Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 4 lutego 2021

Dom Merynów. Z Ciocią Celiną od domu do domu. (frag.). Część 4

 Dom Merynów. Z Ciocią Celiną od domu do domu. (frag.). Część 4


Dom Merynów. Był parterowy, murowany, okazały (na miejscu starego, drewnianego). Do dzisiaj widoczny jest jego zarys w budynku szkoły. Mieszkał tam Leon Lewek Meryn - przemysłowiec i jego młodszy brat Josek - kupiec - synowie Gitli z d. Frankenberg i Icka Meryna. Pochodzili z Będzina. Josek był żonaty z wdową Gitlą Gitler [1v.] Zelinger. Mieli córkę Felicję i syna Ignacego.




W budynkach za domem była snowalnia (ręczna) i trzy maszyny do zwijania fajf. Meryny dawali pracę wielu ludziom (tkano dla nich po domach) nie tylko w tkactwie ale i w gospodarstwie. W podwórku były także budynki gospodarcze (stajnia). Długo po wojnie mówiło się „pole Merynowe".




Zaraz na początku wojny zostali wywiezieni do getta do Częstochowy. Żyli tam w nędzy i byli bardzo wdzięczni, gdy ludzie z Kamienicy zawozili im tam trochę żywności. Ludzie bali się pokazywać w getcie, stąd ta pomoc nie była regularna. Potem, jak mówi Ciocia Celina, „gdzieś ich zmarnowali". Opowiada się, że długo po wojnie, gdy rozbudowywano i remontowano szkołę jeden z robotników w byłym budynku stajni odrywając deski znalazł słoik ze złotą biżuterią. Zniknął wtedy na trzy dni, sprzedał ją czy ukrył i nie było możliwości odzyskania jej. W czasie wojny Niemcy dobudowali piętro i były tam biura Arbeitsamtu.





W ogrodzie przy warzywach, a także w budynku (palenie w piecach, sprzątanie) pracowało wiele dziewcząt z Kamienicy. Musiały pracować, także przy wybudowanych przez Niemców basenach. Zmuszano ludzi do pracy „na szarwark" a materiały budowlane zabierano mieszkańcom z całej okolicy - z Kamienicy, Poczesnej, Wanat itd. Wybudowali tzw. Betlejemkę - gdzie odbywały się spotkania, śpiewy, tańce. Było tam wtedy podobno bardzo ładnie - żwirowe alejki, trawniki, dużo kwiatów.





Dbanie o porządek należało, także do zadań dziewcząt pracujących w Arbeitsamcie. W domu Merynów (po dobudowaniu sporej części) mieściła się szkoła podstawowa. Kiedyś była w tym budynku biblioteka gminna. Ale to już historia... Autor: Barbara Kaczkowska (Kraków) Źródło: Kwartalnik ,,Korzenie” nr39, R XI , 4/2001r

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Stare Miasto,