Ludzie w dokumentach.
Wiedzę o przeszłości budujemy na podstawie zachowanych dokumentów. Nie można ignorować choćby najbardziej lapidarnej wzmianki. W Korzeniach staramy się prezentować wszystkie więzi łączące Kamienicę z historią. Interesują nas ludzie, którzy mieszkali nad Kamieniczką i w najbliższej okolicy. Nie wszyscy spośród Czytelników akceptują takie podejście uważając, że historia Kamienicy to tylko fakty, przekazywane w tradycji rodzinnej. Historii „domowej" w żaden sposób nie kwestionujemy (ba, często do niej się odwołujemy) ale pamiętajmy, że taka potoczna wiedza trwa co najwyżej dwa lub trzy pokolenia. Jest subiektywna, pełna luk i przemilczeń, na jej podstawie nie można zbudować rzetelnego opisu, wytrzymującego krytykę zawodowych historyków. Aby śledzić losy Kamienicy na przestrzeni stuleci, musimy wpisać jej dzieje w szerszy kontekst. Czy wzmianka ks. Jana Wiśniewskiego - pochodząca z akt parafii Zrębice - o zawartym w 1748 r. ślubie Anny Doruchowskiej z Osin z Wojciechem Krosnowskim, poddelegatem i instygatorem siewierskim, w obecności podstoliny braclawskiej Dominiki Mossakowskiej, jest istotna dla historii Kamienicy Polskiej? Może się wydawać zupełnie zbędna. Pamiętajmy jednak, że Warta dzieląca Osiny i Kamienicę jednocześnie łączyła te dwie kuźnicze osady. Obie należały przez długi czas do Błeszyńskich. Możemy przypuszczać, że Anna była córką Macieja i Marianny Doruchowskich, którzy wymienieni są w r. 1717 jako mieszkańcy osińskiego dworu. Czy między właścicielami Kamienicy a Osin istniały towarzyskie, sąsiedzkie kontakty? Dokumenty parafialne potwierdzają ten fakt. Nie powinna dziwić także nasza ciekawość dotycząca liczby domów i mieszkańców miejscowości położonych w sąsiedztwie. W 1827 r. Koziegłowy liczyły 1577 mieszkańców, Kozieglówki 693, Rudnik Wielki 176, Gęzyn 76, Wanaty 174, Zawada 125, Zawisna 155 a Częstochowa 5060 (rok po połączeniu Starej i Nowej Częstochowy). Kamienica Polska liczyła w tymże 1827 roku 590 osób. Trudno wyobrazić sobie, że dawni mieszkańcy Kamienicy nie mieli wiedzy na temat swych sąsiadów; kościół parafialny (do 1825 r.) znajdował się w Koziegłowach, w Częstochowie załatwiało się kwestie majątkowe a rynek małżeński obejmował całą okolicę. Dlaczego należy uważnie przeglądać akta religijno-cywilne Poczesny sprzed 1826 r., skoro dopiero od 1826 r. kamieniczanie oficjalnie są wpisywani do ksiąg nowej parafii? Bowiem wcześniej występują w charakterze świadków bądź rodziców chrzestnych. W 1824 r. wymienieni są w aktach Poczesny: Antoni Mędel (!) młynarz, Franciszek Postawka farbiarz, Maciej Zayc, Piotr Barnet, Jan Sedziwy, Jan Pajker, Franciszek Smida (!), Karol Styskal (!) - płóciennicy. W roku następnym: Józef Suk, Jan Heysler, Maciej Sędziwy, Franciszek Krajczy, Stanisław Łebek (kowal), Franciszek Otrobek (!). W 1826 r. - blecharz Leopold Szmiela. W tym samym roku rodzicami chrzestnymi u małżonków Gasprowiczów są Pacyfik Bogusławski oraz panna Marianna Lemańska, córka Benedykta i Marianny z Przezdzieckich. Marianna Lemańska zostanie w 1835 r. żoną znanego w całym Królestwie Polskim przemysłowca Piotra Antoniego Steinkellera. Brat Marianny Edward zostanie w 1863 r. powieszony w Zagórzu przez powstańców Oksińskiego; konsulem pruskim w Paryżu, który protestował przeciw temu „gwałtowi na sprawiedliwości" był Malzan, ożeniony z siostrą Marianny, Kamillą z Lemańskich (1 voto Biernacką). Jakiż ten świat jest mały, chciałoby się powiedzieć. A co to ma wspólnego z historią Kamienicy? - zapyta minimalista. Prawdę mówiąc nic, tyle tylko, że Lemańscy zanim nabyli Zagórze mieszkali w Pocześnie - Benedykt Lemański nazywany jest w dokumentach „naddzierżawcą Amptu Poczeszyńskiego" czyli ekonomii narodowej (po Stanisławie Ciszkowskim). Kamieniczanie na pewno znali Lemańsldch - mogli widywać ich w drewnianym kościele poczeszyńskim; przejeżdżali koło ich domu (dworu) w drodze do kościoła lub w podróżach - za interesami lub w odwiedziny -do Częstochowy, Czarnego Lasu (kolonii Hilsbach),Wielunia, Zelowa, Łodzi. Akta parafii Poczesna pozwalają zidentyfikować miejscowości, z których przybyli koloniści do Kamienicy Polskiej i Huty Starej, choć zapisy są nie zawsze zgodne z niemiecką ortografią. „Modyfikowane" były także nazwiska. Z morawskiej wsi „Kaltenloucz" (dzięki Tadeuszowi Sokali wiemy, że to Studena Loućka) przybył do Huty Starej Józef Jakobi, syn Franciszka i Teresy z Hradylów. W 1827 r ożenił się z Apolonią Karfiat, córką Rochusa i Anny Karfiatów pochodzących ze wsi Rainigsdorf (USC Poczesna, śluby 1827, akt nr 3). W tymże 1827 r. w kościele parafialnym w Pocześnie zawarto 44 związki małżeńskie (12 z Kamienicy Polskiej). M.in. Franciszek Szolc 33-letni młynarz urodzony w Altlomnitz (Stara Łomnica) w hrabstwie kłodzkim z 22-letnią Teresą Krysta, córką Antoniego i Teresy Krystów z miejscowości Altbacdorf na Śląsku. Świadkami byli: Wącław Junk, plóciennik i brat pana młodego, 49-letni cieśla Ignacy Szolc. Ochrzczono 147 dzieci - w tym 34 z Kamienicy Polskiej; m.in. syna młynarza Józefa Knebla i Agaty z Czerwińskich - Franciszka Józefa (urodził się 30 lipca o 6 rano); chrzestnymi byli Antoni Junk (Jung) i Franciszka Cianciarowa. Obecny był także 20-letni Jerzy Maroński „introlligator" z Kamienicy Polskiej. (Czy rzeczywiście taki zawód uprawiał w tkackiej osadzie? Nie notują go księgi ludności, nie mieszkał więc na stałe). Administratorem parafii Poczesna (po śmierci proboszcza Wojciecha Warzechy) był ks. Wincenty Wittman. Przed nim występuje w aktach ks. Edmund Walencki, "komendarz". Czy wszystkie podane powyżej szczegóły niezbędne są w opowieści o Kamienicy Polskiej? Zapewne nie, ale bez nich trudno mówić o historii udokumentowanej. Źródło: Kwartalnik ,,Korzenie” nr52 , R XV, 1/2005r
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz