Świetlica, park, ogród warzywny, willa Hasfeldów.
Obok zakładu Hasfeldowie wybudowali także willę, urządzili park (potocznie mówiono, że „park na żużlach z pieca był") i ogród. Ale nie od razu. Willa przetrwała do dziś, zmieniając właścicieli. Teren, na którym stoi budynek należał przed II wojną światową do Wacława Maladyna, który go sprzedał Zdzisławowi Hasfeldowi. To działka o powierzchni 4520 m kw. Usytuowana bezpośrednio przy skrzyżowaniu dzisiejszych ulic Żareckiej i Sportowej. W archiwach zachowała się mapa geodezyjna, a ciekawostką może być fakt, że wówczas był to geodezyjny obręb „Zaborze". Na dokumencie widnieje data 19 grudnia 1936 r. oraz czytelne podpisy Wacława Maladyna i Zdzisława Hasfelda (źródło: 83 i 84). Po II wś w dawnej willi Hasfeldów urządzono przez jakiś czas przedszkole — pamięta to m. in. Mirosława Pasek urodzona w roku 1951 i uczęszczająca do tego przedszkola. Później właścicielami została rodzina Bullów. Obecnie w budynku, po kolejnej przebudowie, znajduje się „Dom Rekolekcyjny Jezusa Mistrza księży i braci z Towarzystwa Świętego Pawła (paulistów)" — źródło: 163. Mieczysława Grzybowska i Leszek Maladyn opowiadają: ,,( ..) Przed Hasfeladarni, za zaborów była tam karczma. Rodzinny dom Maladynów był z drewna. Po Maladynach kupili Hasfeldowie. Hasfeld kupił ziemię od Zygmunta i Wacława Maladynów. Mowa jest o kupnie tej ziemi, gdzie jest teraz willa i park. Willę postawiono w roku 1939. Dawniej było tylko jedno piętro. Po II wojnie willę od Hasfeldów kupiła rodzina Bullów. Bulla był Niemcem, ale spolszczonym, a jego żona była z domu Ordonowa. Willa jest obecnie własności paulińskiej, góra jest teraz dobudowana (...)".
Irena Strzelczyk opowiada: „(...) Hasfeldowie — byli z dawna Żydami, ale przechrzczonymi już. Folwark był tam, gdzie i młyn był — w połowie, jak zalew teraz mniej więcej. Żona Hasfelda prowadziła folwark, miała konie, krowy, kury. Moja babcia Rozalia Łukasik była u nich pokojówkę. Dawniej na Masłońskim to byli prawie same Łukasiki. Gdy moja babcia u Hasfeldów była za pokojówkę, to raz widziała worek duży z kluczami, z pieniędzmi, pozostawiony jakby ktoś zgubił. Schowała ten worek, a się okazało, że zgubiła to żona Hasfelda. I babcia to im oddała. Potem Hasfeldowie poważali ją, prezenty przywozili. Mój ojciec, Stanisław Siwek, był wcześniej furmanem u Hasfelda, dowoził węgiel, tekturę. Hania, córka Hasfelda, miała wybranego mojego tatę, by ja woził Hasfeldowie zrobili tu też świetlicę. Pamiętam też, że przy grze w tenisa podawałam córkom Hasfelda piłki. Córki to były Hania i Dzidzia, ożenili się z nimi Żardeccy. W czasie wojny wyjechali stad chyba do Warszawy (...)".
Józef Matynia opowiada: „ ( ..) Świetlicę zbudowano z inicjatywy p. Hasfeldowej. Teraz świetlica jest zburzona. Raz w miesiącu przyjeżdżało tam kino. Wyświetlane były nieme filmy. Dziedziczka (żona Zdzisława Hasfelda) robiła imprezy. Organizowała biegi, biegi tam i z powrotem po terenie Hasfeldów. Tańce też w świetlicy były. Hasfeld zbudował willę. Stare budynki były po ojcu jeszcze jego. Piękne wierzby były. Dom byl, ale gdy Hasfeld (Leon) kupił, to rozwalili. Park dookoła założył Hasfeld, mieli ogrodnika, sadzili róże, staranne alejki. ( ..) Pamiętam Zdzisława Hasfelda. Jak miała na imię jego żona — nie pamiętam. Mieli dwie córki: Hannę i chyba Zdzisławę. One wyszły za braci. Jeden z tych braci był niski, drugi wysoki. Hanna studiowała we Francji, w Grenoble. Jak przyjechała na święta, to brama powitalna była z napisem „Witamy Hanię". Warzywnik Hasfeldowy (ogród warzywny) był i ja się tam raz jako chłopak młody zakradłem. Koło Iwańskiego to było. Porzeczki tam były. I ona mi przeszkodziła jakby w zrywaniu. Miała dużo kultury, popatrzyła, uśmiechnęła się i poszła. Sankami jeździli koło Kroczyc, pan doktor Kaczmarek, ksiądz Kańtoch z Choronia i Hasfeldowie. Koło Kroczyc mieli jakiś teren (..)".
Mieszkanka wsi Masłońskie opowiada: „(...) W parku był oswojony sarnik. Po pewnym czasie zaczął atakować ludzi rogami i go zagrodzono. Hasfeldowie mieli też psa, olbrzymiego bernardyna, miał wielka budę, bawił się z dziećmi. Przy willi był park, alejki, róże, różne inne rośliny. Ogrodnik nazywał się Kotowski. Po wyjeździe Hasfeldów ludzie wykopali wszystkie rośliny (...)". Przypisy: 83. Akta sprawy „Zakłady przemysłowe „Natalin" Zdzsław Hasfeld, Masłońskie k/Poraja, sprawa nacjonalizacji przedsiębiorstwa 1948-1959", Archiwum Państwowe w Łodzi, sygnatura 39/374/0/1/229. 84. Akta sprawy „Zakłady przemysłowe „Natalin" Zdzisław Hasfeld, Masłoński Piec k/Poraja, Myszkowskie Zakłady Papiernicze, sprawy nacjonalizacji przedsiębiorstwa 1948-1958", Archiwum Państwowe w Łodzi, sygnatura 39/374/0/1/228 163. Dom Rekolekcyjny Jezusa Mistrza księży i braci z Towarzystwa Świętego Pawła (paulistów), informacje na stronie inter-netowej www.maslonskie.pl Źródło: "Historie Lokalne na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej" , Tom VI, ,, Masłońskie" (gmina Poraj) w aktach , dokumentach i wspomnieniach, Autor: Anna Zagroba , Tomasz Baryła, wyd. Kraków 2021, str. 158-160
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz