Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 6 października 2020

Echa Burzy.

 


Goniec Częstochowski, Nr 202 z 26.07.1914, s. 3

Echa burzy w okolicy Częstochowy
Burze, które przeszły nad Częstochową i okolicą i tyle spowodowały pożarów, podobno zniosły do szczętu młyn wodny na Pohulance za Porajem, rozrywając staw, z którego uciekło ryb za parę tysięcy rubli. Właściciel młyna zaledwie zdołał ujść z życiem z rodziną. Wiadomość ta o takich rozmiarach katastrofy potrzebuje jeszcze potwierdzenia. Powódź prócz tego podmyła groby na cmentarzu w Choroniu i przyniosła na Wartę nie wiadomo czyich sto przeszło gęsi. W całej okolicy mocno ucierpiały ogrodowizny, ogórki zupełnie przepadły.

Goniec Częstochowski, Nr 205 z 29.07.1914, s. 3
Echa burzy.
Korespondent nasz pisze nam: wiadomość o zniesieniu młyna pod Zaborzem przez powódź jest prawdziwa. Jest to młyn Pytlewskiego. Woda rozerwała literalnie młyn i rozniosła go na kawałeczki po polach i lasach nadbrzeżnych na przestrzeni trzech wiorst, dom mieszkalny spadł w dół i, połamawszy się zagłębił się w rzece. Wszelki dobytek, jak sprzęty, meble, ubrania, kury, karpie w stawie, wszystko zniszczone, wszystko zginęło. Straty wielkie. Pytlewski stracił cały swój majątek. Sąsiedni młyn Jareckiego również trochę ucierpiał, woda zerwała upusty, groble, poniosła wszystkie ryby. Z cmentarza w Choroniu woda uniosła w lasy jedenaście trumien, z tych trzech nie odnaleziono. W lasach mnóstwo drzew i krzewów powódź wyrwała z korzeniami. Na drogach wyrwy, dochodzą do dwóch łokci głębokości. Jedna trzecia część zbiorów zginęła, a w niektórych miejscach nawet więcej niż połowa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Z Kamienicy Polskiej. 1928r