Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 6 października 2020

PERYSKOP KULTUROZNAWCZY. KRAKÓW.

 7 czerwca 1912 r. podczas remontu kościoła Mariackiego w Krakowie zdemontowano kulę nad koroną wyższej wieży. W kuli znajdowała się zalutowana puszka. Na jej dnie widniały nazwiska krakowskich kotlarzy: Henryka Kossowskiego i Karola Rümlera. Zawartość puszki zbadano w archiwum miejskim w obecności archiwisty Adama Chmiela. Co odnaleziono? Monetę Stanisława Augsta z 1766 r., grosze z lat 1811, 1812,1835, 1836, ponadto plan miasta Krakowa z 1836 r., plan okręgu wolnego miasta Krakowa 1833 r. i numer „Gazety Krakowskiej” (nr 165 z 22 lipca 1843). W drewnianej skrzynce znajdowały się pergaminowe dokumenty, mi.in. kronika restauracji wieży z 1478 r. - kolejne remonty miały miejsce w 1545, 1562 oraz 1843. Przy dokumentach znajdował się zawinięty w watę z wosku Agnus Dei (Baranek Boży, właściwa nazwa: Baranek Boga), medalik z wosku, popularnie zwany agnuskiem. Miał chronić przed złem i chorobami.

Kościół Mariacki w 1900 roku. Widok spod Sukiennic.

Zaskakująca informacja to taka, że na dnie metalowej kuli leżały dwa dobrze zachowane polskie cygara włożone tam w 1843 r. Jeśli wierzyć autorowi notatki – w 1912 r. posiadały jeszcze lekki aromat. (Źródło: Józefa Czecha „Kalendarz krakowski” na Rok Pański, 1913, Kraków 1913, s. 72-73).
Nie udało się dotrzeć do cyfrowej wersji „Gazety Krakowskiej” z 1843 r. To zasłużone czasopismo ukazywało się od 1796 r., redakcja mieściła się przy ul. Floriańskiej 18. W roku 1843 jej redaktorem był Konstanty Majeranowski (179–1851), eks-żołnierz, urzędnik , poeta i dramaturg, wydawca wielu tytuł prasowych, m.in. „Pszczółki Krakowskiej”. W 1820 należał w Krakowie do komitetu budowy mogiły Tadeusza Kościuszki, później został agentem szefa tajnej policji Królestwa Polskiego gen. Aleksandra Rożnieckiego. W czasie powstania listopadowego uważano go w Krakowie za szpiega. Pisał powieści i sztuki teatralne. Bibliografia jego utworów liczy niemal 70 pozycji, kolejnych kilkadziesiąt utworów napisał po pseudonimem. A pseudonimy przyjmował dość oryginalne: Incognito, Bałamut, Pielgrzym z Tęczyna, Bonawentura Pleciuch. Krytycy uważają, że dopuszczał się literackich nadużyć, opisywane przez niego zwyczaje i obrzędy często były fantazjami autora.
Ale cóż warta literacka fikcja bez fantazji?
Autor: Andrzej Bohdan.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

„Tkacz" sprzedany na licytacji. 1932r