Wystawa wyrobów włókienniczych i konfekcyjno-krawieckich. Warszawa 1910r.
Warszawa niema szczęścia do wystaw. Od lat kilkunastu jesteśmy świadkami najrozmaitszych wystaw specyalnych, które, stosownie do środków, jakimi rozporządzają, ich organizatorowie, przedstawiają się mniej lub więcej dodatnio i dają peWne pojęcie o jakości odnośnej gałęzi przemysłu. Żadna jednak z tych wystaw nie była wyczerpującym pokazem wytwórczych zasobów tego przemysłu, przeciwnie, nasz przemysł krajowy jest w rzeczywistości o wiele potężniejszy i o wiele okazalszy, niżby sądzić o nim można było z owych pokazów. Nie mam zamiaru, z tego powodu czynić wyrzutów inicyatoróm poszczególnych wystaw, gdyż na niefortunny ich przebieg składa się zwykle brak środków materyalnych oraz obojętność", wielu, przedstawicieli naszego przemysłu. Przemysł ten jest przeważnie przemysłem wywozowym, nasi fabrykanci całą swą energię wytężają ku zdobyciu i utrzymaniu wschodnich rynków, odnosząc się obojętnie do wszelkich wystaw, posiadających charakter lokalny. A jednak pomyślny przebieg wystawy przemysłowej w Częstochowie jest najwyraźniejszym dowodem, że należyte przedstawienie przemysłu naszego, we wszystkich jego gałęziach, na wielkiej wystawie przemysłowej w Warszawie doznałoby najzupełniejszego powodzenia. Do urządzenia takiej wystawy nie starczą, jednak zabiegi grona osób zasobnych w pewną dozę energii i dobrej woli, lecz instytucya poważna, jaką jest istniejące od niedawna Tow. Przemysłowców Królestwa Polskiego.
Otwarta w m. b. w Warszawie Wystawa wyrobów włókienniczych i konfekcyjno-krawieckich również posiada wzmiankowane już powyżej wady obok dowodów jak najlepszych usiłowań grona ludzi zasobnych w energię i dobrą wolę. Pomijając oddział konfekcyjno-krawiecki, jako nie podlegający naszej korapetencyi, pragnę zwrócić uwagę na eksponaty przemysłu włókienniczego, przedstawione w rotundzie na ulicy Karowej. Na pierwsze wejrzenie zwraca uwagę naszą, kilka potwornie olbrzymich szyldów. Sa, to przeważnie płócienne, nader nieestetyczne płachty, śród których wymiarami swymi góruje szyld Tow. Akc. M. Silberstein w Łodzi; i niewiadome dla kogo taka płachta ma być reklamą: czy dla fabryki wyrobów włókienniczych, czy dla malaria Szyldów i znaków. O wiele estetyczniejsze wrażenie wywierają pokazy reklamowe Tow. Akc. wyrobów bawełnianych K. Scheibler' w Łodzi, Tow. Akc. Zakładów Żyrardowskich oraz Tow. Akc. Krusche i Ender w Pabianicach, Są, to również szyldy, lecz ozdobione wielobarwną mozajką wyrobów odnośnych firm. Szczególną uwagę zwracają wystawcy-przybysze z poza Królestwa; im też nasamprzód słów kilka poświęcę. Na pierwszem miejscu spostrzegamy pokazy fabryki sukna ks. H. Sanguszki w Sławucie, a więc słynne na cały kraj materyaly na burki sławuclde, jak również i gotowe burki, kołdry, wyroby sukienne i t. p. Obroty fabryki są dość znaczne; w Warszawie firma sprzedaje rocznie swych wyrobów za rub. 100000. W niedalekiem sąsiedztwie z powyższą firmą usadowiła się wystawa Tow, Dago-Kertellskiej fabryki sukna K. i E. UngernSternberg w Dago-Kartell (w Estlandyi). Pirma ta jest jedną z najdawniej istniejących w Państwie, a jej sukienne wyroby (na ubrania cywilne i wojskowe) cieszą się zarówno u nas jak i na rynkach Cesarstwa zasłużonem uznaniem. Fabryka Sternbergów, począwszy od r. 1844, zbudowała cały szereg kolonii, przeznaczonych dla rodzin robotników. Kolonia składa się z wygodnego domu mieszkalnego i 2000 m2 gruntu, wystarczających na zaspokojenie potrzeb domowych całej rodziny. Kolonie takie otrzymują robotnicy na własność, przyczem zarząd strąca im 25% zarobków do czasu spłacenia długu, z tym warunkiem, że kolonia może być odstąpiona tylko innemu pracownikowi fabryki. Tego rodzaju kolonii znajduje się w Dago-Kartell z górą 200, przyczem większość jest już spłaconych. Trzecia z kolei, jest fabryka sukna Rudolfa Jakobi w Dobrzyniewie pod Białymstokiem, której specyalnością są t. zw. lisiurki, t. j . materyały sukienne na ubrania dla strzelców, leśników i t. p. Z firm krajowych okazalej nieco wystąpiły dwie: Tow. Akc. Schlóesserowskiej przędzalni bawełny i tkalni w Ozorkowie, oraz Tow. Akc. wyrobów bawełnianych Ludwika Geyera w Łodzi. Pierwsza wystawiła wyłącznie tkaniny białe, a mianowicie: płótna, batysty, barchany, krośniaki i bieliznę stołową, zaś druga przeważnie barchany drukowane oraz kolorowe płótno introligatorskie. Wspomnieć tu również należy o wystawie Tow. Akc. manufaktury sukienniczej A. G. Borst w Zgierzu, która wystąpiła z wyj robami sukienniczymi i czesankowymi na konfekcyę męską. Z okazyi wystawy w Częstochowie, zwróciłem w swoim czasie uwagę, na dział przemysłu ludowego, urządzony bardzo starannie, dzięki usiłowaniom Tow. popierania przemysłu ludowego w Królestwie Polskiem. I tym razem przemysł ludowy wystąpił bardzo okazale, wykazując dowody dalszego swego rozwoju. W omawianym dziale spotykamy się z nową zupełnie a poważną już firmą. Jest to Związek chrześcijański „Tkacz", założony w r. b. w Kamienicy Polskiej (st. Poraj, gub. Piotrkowska). „Tkacz" jest to zrzeszenie na mocy ustawy, wzorowanej na arielach, posiada 80 członków i 112 krosien przy 5000 rub. kapitału zakładowego. Założycielem i kierownikiem przedsiębiorstwa jest ks. Zygmunt Sędzimir. Spółka wytwarza tkaniny bawełniane, wełniane i półwełniane. Spółka „Tkacz" zjednoczyła rozpierzchłe siły pracownicze i stała się już dzisiaj podwaliną dobrobytu mieszkańców. Tkaniny wyrobu Spółki odznaczają się starannością wykończenia i stojąi w zupełności na wyżynie współczesnej techniki. Podlasie (Neple,. Kołćzyn i Koroszczyn) wystąpiło z ładnymi wyrobami lnianymi, hr. G. Komar i M. Krasicka (warsztaty tkackie w Pietkowie, gub. Łomżyńskiej) wystawiły wyroby wełniane, Jan Cianciara (warsztaty tkackie w Kamienicy Polskiej), kolorów sukienka bawełniane, wreszcie hr. Anna Mohl (Rzeczyca w gub. Witebskiej)—ładne wyroby wełniane, zwłaszcza zaś kołdry wełniane, imponujące pięknym doborem barw. W zakończeniu wspomnieć należy o spółce tkackiej we Frampolu (gub. Lubelska), która wyrabia: serwety, ręczniki, fartuchy, portyery, kapy na łóżka; kilimki, chodniki, worki i t. p.
Otwarta w m. b. w Warszawie Wystawa wyrobów włókienniczych i konfekcyjno-krawieckich również posiada wzmiankowane już powyżej wady obok dowodów jak najlepszych usiłowań grona ludzi zasobnych w energię i dobrą wolę. Pomijając oddział konfekcyjno-krawiecki, jako nie podlegający naszej korapetencyi, pragnę zwrócić uwagę na eksponaty przemysłu włókienniczego, przedstawione w rotundzie na ulicy Karowej. Na pierwsze wejrzenie zwraca uwagę naszą, kilka potwornie olbrzymich szyldów. Sa, to przeważnie płócienne, nader nieestetyczne płachty, śród których wymiarami swymi góruje szyld Tow. Akc. M. Silberstein w Łodzi; i niewiadome dla kogo taka płachta ma być reklamą: czy dla fabryki wyrobów włókienniczych, czy dla malaria Szyldów i znaków. O wiele estetyczniejsze wrażenie wywierają pokazy reklamowe Tow. Akc. wyrobów bawełnianych K. Scheibler' w Łodzi, Tow. Akc. Zakładów Żyrardowskich oraz Tow. Akc. Krusche i Ender w Pabianicach, Są, to również szyldy, lecz ozdobione wielobarwną mozajką wyrobów odnośnych firm. Szczególną uwagę zwracają wystawcy-przybysze z poza Królestwa; im też nasamprzód słów kilka poświęcę. Na pierwszem miejscu spostrzegamy pokazy fabryki sukna ks. H. Sanguszki w Sławucie, a więc słynne na cały kraj materyaly na burki sławuclde, jak również i gotowe burki, kołdry, wyroby sukienne i t. p. Obroty fabryki są dość znaczne; w Warszawie firma sprzedaje rocznie swych wyrobów za rub. 100000. W niedalekiem sąsiedztwie z powyższą firmą usadowiła się wystawa Tow, Dago-Kertellskiej fabryki sukna K. i E. UngernSternberg w Dago-Kartell (w Estlandyi). Pirma ta jest jedną z najdawniej istniejących w Państwie, a jej sukienne wyroby (na ubrania cywilne i wojskowe) cieszą się zarówno u nas jak i na rynkach Cesarstwa zasłużonem uznaniem. Fabryka Sternbergów, począwszy od r. 1844, zbudowała cały szereg kolonii, przeznaczonych dla rodzin robotników. Kolonia składa się z wygodnego domu mieszkalnego i 2000 m2 gruntu, wystarczających na zaspokojenie potrzeb domowych całej rodziny. Kolonie takie otrzymują robotnicy na własność, przyczem zarząd strąca im 25% zarobków do czasu spłacenia długu, z tym warunkiem, że kolonia może być odstąpiona tylko innemu pracownikowi fabryki. Tego rodzaju kolonii znajduje się w Dago-Kartell z górą 200, przyczem większość jest już spłaconych. Trzecia z kolei, jest fabryka sukna Rudolfa Jakobi w Dobrzyniewie pod Białymstokiem, której specyalnością są t. zw. lisiurki, t. j . materyały sukienne na ubrania dla strzelców, leśników i t. p. Z firm krajowych okazalej nieco wystąpiły dwie: Tow. Akc. Schlóesserowskiej przędzalni bawełny i tkalni w Ozorkowie, oraz Tow. Akc. wyrobów bawełnianych Ludwika Geyera w Łodzi. Pierwsza wystawiła wyłącznie tkaniny białe, a mianowicie: płótna, batysty, barchany, krośniaki i bieliznę stołową, zaś druga przeważnie barchany drukowane oraz kolorowe płótno introligatorskie. Wspomnieć tu również należy o wystawie Tow. Akc. manufaktury sukienniczej A. G. Borst w Zgierzu, która wystąpiła z wyj robami sukienniczymi i czesankowymi na konfekcyę męską. Z okazyi wystawy w Częstochowie, zwróciłem w swoim czasie uwagę, na dział przemysłu ludowego, urządzony bardzo starannie, dzięki usiłowaniom Tow. popierania przemysłu ludowego w Królestwie Polskiem. I tym razem przemysł ludowy wystąpił bardzo okazale, wykazując dowody dalszego swego rozwoju. W omawianym dziale spotykamy się z nową zupełnie a poważną już firmą. Jest to Związek chrześcijański „Tkacz", założony w r. b. w Kamienicy Polskiej (st. Poraj, gub. Piotrkowska). „Tkacz" jest to zrzeszenie na mocy ustawy, wzorowanej na arielach, posiada 80 członków i 112 krosien przy 5000 rub. kapitału zakładowego. Założycielem i kierownikiem przedsiębiorstwa jest ks. Zygmunt Sędzimir. Spółka wytwarza tkaniny bawełniane, wełniane i półwełniane. Spółka „Tkacz" zjednoczyła rozpierzchłe siły pracownicze i stała się już dzisiaj podwaliną dobrobytu mieszkańców. Tkaniny wyrobu Spółki odznaczają się starannością wykończenia i stojąi w zupełności na wyżynie współczesnej techniki. Podlasie (Neple,. Kołćzyn i Koroszczyn) wystąpiło z ładnymi wyrobami lnianymi, hr. G. Komar i M. Krasicka (warsztaty tkackie w Pietkowie, gub. Łomżyńskiej) wystawiły wyroby wełniane, Jan Cianciara (warsztaty tkackie w Kamienicy Polskiej), kolorów sukienka bawełniane, wreszcie hr. Anna Mohl (Rzeczyca w gub. Witebskiej)—ładne wyroby wełniane, zwłaszcza zaś kołdry wełniane, imponujące pięknym doborem barw. W zakończeniu wspomnieć należy o spółce tkackiej we Frampolu (gub. Lubelska), która wyrabia: serwety, ręczniki, fartuchy, portyery, kapy na łóżka; kilimki, chodniki, worki i t. p.
St. Jakubowicz, inż. http://bcpw.bg.pw.edu.pl/.../przeglad_techniczny_1910_t48...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz