ŚLUB W PIERWSZYM DNIU WOJNY Rozmowa z p. Marią Pietruszczak, córką Eugeniusza Krajewskiego
Eugeniusz Krajewsk.
Mam przed sobą bogate archiwum domowe pani rodziców: albumy, dokumenty, „dziennik bojowy" kompanii ckm, którą dowodził pani ojciec we wrześniu 1939 r. Zacznijmy od aktu małżeństwa rodziców, z którego wynika, że Eugeniusz Krajewski, kawaler, syn Eustachiusza i Moniki ze Śladowskich, 29-letni, zaślubił pannę Feliksa Michalinę Nowakowską, córkę Aleksandra i Marianny z Polków, lat 26, w parafii św. Rodziny w Częstochowie. Najbardziej zastanawia data ślubu: 1 września 1939 r. -
Eugeniusz Krajewski Z żoną i synem.
Rzeczywiście ślub wzięli pierwszego dnia wojny. Tata - jako rezerwista - dostał wezwanie do wojska. Przyjechał już w mundurze motocyklem i powiedział do mamy: będziesz miała opiekę wojska w razie, gdybym nie wrócił. Na ślubie rodziców byli tylko świadkowie i kilka osób. Mama nie miała ślubnej sukni, obrączki były pożyczone. Kolega mojego taty zagrał na skrzypcach. Zaraz po ceremonii mama wróciła do domu, a tata odjechał na front pod Woźnikami.
-Jak wynika z zapisek ppor. Krajewskiego, wyjechał 1 września jako łącznik do sztabu dywizji o wpół do ósmej rano, w Częstochowie był o jedenastej, o 4 po południu wracał motocyklem do swego baonu Obrony Narodowej.
Częstochowa, podchorążówka , E. Krajewski pierwszy z prawej.
-Z tego, co wiem, ślub odbył się rano. W odpisie aktu małżeństwa nie ma podanej godziny.
-Gdzie rodzice się poznali?
-W Częstochowie. Mama urodziła się w Kłobucku, ale potem mieszkała w Częstochowie. Uczyła się w seminarium dla przedszkolanek, przed wojną było to Państwowe Seminarium Ochroniarskie im. Narcyzy Żmichowskiej. Tata ukończył Seminarium Nauczycielskie im. Tadeusza Kościuszki. Znali się dość długo.
-Jak pani zapamiętała swego ojca?
-Jako człowieka nieustannie czymś zajętego, w ciągłym ruchu. Twierdził, że trzeba mieć jakieś hobby, zainteresowania. Tuż po wojnie uczestniczył w akcji sadzenia lasów, gdy leżały jeszcze niewypały, kwestował z puszkami na rzecz Towarzystwa Przyjaciół Dzieci, chodziłam z nim na te kwesty jako mała dziewczynka. Prowadził kółka zainteresowań w Młodzieżowym Domu Kultury w Częstochowie.
-Ze zdjęć wynika, że lubił wycieczki.
Kamienica Polska 1938 r. z zuchami na ćwiczeniach
-Był kierownikiem kolonii letnich, głównie w górach. Organizował piękne apele harcerskie, z wciąganiem flagi na maszt, śpiewaniem harcerskiego hymnu. Były też i jakieś elementy wojskowe, biwaki, ogniska. Pasjonował się przyrodą, w szczególności motylami, należał do Związku Entomologów w Bytomiu. Demonstrował młodzieży chrabąszcze, żmije, hodował świnki morskie.
-Świnki morskie istotnie mieszkały sobie w pracowni biologicznej w naszym liceum w Kamienicy Polskiej.
-Utrzymywał bliskie kontakty z panem Andrzejem Skalskim, przyrodnikiem. Bardzo interesował się historią. Także dziejami swej rodziny, wywodzącej się z okolic Sochaczewa, próbował stworzyć drzewo genealogiczne. Ustalił, że jego dziadek pochodził z Węgrzynowa.
-Mniej wiemy o artystycznych zainteresowaniach pani ojca.
-W młodości malował, potem wolał rzeźbę, rzeźbił niemal do śmierci. Ze swoich prac robił prezenty najbliższym. -Jak ojciec wspominał miejscowość, w której otrzymał pierwszą posadę nauczycielską, a potem, po latach, gdy był już na emeryturze uczył jeszcze w liceum w Kamienicy Polskiej?
-Kamienicę bardzo lubił, znał mieszkańców, pamiętał ich nazwiska. Lubił wzgórze, na którym stała szkoła, chętnie tam jeździł. Wspominał tamtejszego restauratora, nie pamiętam nazwiska
-Zapewne chodzi o pana Holego....
-Tak, Holi. Tato uwielbiał tradycje, gościnność. Znajomych częstował robionym przez siebie winem z tarniny, głogu, berberysu, dzikiej róży.
-I jeszcze jedna pasja - muzyka. W liceum w Kamienicy Polskiej był opiekunem szkolnego chóru.
-Grał na skrzypcach. Nauczył się grać w seminarium. W naszym domu wszyscy na czymś grali. W Kamienicy Polskiej bywała moja mama; kiedyś była chora i tata mnie zabrał na studniówkę. Wtedy poznałam mojego przyszłego męża. Uczył języka niemieckiego.
-Na koniec rozmowy ze wstydem muszę powiedzieć, że my jako uczniowie nie wiedzieliśmy nic o chwalebnej karcie, jaką zapisał pan Eugeniusz we wrześniu 1939 r. Z tym większą przyjemnością mogę poinformować panią i czytelników „Korzeni", że biogram Eugeniusza Krajewskiego, pedagoga związanego z Częstochową i Kamienicą Polską, żołnierza września, znajdzie się w przygotowywanej obecnie „Encyklopedii Częstochowy"
Dziękuję pani za rozmowę. Dziękuję pani za rozmowę.
Rozmawiał: Andrzej Kuśnierczyk
Żródło: http://www.absolwenci.sieniu.czest.pl/index.php?show=art&which=155 Kwartalnik ,,Korzenie" , nr66, RXVIII, 3/2008r
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz