KAMIENICA CZASU OKUPACJI. Wspomnienia. Jadwiga Sitek
W czasie okupacji pracowałam w ogrodzie przy komisariacie w Kamienicy Polskiej. Komisariat mieścił się w budynku po rodzinie żydowskiej - Merynach.
Niemcy rozbudowali go i założyli urząd gminy. W budynku, gdzie obecnie mieści się Bank Spółdzielczy również był urząd, tam były sprawy gospodarcze, kontyngenty, wydawano kartki żywnościowe oraz talony na odzież i buty - tak zwane „becukszajny". Ogród powstał na polach odebranych gospodarzom: p. Fazanowej, p. Łebkowej, Antoniemu i Władysławowi Fazanom, na polach po Merynach, Józefa Fazana aż do pola Tajbrów.
Pracownicy gospodarstwa ogrodniczego w Kamienicy Polskiej . Ogrody znajdowały się w rejonie dzisiejszego budynku szkoły SP1.Okres okupacji.Z albumu p.Walenty.
Tam właśnie pracowało 17 dziewcząt i mały Maniuś Blach-nicki. Chodziłyśmy na godzinę 7. rano, pracowałyśmy do 12., potem godzina obiadu i po południu do godziny 16. W Zabudowaniach gospodarczych mieściła się stolarnia, gdzie pracował stolarz Antoni Łebek wykonujący wszystkie prace w swoim zawodzie. Tam również była stajnia z parą koni, które obsługiwał furman Mania i jego pomocnik Dragański. Konie potrzebne były do pracy w ogrodzie, jak również dojazdy bryczką z komisarzem i jego rodziną.
Pracownicy gospodarstwa ogrodniczego w Kamienicy Polskiej . Ogrody znajdowały się w rejonie dzisiejszego budynku szkoły SP1.Okres okupacji.Z albumu p.Walenty.
Ziemię w ogrodzie orano końmi, a my potem robiłyśmy grządki, siałyśmy nasiona i robiłyśmy rozsady. W tych czasach nie było jeszcze w Kamienicy kanalizacji a ponieważ woda do podlewania była ciągle potrzebna, więc codziennie dwie dziewczyny z Maniusiem jeździły konnym beczkowozem do rzeki po wodę, gdzie wiadrami napełniały całą beczkę, przeważnie jeździła Hanka Krzechka i Rozalka Rak. Raz w tygodniu w sobotę dwie dziewczyny sprzątały u Niemek pracujących w komisariacie, a jedna była pomocą u komisarzowej, także byłyśmy wszystkie na usługach Niemcom.
Zdjęcie p.Aleksandra Fazana ok 1940r.( Z informacji uzyskanych omyłkowo zastrzelony nad Basenem 13 wrzesnia 1944r.,pełnił funkcje stróża).Z albumu p.Eugenii Fazan.Udostępniła p.Elza Hak
Był tam również zatrudniony jako stróż nocny Aleksander Fazan, kiedy nocą wypełniając swoją pracę przechodził przez drogę, by sprawdzić obejście drugiego urzędu, został śmiertelnie postrzelony przez przechodzących żandarmów. Do późnej jesieni, kiedy się już wszystko z ogrodu sprzątnęło pracowałyśmy w ogrodzie, a zimą plotłyśmy ze słomy maty do przykrywania inspektów, kopcowałyśmy w piwnicy w piachu kapustę, buraki i marchew, jak również pielęgnowałyśmy warzywa w cieplarni. Jesienią 1944 roku przeznaczono nas do kopania okopów w Hutkach. Codziennie rano „podwody" woziły nas na miejsce pracy, a wieczorem wracałyśmy do domu. Bywało tak, że wracałyśmy bardzo późno, a rano znów trzeba było być na miejscu. Kiedy w Niemczech coraz więcej było potrzeba tanich rąk do pracy, z naszego ogrodu kilka dziewcząt wywieziono na roboty. Tak było do chwili, kiedy ostatni Niemcy opuścili Kamienicę Polską uciekając w pośpiechu przed nadciągającymi wojskami radzieckimi.
Wspomnienia. Jadwiga Sitek (Zawada) Źródło: Kwartalnik ,,Korzenie” nr55 , R XV , 4/2005r Fotografie: Zbiory Muzeum Regionalnego w Kamienicy Polskiej oraz archiwum Kwartalnika ,,Korzenie”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz