Kradzież kur i ujęcie złodzieja w Romanowie.
W nocy z wtorku na środę 9-go b. m. przez włamanie do zamkniętej obórki Józefa Szmidy w Romanowie skradziono 5 kur, wartości 12 zł. Równocześnie tej że nocy właściciel sklepu spożywczego w Romanowie, Tad. Łukaszak, przyłapał na swym podwórzu jakiegoś osobnika, który usiłował dokonać kradzieży, jednakże w porę przepłoszony, próbował następnie zbiec, lecz został pochwycony. Odważny Łukaszak, steroryzowawszy schwytanego osobnika, odprowadził go w nocy na posterunek policji do Kamienicy Polskiej, gdzie przyłapany osobnik tłumaczył się, że jakoby pochodzi z Zagłębia i wędrując za pracą, chciał się przenocować w posesji Łukaszaka. —Wkrótce jednek wyszło na jaw, że był tol mieszkaniec wsi Wanaty (gm. Kamienica Polska) 30-letni Mad. Łaszczyk. na któreego też przedewszystkiem spadło podejrzenie o kradzież kur u J. Szmidy, za-mieszkałego w sasiedztwie Łukaszaka. Zaznaczyć należy, że niemal z reguły wszystkie kradzieże kur po wsiach popełniane bywają... z poniedziałku na wtorek lub z czwartku na piątek, czyli w przeddzień targu w Częstochowie, dokąd widocznie poprzez nieuchwytną sieć wiejskich złodziei skradzione kury wędrują w celu sprzedaży na rynku... Jot. Źródło: Goniec Częstochowski, 1936, R. 31, No 214
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz