Pracę zawodową rozpoczęłam w Szkole Podstawowej nr 1 w Kamienicy Polskiej w 1959 roku. Kierownikiem był wówczas p. Józef Norman. Był to człowiek z odpowiednim doświadczeniem, dobrze nadający się na to stanowisko.
Wycieczka Nauczycieli do Wieliczki 16 kwietnia 1978r.Z albumu p.Grażyny Pszczółkowskiej .Zbiory Muzeum Regionalnego w Kamienicy Polskiej.
Grono pedagogiczne na przestrzeni półwiecza stanowiła pokaźna grupa nauczycieli: Paulina Norman, Bronisława Fazan, Eugenia Fazan, Irena Krawczyk, Natalia i Jan Sklarczykowie, Wacława i Stanisław Kieratowie, Elżbieta Terczyńska, Krystyna Knapczyk-Górniak, Zofia Michalczyk, Irena Komar, Wiesława Rogala, Maria Dłubała, Barbara Ficenes-Kaczmarzyk, Wiesława Jędrzejewska, Jadwiga i Stanisław Krakowianowie, Grażyna Kaczmarczyk, Renata Roter, Anna i Zygmunt Mrożkowie, Tadeusz Gorzelak, Anna Karłowska-Podsiadlik, Halina Skurłat -Goldsztajn, Teresa i Bogdan Ratmanowie, uzupełniająca etat Wirginia Domagała, wreszcie Roman Biłoś i Marek Siwy, którzy dojeżdżali z Częstochowy. Byli to w większości ludzie młodzi, tuż po studiach. Grono nauczycielskie było zgodne, solidarne. Nie pamiętam, by istniały jakieś konflikty i nieporozumienia. Każdy znał swoje obowiązki, starał się je jak najlepiej i godnie wykonywać.
Do szkoły uczęszczali uczniowie z Kamienicy Polskiej, Romanowa, Wanat i obydwu Zawad. Komfortowych warunków nie było. Sale lekcyjne były przepełnione, klasy liczyły ponad 30 uczniów, brakowało sali gimnastycznej. Woźna Stanisława Raczek paliła w piecach kaflowych, ale pomimo jej usilnych starań w klasach było chłodno, czasem wręcz zimno. Woźnym był Jan Łebek, odpowiedzialny za punktualne rozpoczęcie lekcji i przerw. Zdarzały się jednak takie dni,gdy dzwonił, kiedy chciał, ku uciesze szkolnej gawiedzi.
Na terenie szkoły działały różne organizacje, takie jak Związek Harcerstwa Polskiego, Polski Czerwony Krzyż i Szkolna Kasa Oszczędności oraz rozmaite kółka zainteresowań: recytatorskie, muzyczne, modelarskie, taneczne. Dzięki nim uczniowie rozwijali swoje talenty i umiejętności pod kierunkiem prowadzących. Brali udział w licznych konkursach i olimpiadach, osiągając wysokie lokaty i pozytywne oceny.
W klasie .Szkoła Podstawowa nr 1 im M. Konopnickiej.ok 1966r.Foto do rozpoznania.Udostępnił p.Wojciech Golis
Na początku lat sześćdziesiątych na jednej z nauczycielskich konferencji, która odbyła się w Liceum Ogólnokształcącym w Kamienicy Polskiej, ówczesny dyrektor Stanisław Dąbek podał zebranym do wiadomości, że w Częstochowie powstaje Studium Nauczycielskie dla Pracujących. Oferowano różne kierunki: filologię polską, matematykę, biologię, fizykę i inne. Chętnych zgłosiło się wielu. Ja wybrałam filologię polską. Studiowałam w latach 1961 - 1964. Pamiętam, że wykładowcą literatury był p. Gustaw Gracki, człowiek wyjątkowo kulturalny, niezwykle dowcipny, z bogatą wiedzą. Bardzo go lubiliśmy i szanowaliśmy. Studia dały nam bardzo wiele, pogłębiły nasze wiadomości. Dla mnie najbardziej przydatne w praktyce szkolnej były teoria literatury i gramatyka. Udało się nadrobić bezpowrotnie stracone lata wojny i okupacji. W latach siedemdziesiątych nastąpiła reorganizacja. Utworzono zbiorcze szkoły gminne, powołano inspektorów. Dyrektorem LO w Kamienicy Polskiej został Zygmunt Lipiarz, natomiast Szkoły Podstawowej im. Marii Konopnickiej Zygmunt Mrożek. Do szkoły zaczęto autokarem przywozić uczniów z Zawisnej. Przybyło wówczas kilku nowych nauczycieli: Edward Pańczyk, Eleonora Rajczyk i Alicja Nemś. Powstała klasopracownia języka polskiego z odpowiednim, jak na tamte czasy, wyposażeniem. W jej zorganizowaniu pomogła wiedza zdobyta na studiach.
Klasa B 1958 - 1965 .Wychowawca Stanisław Kierat i kierownik szkoły Józef Norman
Uczniowie zdobywali rzetelne podstawy w nauce, pracowali potem w wymarzonych zawodach, szli na studia, osiągali życiowe cele. Wielu wychowanków zostało inżynierami, pedagogami, lekarzami, zawodowymi wojskowymi i co tu dużo mówić - wspaniałymi fachowcami. Rolę prezesa Ogniska Związku Nauczycielstwa Polskiego pełniła żona kierownika szkoły - pani Paulina Norman. Do związku należeli nauczyciele szkół podstawowych w Starczy, Osinach, Rudniku, Zawisnej oraz z LO w Kamienicy Polskiej. Pani Paulina była niezwykle inteligentną i wyjątkowo oczytaną osobą. Stała na straży kultury w naszym nauczycielskim środowisku. Organizowała liczne wyjazdy do teatru, kina, filharmonii oraz na operetki do Gliwic. Niezapomniana dla mnie do dziś „Bajadera”, w której Książę Wschodu śpiewał:
„O Bajadero moich marzeń i snów”. Muszę nadmienić, że zorganizowanie takiego wyjazdu nie było łatwe. Jechaliśmy autokarem po zajęciach szkolnych, by zdążyć do Gliwic na godzinę dziewiętnastą. Często wracaliśmy dopiero po północy. Ale cóż to miało za znaczenie? Dla każdego z nas była to prawdziwa uczta duchowa. Pani Paulina Norman była osobą wyjątkowo gościnną. Zapraszała nas co roku na imieniny swego męża - Józefa. Serwowała fantastyczne dania. Przyrządzała wspaniałą pieczoną cielęcinę, zestawy rozmaitych sałatek i deserów. Produkty te pochodziły z jej spiżami. Była cudowną gospodynią. Na imieninach toasty wznosiło się nie szampanem, ale ziołową nalewką przyrządzoną przez panią Paulinę. Jeżeli dobrze pamiętam, to był napar z anyżku, szczypty piołunu, z cukrem i spirytusem. Po takiej nalewce opowiadaniom i wspomnieniom nie było końca. Wspomniałam tu całą plejadę nauczycieli, którzy pracowali w skromnej, wiejskiej szkole. Niektórzy wyjechali potem w różne strony, do innych miast i wsi. Inni pracowali tu aż do emerytury. Wielu odeszło już na wieczną wartę. Pokój ich duszom. Pamięć ludzka jest zawodna. Jeśli pominęłam kogoś z grona nauczycielskiego - przepraszam.
Wspomnienia : Barbara Błaszczyk. Źródło: Kwartalnik ,,Korzenie” nr77 , R XXI , 2/2011r Fotografie: Zbiory Muzeum Regionalnego w Kamienicy Polskiej oraz archiwum Kwartalnika ,,Korzenie”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz