Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 11 lutego 2021

DZIEJE TRAKTU KRAKOWSKIEGO W CZĘSTOCHOWIE.

 DZIEJE TRAKTU KRAKOWSKIEGO W CZĘSTOCHOWIE.


Dlaczego zająłem się badaniem akurat tzw. traktu krakowskiego w Częstochowie? Pierwsza odpowiedź jest prosta i oczywista: przez całe moje dzieciństwo i młodzieńcze lata mieszkałem w jednej z kamienic przy ulicy Krakowskiej. Dla regionalistów--amatorów taka odpowiedź byłaby w zupełności zadowalająca i oczywista - wśród wielu osób, w których zdołał rozwinąć się swego rodzaju „zmysł historyczny" prędzej czy później pojawia się zainteresowanie dziejami miejsca, z którego się pochodzi. Może ono przybierać różną skalę - czasem odnosi do całego regionu, miasta czy wsi, a czasem sprowadza się tylko do dzielnicy, ulicy lub nawet pojedynczego domu.





Podobnie było i w moim przypadku; dodatkowym napędem do intensywniejszych poszukiwań była pasja genealogiczna - gdy zaspokoiłem pierwszą potrzebę początkującego genealoga, gdy dotarłem możliwie jak najdalej w przeszłość, uznałem, ze czas wrócić niejako na początek mojej wędrówki. Zainteresowałem się miejscem, w którym mieszkała moja rodzina od końca drugiej wojny światowej. Początkowo koncentrowałem się tylko na kamienicy, w której dorastałem, z czasem jednak zaczęło interesować mnie jej otoczenie i inni mieszkańcy. Poznając bowiem losy jednego budynku w źródłach archiwalnych i w prasie międzywojennej przy okazji natrafiałem na informacje o sąsiadach „mojej" kamienicy - o kupcach, rzemieślnikach, urzędnikach, a nawet czasem przestępcach. W ten sposób w mojej głowie powstawał i rozrastał się ten mikroświat. Jak to zwykle jednak bywa, nieco trudniej jest uzasadnić, dlaczego postanowiłem dzieje jednej ulicy uczynić tematem mojej pracy magisterskiej. Poza wszystkimi wcześniej wymienionymi powodami, sądzę, że dla historii Częstochowy przestudiowanie losów ulicy Krakowskiej może mieć znaczenie.





Nie jest to zresztą żadna innowacja, istnieją prace poświęcone wyłącznie miejskim arteriom - w Polsce niewątpliwie najsłynniejszą jest ulica Piotrkowska w Łodzi. Częstochowa również zasługuje na opracowanie dziejów swojej reprezentacyjnej ulicy - Alei Najświętszej Maryi Panny. Tymczasem ja podjąłem temat ulicy może nie reprezentacyjnej, ale nie mniej istotnej dla miasta. Już sama nazwa mówiła o jej znaczeniu. W ciągu całego wieku XIX ów tzw. trakt krakowski był rozmaicie określany na mapach sporządzanych przez rządowych geometrów, czy też na mniejszych planach orientacyjnych wykonywanych na potrzeby projektów technicznych nowo powstających zabudowań. Na planie sytuacyjnym miasta Starej Częstochowy sporządzonym w 1823 r. przez Jana Bemharda nazwę ulicy Krakowskiej nosi tylko krótki (i najstarszy zarazem) odcinek pomiędzy kościołem św. Zygmunta a dzisiejszymi ulicami Strażacką i Katedralną. Obejmował on zatem dwanaście posesji prywatnych oraz teren należący do parafii św. Zygmunta. Nota bene ilość i obszar tych posesji pozostał zasadniczo niezmieniony do dziś. Droga ciągnąca się zaś na południe od tego odcinka na planie nosiła nazwę: „trakt od Krakowa". W późniejszych latach można było spotkać inne określenia: „szosa Krakowska", „trakt Krakowski" i w końcu „ulica Krakowska", ale była też nieraz określana „drogą błeszyńską", „drogą ku Błesznu" itd. Wynikało to oczywiście z faktu, że istotnie jeżeli ktoś poda tą drogą na południe, to nim dotarł do dalekiego Krakowa najpierw musial przejść przez rozległy podczęstochowski majątek i osadę Błeszno.





W końcu XIX w. nazwa ulicy, szosy, czy traktu krakowskiego konsekwentnie rozciągana była coraz dalej na południe wraz z coraz gęstszym jej zasiedlaniem i zabudowywaniem, docierając w końcu do mostków na rzece Stradomce wpadającej do Warty tuż przy tej drodze. W XX w. nazwa była już mocno osadzona w świadomości mieszkańców do tego stopnia, że gdy Rada Miejska 18 grudnia 1922 r. „znaczną większością głosów" przyjęła wniosek radnego Dziuby, by uczcić pamięć zmarłego prezydenta Gabriela Narutowicza przemianowując ulicę Krakowską na ulicę Narutowicza, mieszkańcy - wspierani przez Koło Radzieckie Chrześcijań-skiej Demokracji - wystosowali protest przeciwko takiej decyzji. Pod żądaniem utrzymania starej nazwy można znaleźć aż 93 podpisy właścicieli posesji i przedsiębiorców, choć dwa znich się powtarzają. I choć dokument z 4 marca 1926 r. wskazuje na to, że Rada Miejska przychyliła się do „słusznych i całkowicie uzasadnionych motywów" mieszkańców i poleciła magistratowi na powrót „niezwłocznie przemalować" nazwę ulicy z Narutowicza na Kra-kowską, to jednak wiemy, że nazwa ulicy Narutowicza utrzymała się aż do czasów powojennych.





Wracając jednak do początku XIX w. natrafimy na pewną komplikację. Okazuje się bowiem,żze — owszem — istniała wówczas „ulica Krakowska", ale nie była to ulica, którą dziś utożsamiamy z Krakowską... W pierwszych latach XIX w. ulicą Krakowską nazywano bowiem - równoległą do omawianej - dzisiejszą ulicę Targową. Co ciekawe, z kolei dzisiejsza Krakowska nosiła wówczas nazwę Targowej. Ta „zamiana" musiała mieć miejsce gdzieś na przełomie drugiej dekady i lat 20. XIX w. Taki wniosek nasuwa się po przyjrzeniu się wspomnianym już mapom i planom z początku XIX w., a w szczególności tzw. planowi geometrycznemu gruntów folwarku wójtostwa częstochowskiego „w roku 1827 na gruncie zrewidowanym". Na nim bowiem dzisiejsza ulica Krakowska jest podpisana jako „nowa ulica Krakowska", natomiast dzisiejszą Targową podpisano jako „ulica dawniej Krakowska". Jest jeszcze tzw, karta planowa miasta Starej Częstochowy „ułożona w roku 1819, a wykończona w 1827" sporządzona pasz mierniczego przysięgłego Feliksa Chądzyńskiego.





Na niej, co prawda, ulice nic są podpisane, ale wszystko wskazuje na to, że zachowany w Archiwum Państwowym w Częstochowie dokument, czyli „regestr mierniczy miasta Starej Częstochowy w roku 1821..." odnosi się wprost do wspomnianej "karty planowej". W dokumencie tym mamy znakomite informacje dotyczące właścicieli nieruchomości — dokładny wykaz Ziem, które posiadali, z podaniem ich powierzclun i wówczas występującymi nazwami tych posiadłości. Przegląd zawartych tam danych sugeruje kolejne, dość niezwykłe odkrycie — odcinek Krakowskiej między kościolem św. Zygmunta. a ulicami Strażacką i Katedralną nazywany jest tam ulicą... Warszawską. Jest to dość łatwe do wytłumaczenia w sytuacji, gdy istniejąca do dziś ulica Warszawska jest północnym przedłużeniem tej samej osi, na której laży Krakowska. Najwyraźniej zaś punkt w którym jedna z tych ulic przechodziła w drugą musial być jeszcze wówczas dość płynny. Potwierdzenia, że ulica Krakowska była kiedyś ulicą Targową dostarczają natomiast akty notarialne dotyczące kupna i sprzedaży nieruchomości. Figurują tam zapisy o nieruchomościach leżących „przy ulicy Krakowskiej na teraz, dawniej Targowej". Co więcej, jeszcze w latach 50. XIX w. w jednym z takich aktów dotyczącym sprzedaży przez małżonków Kołodziejskich posesji przy dzisiejszej Krakowskiej 9, podczas opisywania położenia sprzedawanej nieruchomości ani razu nie pada nazwa ulicy Krakowskiej, a jedynie Targowej. Wszystkie te nazwy: ulica Targowa Warszawska, Krakowska, dotyczyły w począdcach XIX w. owego krótkiego odcinka dzisiejszej Krakowskiej. Jej południowe przedłużenie przez długie lata pozostawało słabo zamieszkane, otoczone ogrodami i łąkami w większości należącymi do duchowieństwa.




Prąwdopodobnic m.in. to tam podejmowali próbę osiedlenia się tkacze sprowadzani do Częstochowy w ramach rządowego planu rozwoju tego miasta. Jak słusznie zauważono na łamach „Korzeni" (nr 64), łąki rozciągające się pomiędzy rzeką Wartą a dzisiejszą ulicą Krakowską nazywane były przez mieszkańców „Blichem", czyli miejscem, gdzie tkacze mieli bielić płótno. Nazwa ta żywa była w pamięci osób zamieszkujących ulicę Krakowską, gdyż wzmianka o niej padła nie tylko w „Gońcu Częstochowskim" z 18 lipca 1915 r., ale i w „Gazecie Częstochowskiej" z 1957 r., gdzie ową dzielnicę opisano następujacymi słowami: „nieregularny trójkąt wciśnięty między wstęgę stalowych torów kolejowych oraz koryto Warty i częściowo Stradomki - to dzielnica Częstochowy zwana niegdyś Blichem, a w okresie późniejszym przemianowana na Fabryki". W drugiej polowie XIX w., po wybudowaniu drogi żelaznej i napływie -głównie żydowskich, niemieckich i francuskich - przemysłowców, istotnie „Blich" ustąpił „Fabrykom", a ulica Krakowska stała się typowo robotniczą i taką pozostała przez okres międzywojenny, gdy fabryki włókiennicze prężnie działały w jej bliskości. Rozwój przemysłowy pociągający za sobą wzrost ludności nic pozostał bez wpływu na Krakow-ską - aby sprostać coraz większej liczbie parafian zdecydowano o budowie monumentalnego kościoła (pierwotnie - wg planów - pod wezwaniem św. Józefa), a późniejszej katedry św. Rodziny, który zaczęto wznosić właśnie przy ulicy Krakowskiej od 1900 r. W okresie międzywojennym natomiast władze miejskie zdecydowały wybudować przy tej ulicy obiekt swym ogromem porównywalny z nieodległą katedrą - największą w ówczesnej Częstochowie szkołę, która stanęła na placu wcześniej zajmowanym przez klub sportowy „Victoria". Warto też pamiętać, że na tym samym placu rozważano budowę zajezdni tramwajowej dla projektowanej linii w latach 20. XX w. Ulica Krakowska pozostawała więc jedną z istotniejszych arterii miasta o niezwykłym potencjale i barwnej historii miejsc i ludzi, które stanowią nierozerwalną całość z dziejami całego miasta. Dlatego sądzę, że - poza samą w sobie przyjemnością zdobywania wiedzy - warto poznawać dzieje nawet tak niewielkich obszarów jak ulica, czy dom, wnosząc swój mały udział do obrazu całości otoczenia, w którym żyjemy i w którym żyli nasi bliscy.
Autor: Bartosz Mikołajczyk (Częstochowa) Źródło: Kwartalnik ,,Korzenie” nr93, R.: XXV, 2/2015 https://fotopolska.eu/Czestochowa/u8525,ul_Krakowska.html?f=397558-foto

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Z Kamienicy Polskiej. 1928r