Transport publiczny.
15 stycznia 1929 r. na ulice Częstochowy wyjechały pierwsze autobusy komunikacji miejskiej. Początkowo potrzeby transportowe Częstochowy zaspokajały dorożki. Uprzemysłowione miasto pełne było fabryk, których właściciele budowali osiedla mieszkaniowe dla robotników. Nie było konieczności wożenia ich do zakładów pracy. Zmieniało się to wraz z intensywnym rozwojem miasta. Od początku XX wieku co kilka lat pojawiała się dyskusja dotycząca budowy sieci tramwajowej. Inicjatywy te jednak były blokowane przez zaborcę.
Miejska Komunikacja Autobusowa
Pomysł na uruchomienie komunikacji autobusowej pojawił się w 1928 r. Po kilku miesiącach przygotowań w połowie stycznia na ulice wyjechało 10 autobusów na podwoziach Mercedes-Benz zabudowywanych w Białym Stoku. Zajezdnię zlokalizowano przy ul. Olsztyńskiej, na tyłach Zakładu Karnego, obecnego Aresztu Śledczego. Dziś ten odcinek drogi nie istnieje, tak samo, jak ówczesne budynki MKA. Przewoźnik funkcjonował na zasadach komercyjnych, ale na zlecenie Zarządu Miejskiego i na jego koncesji.
Walka wręcz o pasażera
Dorożkarze mocno odczuli konkurencję. Ponoć zdarzało się im siłą wyciągać pasażerów z autobusów. Niezbyt skutecznie, bo cieszyły się dużą popularnością. Były przeznaczone do przewozu 20 osób, ale często zabierały i 30 pasażerów. Im było ich więcej tym więcej zarabiał przewoźnik i konduktorzy, którzy otrzymywali prowizję od sprzedaży biletów. W połączeniu z fatalnymi drogami w mieście, zbudowanymi z kocich łbów lub ubitych kamieni wapiennych, szybko przyczyniło się to do dewastacji pojazdów.
Mimo przeciążonych autobusów, MKA nie potrafiła zarobić na swoje utrzymanie. Na początku 1931 r. wartość zobowiązań wobec miasta wynosiła ok. 650 tys. zł. W marcu 1932 r. firmę zlikwidowano, autobusy zlicytowano, a zadanie organizacji komunikacji przekazano w ręce Polskiego Towarzystwa Samochodowego „Citroen”. Ale w czasach kryzysu nowy przewoźnik też nie potrafił zarobić na trudnym rynku.
Dwaj operatorzy
PTS wycofał się z Częstochowy porzucając tabor i pracowników. Ci z kolei przejęli działalność, organizując się w dwie spółki – „Zgoda” i „Autokomunikacja”. Przewoźnicy nie konkurowali ze sobą, podzielili się miastem. Z trudem doczekali poprawy koniunktury w 1938 r., co pozwalało na unowocześnienie floty autobusów. Niestety tymi wozami częstochowianie nie cieszyli się zbyt długo... Autobusy zostały ostrzelane przez niemiecką artylerię pod Częstochową w czasie ewakuacji ludności z miasta w pierwszych dniach września 1939 r. W latach okupacji niemieckiej po ulicach miasta poruszały się tylko czerwone autobusy pocztowe. Nie przewoziły pasażerów.
Nacjonalizacja w jeden dzień
Po wojnie „Zgoda” i „Autokomunikacja” wznowiły działalność. Zbieranym naprędce taborem (zobacz tutaj i tutaj) ponownie wspólnie obsługiwały teren miasta. Dopiero w 1949 r. na firmy nałożono tzw. domiary, których właściciele firm nie byli w stanie spłacić. W marcu, w ciągu jednego dnia wozy zostały skonfiskowane w czasie pracy liniowej – inspektorzy odebrali autobusy kierowcom, konduktorom zaś bilety oraz utarg. Nazajutrz autobusy ponownie wyjechały na ulice… jednak już pod banderą PKS. Początkowo sprzedawano w nich jeszcze zarekwirowane wcześniej bilety poprzednich przewoźników.
Źródło https://www.transport-publiczny.pl/.../kryzys-wojna-prl..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz