Ciężko zraniony sztyletem po zabawie w Kamienicy Polskiej. W ub. niedzielę na zabawie strzeleckiej w Kamienicy Polskiej 20-letni Jan Kopacz z Zawady (gm. Kamienica Polska) poróżnił się na tle zazdrości o pannę z rówieśnikiem swoim, niejakim Makuchem ze wsi Jastrzębie (gm. Poraj), przyczem narazie obeszło się tylko na wzajemnych wyzwiskach rywali podczas zabawy. Lecz gdy po zabawie Kopacz powracał do domu, został znowu napadnięty na drodze przez Makucha, który tym - razem w bestjalski sposób pchnął Kopacza sztyletem w piersi, raniąc go ciężko. Zraniony Kopacz mniemał w pierwszej chwili, że poprostu został tylko ugodzo-ny silnie pięścią i począł nawet biec za napastnikiem, przebiegając w pogoni za nim kilkadziesiąt metrów.
Raptem jednakże uczuł upływ krwi i upadł nieprzytomny na ziemię. Ciężko rannym Kopaczem zaopiekowali się koledzy, którzy niezwłocznie zanieśli go na rękach do ambulatorium Ubezpieczalni Społecznej w Kamienicy Polskiej, gdzie pierwszej pomocy lekarskiej udzieli rannemu w nocy p. dr. K. Giedryk, poczem przewieziono go do domu w Zawadzie, skąd, wobec groźnego stanu rannego, odwieziono go do szpitala N. M. Panny w Częstochowie. Kopacz naogół cieszył się opinją krewkiego i dziarskiego młodzieńca, który nie jednokrotnie „wyróżniał się" na zabawach wiejskich, nigdy jednakże nie posuwał się on przytem do tego, ażeby i kłóć nożem kogoś. To też z dużem współczuciem tamtejszej ludności spotkał się ten wypadek krwawy, jaki dotknął Kopacza, mającego w dodatku na utrzymaniu biedną matkę, wdowę, wraz z kilkorgiem drobnych dzieci. Wreszcie z ubolewaniem podkreślić trzeba, że powyższy fakt napaści ze sztyletem, podobnie jak zabójstwo Mieczysława Heinrycha przed paru miesiącami na zabawie w Zawiśnie, Świadczy wymownie, w jak zastraszający sposób panoszy się nożownictwo na wsi, gdzie żądni przygód awanturnicy masowo zaopatrują się w specjalne sztylety, wyrabiane pokątnie przez wiejskich „majstrów". Źródło: ,,Goniec Częstochowski "nr 043,1935r
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz