Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 15 listopada 2020

OD ZADUSZEK DO MIKOŁAJEK. WSPOMNIENIA: KRYSPINA GRUSZKOWA

 OD ZADUSZEK DO MIKOŁAJEK. WSPOMNIENIA: KRYSPINA GRUSZKOWA


Najsmutniejszy miesiąc w roku to listopad. Spoglądam przez okno na zamglony, zapłakany świat. W moim opowiadaniu, które teraz rozpoczęłam pisać wspominam czasy sprzed wojny i z czasów wojny. Początek miesiąca - zaduszki. Przypominam sobie, jak wyglądał cmentarz w święto zmarłych. Skromne mogiły przybrane świerkowymi
 gałązkami, białymi i fioletowymi kwiatami zro-bionymi z bibuły krepiny przez najbliższych. Kilka rozświetlonych białych świeczek przypominało o tych, co odeszli. Niedługo po wojnie zaczęto przynosić żywe białe chryzantemy w doniczkach. W drodze powrotnej do domu zabierano te kwiaty do kościoła. W zakrystii kościelny przyjmował datki na wypominki. W czasie wojny przed cmentarną bramą stali żandarmi. Święto Niepodległości 11 listopada obchodzone było w naszej wsi uroczyście. Po mszy wszyscy przychodzili na rynek - tak wówczas nazywano plac, przy którym stała 7-klasowa szkoła powszechna i urząd gminy. Na schodkach przed urzędem stał pan Bronisław Bielobradek i donośnym głosem przemawiał. Tylko on tak potrafił to robić. Kończył zawsze słowami: „Najjaśniejsza Rzeczypospolita Polska niech żyje!" 13 listopada przypadają imieniny Stanisława. Przed wojną obchodzone było, zapomniane dziś, święto św. Stanisława Kostki, patrona młodzieży. Na lekcjach religii śpiewaliśmy pieśń: „O święty Stanisławie drogi patronie nasz". Kiedy byłam młodą dziewczyną w andrzejkowy wieczór z siostrami i koleżankami wróżyłyśmy na różne sposoby. Ustawiałyśmy buty każdej z nas przez całą izbę. Której but znalazł się pierwszy za progiem, ta miała wyjść pierwsza za mąż. Andrzejkowych zabaw było wiele, a wszystkie radosne i zabawne. Grudzień rozpoczyna się oczekiwanym przez dzieci Mikołajem. Przyporninam sobie, jak niecierpliwie wyczekiwałam na ten dzień. W mikołajkowy ranek po przebudzeniu zaglądałam zaraz pod poduszkę. Były tam prezenty. Skromne. Trochę słodyczy, jabłuszko, jakieś ciastko. Kiedyś była tam szmaciana lalka, z której bardzo się cieszyłam. Teraz mam czworo prawnucząt, o każdym pamiętam, że na Mikołaja trzeba ich czymś obdarować. Autor : KRYSPINA GRUSZKOWA
Źródło: Kwartalnik ,, Korzenie" nr71, R.XIX, 4/2009

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Stare Miasto,