CO SIĘ WYDARZYŁO W ZAWADZIE 2 WRZEŚNIA 1939 ROKU?
W dniu wybuchu wojny mieszkańcy terenów przygranicznych masowo opuszczali swoje domostwa i udawali się w głąb kraju. Podobnie było w okolicach Kamienicy Polskiej. Nie wszyscy jednak decydowali się na ucieczkę z rodzinnych stron. W Zawadzie pozostali: Władysław Kowalik, Antoni Drożdż, Roman Kowalik, syn Władysława, Ignacy Kowalik, Bolesław Najnigier, Jan Wawrzyńczak (niemal niewidomy) i Marianna Sitek.
Obelisk ku czci pomordowanych mieszkańców Zawady dnia 02.09.1939 roku. Zlokalizowany jest przy Remizie OSP w Zawadzie. Odsłonięcie obelisku miało miejsce w 1989 roku. Obiekt wybudowali w czynie społecznym mieszkańcy Zawady. „Pamięci mieszkańców Zawady Rozstrzelanych i pomordowanych przez Najeźdźców Hitlerowskich w latach 1939-1945 Społeczeństwo Zawady Dróżdż Antoni 42 l Jagusiak Stefan 33 l Kowalik Ignacy 46 l Kowalik Roman 21 Kowalik Władysław 57 l Najnigier Bolesław 48 l Pietryka Kazimierz 29 l Wawrzyńczak Jan 82 l Węgrzyn Celina 19 l Nieznany Żołnierz Kolejarz Nieznany Żołnierz Cześć Ich Pamieci”
Pozostali mieszkańcy wsi przebywali w rejonie Dębowca. 2 września wysłano na zwiad Jana Opiłkę, który dotarł rowerem do Zawady i namawiał mieszkańców, by uchodzili przed Niemcami. Wspomniani wyżej postanowili jednak zostać i strzec swych zagród. Nie wiadomo dokładnie, co wydarzyło się po wkroczeniu Wehrmachtu. Gdy mieszkańcy Zawady 5 września powrócili z tułaczki, zastali jedynie zgliszcza. Przypuszczalnie doszło do jakiegoś incydentu, na skutek którego Niemcy wymordowali wszystkich mężczyzn. Ocalała jedynie Maria Sitek. Przez dłuższy czas była w szoku. W całej wsi ocalało zaledwie kilka budynków. W świeżej mogile odnaleziono ciała dwóch nieznanych mężczyzn. Jeden z nich posiadał dokumenty kolejarza z Rudy Śląskiej i legitymację powstańca śląskiego. W piwnicy domu należącego do Stefana Jagusiaka znaleziono kolejarską czapkę i łuski z pistoletu. Najprawdopodobniej bronił się tu w czasie wkraczania Niemców. Bolesław Najnigier został zastrzelony w piwnicy. W pogorzelisku znaleziono zwęglone szczątki 86-letniego Jana Wawrzyńczaka. Za wsią odnaleziono ślady krwi i pociski. Wieś spalono zapewne w ramach odwetu. Albo posądzono pozostałych we wsi o wspomaganie wycofujących się żołnierzy polskich, albo doszło do potyczki. Ponieważ nie ma świadków tamtych zdarzeń, skazani jesteśmy na domysły. Być może rozwścieczył Niemców kolejarz -powstaniec z Rudy Śląskiej, który nie chciał dostać się żywcem w ręce agresorów. (Niewykluczone, że ranił lub zastrzelił niemieckiego żołnierza). Nie znamy jego personaliów. Ekshumowane zwłoki Ślązaka spoczywają na cmentarzu między Wanatami i Zawisną.
Autor: Andrzej Kuśnierczyk Źródło: Kwartalnik ,,Korzenie” nr50-51 , R XIV , 3-4/2004r
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz