Z drugiej strony drogi. Z Ciocią Celiną od domu do domu. (frag.). Część 2.
Dom Nr 102. Bardzo stary dom - niegdyś kryty słomą pobudowany jeszcze w XIX w. (około połowy) przez Wilhelma Maszczyka. Kiedy w 1927 r. jego syn Stanisław dobudował część murowaną zmienił strzechę na dachówki (prowadził na Wanatach zakład wyrabiający dachówki, gąsiory, płyty, dreny). Miał Wilhelm Błaszczyk wiele dzieci (jakież wspaniałe były wtedy rodziny) - większość z nich wyniosła się z Kamienicy: Karol do Dźbowa, Paweł do Rększowic, Władysław na Ostatni Grosz, córki do Brzezin i Częstochowy. W domu tym mieszkała niezliczona i zmieniająca się liczba lokatorów.
Najważniejsze wspomnienia dotyczą środkowej części, w której był areszt zwany popularnie kozą (od strony kościoła był areszt męski - z drugiej żeński). Wynajem „kozy" płaciła gmina. Stróżem aresztu był Józef Polaczek mieszkający z rodziną od drogi. W kozie siedzieli różni aresztanci, ale szczególnie zapamiętano ucieczkę stamtąd Jasia Blachnickiego. Dla pozoru przepiłowano kratę w oknie i podgięto. Byt to rzekoma droga ucieczki -w rzeczywistości wyszedł przez otworzone kluczem wykradzionym ojcu Józefowi przez jego córkę Helę. (Jasiu nie mógł wyjść oknem, bo był skuty). Przepiłowana krata zdejmowała winę z dozorcy. O ucieczce żandarmi dowiedzieli się od drugiego więźnia - Kuziorowicza z Wanat (potem go Niemcy gdzieś zmarnowali). Jasiu i Hela uciekli najpierw na Jastrzębie do leśniczego Żaka, gdzie była kryjówka, potem byli w oddziale dowodzonym przez Ponurego. Działali w Złotym Potoku, Jasieniu. Jeszcze później poszli do powstania warszawskiego.
W części murowanej mieszkał syn Wilhelma Stanisław ożeniony z Agnieszką Potemską z Koziegłów. Prowadził gospodarstwo. Jeden syn Henryk wyniósł się do Lelowa, Tadeusz do Poraja, córka Bronisława do Hutek, Jadwiga do Rększowic. Na gospodarstwie został Jan mieszkający tam obecnie z żoną Barbarą. Do 1956 r. mieszkał z Janem jego ojciec Stanisław - z drugą żoną Petronelą. Nie sposób wymienić wszystkich lokatorów tego domu: Na podstawie spisu ludności i różnych wspomnień można wymienić: Apolonię Patyk z dziećmi, Mariannę Grelińską tkaczkę z Rudnika z dziećmi, Antoninę Dzierzyk z rodziną, Władysława Hollego z żoną i córką, Ignacego Nędzę, Antoniego Ślimaka i jego brata Władysława z żoną i sześciorgiem dzieci. Wśród lokatorów byli także Królikowscy, Nucowie, Winia i Ala Polaczkówny z matką, później Ala z mężem Jaśkiem Kidawą, Wernerowie, Łebki, Chłądzyńscy.
Teraz „od drogi" mieszka p. Halina Opiłkowa (z d. Błaszczyk). środek niestety zawalił się a szkoda, bo można by tę „historyczną część" wykorzystać na autentyczną izbę pamięci. Była ona związana nie tylko z J. Blachnickim - ale i z innymi dramatami z czasów wojny (Zygmunt Krzechki, Edward Walenta, Zygmunt Kieruzalski). o posesji nr 102 opowiadał p. Jan Błaszczyk z żoną Barbarą.
Bardzo interesujące są także jego dzieje - zwłaszcza z czasów wojny. Miał pseudonim „Fala", był w konspiracji, działał w służbach łączności (75 Pułk Łączności), przewoził broń, przeszedł niewolę, miał interesujące przygody i spotkania z Niemcami - ale to jest materiał na osobne opracowanie np. „Wojenne i okupacyjne losy mieszkańców Kamienicy Polskiej".
Dom Nr 104. Posesja pp. Bakotów. Jeszcze w latach 60. stał tutaj stary drewniany dom wybudowany przez Stanisława Błaszczyka. Mieszkał tam min. jego syn Roman z żoną Jadwigą z Górniaków i córkami. Pamiętam ten dom doskonale. Stał frontem do drogi, w środku był ganek - na którym często budowany był ołtarz na Boże Ciało. Za mojej pamięci mieszkali tam pp. Eugenia i Kazimierz Krzechcy, przyjaciele moich rodziców, z dziećmi. W 1933 r. jako lokatorzy byli zapisani Wiktor Paruzel z żoną i córką. Był strażnikiem granicznym. W 1934 r. wyjechał do Kartuz. Lokatorami była także rodzina Władysława Ligusa. Roman Błaszczyk prowadził gospodarstwo, miał także na Borku zakład wyrabiający cegłę ceramiczną. Autor: Barbara Kaczkowska (Kraków) Źródło: Kwartalnik ,,Korzenie” nr37 , R XI , 2/2001r
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz