Łączna liczba wyświetleń

środa, 10 lutego 2021

Kapral Józef Góral

 Kapral Józef Góral


Józef Góral urodził się w dniu 2 czerwca 1918 roku w miejscowości Kamienica Polska w powiecie częstochowskim, położonej około 20 km od Częstochowy. Jego Ojciec Józef Góral pracował w kopalni rudy żelaza, a matka Maria zajmowała się domem oraz wychowywaniem dzieci. Warunki materialne rodziny państwa Górali nie były najlepsze. Józef po ukończeniu siedmiu klas szkoły powszechnej w Kamienicy Polskiej zmuszony był podjąć pracę w kopalni. Aby polepszyć swój los, dalej się uczyć oraz pomóc rodzicom, w wieku 19 lat (w 1937 r) zgłosił się na ochotnika do wojska.





Służbę wojskową rozpoczął w 8. Pułku Piechoty Legionistów w Lublinie. 6 czerwca 1937 roku złożył przysięgę żołnierską, po której został legionistą. 8. Pułk Piechoty Legionistów w tym czasie był jednostką elitarną. Panowała tu wspaniała atmosfera. Szczególną opieką otaczano młodych żołnierzy, na szeroką skalę realizowano programy edukacyjne, kulturalno-oświatowe, a nawet wdrażano młodych ludzi do przedsiębiorczości. Józef poczuł się w tej jednostce znakomicie. Po letnich manewrach wojskowych w okolicach Lublina, we wrześniu 1937 roku został przeniesiony do Centralnej Szkoły Podoficerskiej KOP w Osowcu koło Grajewa. Przechodził tam, od września 1937 do listopada 1938 roku, szkolenie w zakresie obsługi urządzeń łącznościowych w strukturach wojskowych, jaka obowiązywała w tamtych czasach.





Po odbytych szkoleniach został „kopistą", czyli żołnierzem Korpusu Ochrony Pogranicza. W listopadzie 1938 roku przeniesiono go do KOP batalionu „Wołożyn", a konkretnie do plutonu łączności w tym batalionie. W czasie służby wojskowej w tamtych stronach zapoznał się Marią Ściepko, która mieszkała w kolonii Maryna koło Mołodecznego. Zaprzyjaźnił się z nią i korespondował. Józef często pisał też do domu rodzinnego, z tego okresu zachowało się kilka listów, z których wynika, że służba w wojsku bardzo mu się podobała. Wiadomo też, iż wspomagał swoją rodzinę finansowo, dzieląc się z najbliższymi skromnym żołdem. Józef w swoich listach do rodziców i siostry Anieli pisał, że tęskni za stronami rodzinnymi i wyczekuje urlopu, w czasie którego będzie mógł się spotkać z rodziną oraz kolegami. W związku z tym, że służył w miejscowościach położonych daleko od domu rodzinnego, niezbyt często przyjeżdżał do domu. Ostatni list do rodziców i siostry Józef Góral napisał 23 sierpnia 1939 roku w Makowie Podhalańskim, gdzie służył w plutonie łączności w KOP w stopniu kaprala. Pisał w nim, że chciałby pozostać na stałe w wojsku.





Los sprawił, że faktycznie na zawsze został ze swoimi kolegami z wojska, ginąc w bitwie na radłowskiej ziemi. Batalion, w którym służył Józef został skierowany w kwietniu 1039 roku na południc kraju, po to aby wzmocnić siły tworzonej Armii ,Kraków", broniącej odcinka południowo-zachodniego granicy Rzeczpospolitej. 1 września, w dniu wybuchu wojny, kapral Józef Góral wraz ze swoim batalionem, wchodzącym w skład 2. pułku piechoty KOP, działającego w ramach 1. Brygady Górskiej dowodzonej przez pułkownika dyplomowanego Janusza Gaładyka, wziął udział w bitwie granicznej. Jego pułk bronił przed atakiem niemieckiej 7. Bawarskiej Dywizji Piechoty rejonu Żywca. 3 września dowodzony przez majora Mieczysława Sokołowskiego trzeci batalion (batalion KOP „Wołożyn") został podporządkowany 12. pułkowi piechoty. 5 września karpal Góral walczył w rejonie Myślenie, a 7 września wraz ze swoim batalionem dotarł do rejonu Radłowa.





Tu w zaciętej bitwie o przeprawę na Dunajcu zginął. Przy zwłokach zabitego kaprala nie znaleziono dokumentów, lecz jedynie zdjęcie narzeczonej wraz z listem od niej i kartką z adresem domowym, na której chemicznym ołówkiem dopisano następujące słowa: Proszę napisać do Maryny, że poległem na polu chwały. Dzięki roztropności proboszcza radłowskiego księdza Wojciecha Kornausa ten ślad został zabezpieczony. Rodzice Józefa Górala po zakończonej kampanii wrześniowej rozpoczęli poszukiwania syna za pośrednictwem Polskiego Czerwonego Krzyża. W sierpniu 1940 roku otrzymali wiadomość, że na podstawie pamiątek znalezionych przy jednym z żołnierzy pochowanych na cmentarzu w Radłowie dnia 8 września 1939 roku, można stwierdzić, że ich syn poległ w bitwie pod Radłowem. Rodzice Józefa bardzo przeżyli śmierć syna i podupadli na zdrowiu. Czynili sobie zarzuty, że gdyby nie pozwolili synowi wstąpić do wojska, to by go nie utracili. Zaraz też podjęli starania o przeniesienie zwłok syna do rodzinnych stron, ale obowiązywał zakaz ekshumacji z uwagi na fakt, iż żołnierze byli pochowani w zbiorowej mogile po owinięciu jedynie w płaszcze z powodu braku trumien.





Po otrzymaniu wiadomości z PCK oraz listu od ówczesnego proboszcza Parafii w Radłowie, rodzice Józefa pojechali do Radłowa pomodlić się na grobach żołnierzy - nie było bowiem wiadomo, w której mogile został pochowany ich syn. Dużej pomocy i opieki udzielili rodzi-com poległego kaprala państwo Józefa i Stanisław Barabaszowie, mieszkający na Zakościelu w Radłowie, którzy zaopiekowali się pogrążonymi w smutku przybyszami i przyjęli ich na nocleg. Opowiedzieli im także o bitwie, jaka rozegrała się w Rdłowie w dniach 7 i 8 września 1939 roku oraz o warunkach, w jakich odbywało się chowanie żołnierzy poległych w czasie bitwy. Tak narodziła się wieloletnia przyjaźń dwóch rodzin, które połączył poległy w radłowskiej bitwie kapral Józef Góral. Źródło: Książka ,,Przysięgę złożoną ojczyźnie wypełnili..." wydanej z okazji 70-lecia Bitwy Radłowskiej. Tarnów, 2009r

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Z Kamienicy Polskiej. 1928r