Wraz z tkaczami przywędrowały do Kamienicy Polskiej czeskie piosenki. Wiek XIX był złotym okresem tej formy ludzkiej ekspresji. Piosenki zwane – niezbyt słusznie – ludowymi, śpiewała cała Europa. Śpiewali ludzie wsi i miast, rolnicy, rzemieślnicy, studenci i ich profesorowie. To nie kwestia ówczesnej mody, ale kultury. W piosenkach przeglądało się życie. Można wybrzydzać na naiwność treści, mało literacką formę, prostotę, ale jednego nie można im odmówić: służyły zabawie i rozrywce (tak jak dziś!), komunikowaniu uniwersalnych treści, np. tęsknoty za ukochaną, rodzinnym domem. Piosenki były Były uniwersalne, tak jak uniwersalny jest śmiech. Dostarczały wzruszeń na równi z dziełami literackimi wysokich lotów. W tej popularnej poezji przegląda się sposób widzenia świata i sposób kreowania swojego kulturowego wizerunku. Jest to ówczesne zwierciadło tak modnych dziś studiów dotyczących świadomości płci, płciowej tożsamości (gender). Chłopak (kawaler, młodzieniec, żołnierz) i dziewczyna (panna), mąż i żona – to główni bohaterowie owych narracji. Podobnie jak w spectrum życia mamy tu do czynienia i z liryką, i z satyrą,i z dramatem spraw ostatecznych, i z terapeutycznym śmiechem. Dla wielu młodych ludzi, wychowywanych w tradycyjnej patriarchalnej rodzinie o dość surowych rygorach moralnych, była to niemal jedyna okazja do wyrażenia swych pragnień i tłumionych namiętności.
Żródło Archiwum kwartalnika „Korzenie”. Foto zbiory Muzeum Regionalnego w Kamienicy Polskiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz