Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 24 listopada 2020

MICHAŁ SEDZIWÓJ. SZARLATAN, ALCHEMIK, LEKARZ

 MICHAŁ SEDZIWÓJ. SZARLATAN, ALCHEMIK, LEKARZ


Renesans to epoka pełna sprzeczności. Obok znacznego rozwoju nauk czy chęci poznania tajników przyrody i jej ujarzmienia panowała przemożna wiara w magię, astrologię, okultyzm i alchemię, we wpływ sił nadprzyrodzonych na możliwości człowieka. Przedstawiciele nauk tajemnych przebywali na dworze królewskim Jagiellonów i Wazów, w posiadłościach magnatów, wykładali na Akademii Krakowskiej jak np. Johann Georgius Faust czy rektor tej uczelni Marcin Fox. Pierwszym legendarnym magiem szarlatanem uwikłanym w dynastyczną politykę rodu Mniszchów był nadworny astrolog Zygmunta Augusta Laurentius Dhur (po spolszczeniu Jan Twardowski). Po oszukańczym wywołaniu ducha Barbary Radziwiłłówny zajął się zgromadzeniem wszystkich zasobów srebra kraju pod Olkuszem, a przy okazji odwrócił pod Pieskową Skałą maczugę Heraklesa. Swe czary odprawiał przy pomocy zwierciadła także w Krakowie – w kamienicy Pod św. Janem Kapistranem przy ul. Wiślnej i w grocie na Krzemionkach. W końcu, jak chce legenda, wylądował na Księżycu. Monarchów i magnatów znacznie bardziej niż czary interesowało poszukiwanie i znalezienie kamienia filozoficznego pozwalającego na przemianę wszelkiego rodzaju materii w złoto. I pomagającego w przedłużaniu życia czy też odmładzaniu. Alchemicy przeprowadzali mamiące widzów efektowne szarlatańskie pokazy otrzymywania złota, jednak w zaciszu swoich pracowni stawali się chemikami, odkrywcami wielu pierwiastków i związków chemicznych i leczniczego działania niektórych substancji mineralnych. W tym sprzyjającym czarom i magii okresie żył i pracował jeden z najwybitniejszych polskich medyków renesansu, szczególnie ceniony w Europie, przyrodoznawca i filozof zajmujący się chemią naukową Michał Sędzimir (później zmienił nazwisko na Sędziwój) herbu Ostoja.


Michał Sędziwój Dzieło Nieznanego Artysty, 1606


Sławę zapewniła mu przede wszystkim wiedza zdobywana przez całe życie prawie w całej Europie. Urodzony w Łukawicy pod Nowym Sączem, od początku miał wsparcie w nauce rodziców – Jakuba Sędzimira i Katarzyny Rogowskiej. Najpierw ukończył szkołę elementarną w Nowym Sączu, potem ojciec wysłał go do Krakowa do przyklasztornej szkoły zakonu jezuitów. W Akademii Krakowskiej studiował filozofię, retorykę, teologię, dzieła twórcy chemii lekarskiej Paracelsusa. Mieszkał w tzw. Domu Alchemika (róg ul. św. Tomasza i Placu Szczepańskiego). W pracowni bywał król Zygmunt III Waza. Gdy w 1622 roku wybuchła w Krakowie zaraza, tłum mieszczan wtargnął do domu Sędziwoja, posądzono go bowiem o uprawianie czarnej magii. W czasie studiów Sędziwój zaprzyjaźnił się z Mikołajem Wolskim, starostą krzepickim, przyszłym marszałkiem koronnym, człowiekiem niezwykle bogatym, miłośnikiem nauki, alchemikiem i podróżnikiem. Wolski finansował jego wyprawy do różnych krajów i prowadzone badania. Dzięki Wolskiemu zgłębiał naukę na uczelniach i w laboratoriach Włoch, Francji, Anglii, Niemiec, Hiszpanii, Szwecji, a nawet w państwie moskiewskim. Sławy przysparzała mu znajomość ze sławnymi alchemikami europejskimi, m.in. Johnem Dee, który słynął z rozmów z aniołami, a także jego medium – włoskim alchemikiem i okultystą Edwardem Kelleyem (z dworu Stefana Batorego), czy Aleksandrem Setonem. O znajomość z Sędziwojem zabiegali różni cesarze, królowie, książęta; wszyscy chcieli mieć tego alchemika, zabiegali o jego pomoc. Cesarz Rudolf II Habsburg interesował się alchemią i uwielbiał eksperymenty. Sędziwój zdobył jego zaufanie, gdy na jego oczach wrzucił do tygla kawałek ołowiu i po posypaniu go „proszkiem projekcyjnym” od Sethona otrzymał bryłkę złota. Zachwycony cesarz kazał na ścianie komnaty zamku, w której odbywał się pokaz wykuć napis: „Niechaj zrobi to ktokolwiek inny, co uczynił Sędziwój Polak”. Oczywiście możemy się domyślić, że albo tygiel miał podwójne dno, albo wcześniej Sędziwój pokrył grudkę złota rtęcią, która stopiła się w czasie podgrzewania. Jan Matejko utrwalił na obrazie przemianę srebrnego talara w złoty na Wawelu w roku 1604, w obecności króla Zygmunta III Wazy. Jeden z eksperymentów spowodował eksplozję w Kurzej Stopie i pożar skrzydła zamku. Ponoć to było przyczyną przeniesienia stolicy do Warszawy. Poza polskim królem o względy Sędziwoja starali się cesarz Ferdynand II oraz książę Fryderyk I Wittenberski. Ze względu na liczne podróże i znajomości w wyższych sferach powierzano Sędziwojowi różne misje dyplomatyczne. Jako dyplomata wynegocjował ponoć prawo Rzeczpospolitej do Morza Czarnego. Często wdawał się w awanturnicze historie, np. w uwolnienie uwięzionego w Dreźnie przez elektora Krystiana II Wettina alchemika Aleksandra Sethona. Krystian chciał torturami i głodem wymusić tajemnicę kamienia filozoficznego. Oswobodzony przez Sędziwoja alchemik został przywieziony do Krakowa, gdzie wkrótce zmarł. Sam Sędziwój doznał podobnego losu, gdy uwięził go w Stuttgarcie Fryderyk Wittenberski. Wiadomo, że interweniowali wtedy król Zygmunt III Waza i cesarz Rudolf II. Legenda jednak mówi, że ponoć uciekł z wieży na podartym na pasy prześcieradle. Wcześniej okradziono go z pieniędzy i klejnotów. Siedział także w więzieniu w Pradze oskarżony przez wdowę po bogatym kupcu praskim Ludwiku Karolku o wyłudzenie od niego sporej sumy pieniędzy. Jak zwykle interweniował Zygmunt III Waza. Zmęczony sławą i wcześniejszą rodzinną tragedia (śmierć żony i dwojga z czworga dzieci w czasie epidemii dżumy w Czechach) osiadł razem z Wolskim na jego zamku w Krzepicach, gdzie prowadził badania naukowe. Tam powstał pomysł założenia tajnej organizacji zrzeszającej naukowców pod nazwą Towarzystwo Nieznanych Filozofów. Głosiło ono ideę, że wynalazki oddane w niepowołane ręce mogą zaszkodzić ludzkości. Sędziwój z Wolskim przyczynili się do rozwoju przemysłu na tym terenie zakładając wiele kużnic żelaza i mosiądzu. Jako specjalista w sprawach górniczych poszukiwał złóż rud metali na Morawach, gdzie zbudował wiele kopalń żelaza i ołowiu. Dobrze zarabiał, a że umiał inwestować zdobyte pieniądze, stał się właścicielem wielu domów nie tylko w Krakowie. Po ich sprzedaży przeniósł się na dwór cesarza Ferdynanda II. Ponieważ pieniądze od cesarza wpływały nieregularnie, ten jako rekompensatę podarował mu miasteczko i zamek Kramarz niedaleko Opawy i majątek Kąty. Kupił wtedy ziemię w Ołomuńcu i postawił tam dom. Ten słynny w całej Europie alchemik dokonał ważnych odkryć z dziedziny chemii i przyrodoznawstwa, powiązanych z medycyną. Przede wszystkim rozwinął koncepcję powietrza i jego roli w procesach życiowych. Zajął się „solą centralną” – Nitrą (saletra, czyli siarczek potasu), którą uważał za substancję zawierającą część powietrza – nieodzowną dla wszelkiego życia. Ponieważ uznawał doświadczenie za jedyne źródło wiedzy, w czasie prowadzenia badań na zamku w Krzepicach podpalił bryłkę saletry. Nastąpił wybuch. Azotan potasu, główny składnik saletry, podgrzany do temperatury 336 stopni Celsjusza uwolnił tlen, który Sędziwój nazwał „pokarmem życia”, dostając się do krwi z powietrza stanowi klucz do wyjaśnienia tajemnicy życia, a tym samym wszechświata. To była pierwsza wzmianka o istnieniu tlenu. Naukowe opracowanie i nazwanie tego pierwiastka nastąpiło dopiero 130 lat później. Obok pracy nad teorią saletrowo-powietrzną prowadził eksperymenty z saletrą i tlenkami azotu, dzięki którym został prekursorem badań nad gazami. Zgłębiając tajemnice chemii odkrył wiele związków chemicznych, a nazywając je tworzył polskie słownictwo chemiczne. Wszystkie dokonania z tej dziedziny umieścił w dziele Tractatus de sulphure. Wydał także sześć bardzo popularnych i tłumaczonych na wiele języków traktatów alchemicznych, trudnych w odbiorze ze względu na hermetyczną treść i język. Wiemy, że jego dzieła znał Izaak Newton i Antoine Lavoisier. Jako lekarz był zwolennikiem jatrochemii (chemiatrii) i wiernym uczniem Paracelsusa. Jako jatrochemik wyjaśniał procesy zachodzące w żywym organizmie uważając, że najważniejsze są przemiany chemiczne w nim zachodzące, a główną rolę odgrywają w nich rtęć, siarka i sól. Choroby naruszają ład chemiczny organizmu. Należy go przywrócić przez wprowadzenie do niego różnych związków nieorganicznych, przede wszystkim srebra, rtęci, antymonu, arsenu, miedzi i żelaza. Sędziwój zmarł w Kramarzu w 1636 r. Pochowany został w kościele św. Ducha w Opawie. Podobno wraca jako duch i pojawia się na rynku w Nowym Sączu, gdzie spaceruje w uniwersyteckiej todze w pełni księżyca i rozsypuje wokół złote monety, które rano znikają. Przynosi szczęście temu, kogo spotka.
Autor: Barbara Kaczkowska (Kraków) Źródło: Kwartalnik ,,Korzenie” nr112 , R.: XXX, 1/2020

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

„Tkacz" sprzedany na licytacji. 1932r