyciągnąć z niemieckich obozów swych bliskich: ojców, braci. Jeśli ktoś się zdecydował opowiedzieć za narodowością niemiecką, to musiał się liczyć z tym, że - poza przywilejami żywnościowymi - ich synowie będą powoływani do niemieckich jednostek wojskowych. - Wymienianie dziś ich nazwisk jest bolesne dla wnuków, w małych środowiskach wszyscy się znają. Mówił o tym Piotr Gerasch z Towarzystwa Genealogicznego Ziemi Częstochowskiej i inni uczestnicy dyskusji, w trakcie spotkania z realizatorkami filmu Telewizji RBB z Berlina w Muzeum Regionalnym w Kamienicy Polskiej, prezentującymi film o zbrodniach Wehrmachtu w 1939 r. Teraz podjęły temat służby Polaków w Wehrmahcie w czasie II wojny. Ponieważ życie podobne jest do opowieści, tworzymy legendy. Dopóki żyjemy, jesteśmy nieśmiertelni. „Opadają kwiaty, płynie woda, wszystko przemija nie zostawiając śladów. Oto mój wszechświat." „Zapraszam księżyc, a licząc mój cień - jest nas trzech. Cień zadawala się kroczeniem za mną." „Kto wypowiada kłamstwo, pragnie nim osiągnąć korzyść". „Kto pożąda prawdy, pragnie nim osiągnąć korzyść". Czasem zamiast korzyści - strata. Mityczne rzeki dzielą świat żywych i zmarłych. Zatem: Feniks i Charon. Śmierć i zmartwychwstanie. Grabarz i akuszerka. Konieczne kłamstwa - to Życie. Dopóki żyjemy, jesteśmy nieśmiertelni. Czy Bóg wybaczy wszystkie małe kłamstwa, dzięki którym można było przeżyć? Ludzie są mniej skłonni do wybaczania.


Andrzej Bohdan Źródło: Kwartalnik ,,Korzenie” nr86 , R XXIII, 3/2013r

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

„Tkacz" sprzedany na licytacji. 1932r