Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 4 kwietnia 2021

Żołnierski obowiązek. Wspomnienia . Ireneusz Cuglewski.

 Żołnierski obowiązek. Wspomnienia . Ireneusz Cuglewski.

Żołnierski obowiązek



Ireneusz Cuglewski 1947r .Z albumu p.Ireneusza Cuglewskiego.

Ze zdziwieniem i zaskoczeniem przyjąłem wezwanie do odbycia służby wojskowej, która przerwała mój szczęśliwy lot do normalnego życia i skomplikowała realizację moich marzeń i w efekcie unicestwiła osobiste życiowe plany. Jednak obowiązek wobec Ojczyzny nie znosił sentymentów. Trzeba było na dwa lata włożyć żołnierski mundur i podjąć walkę z niedobitkami niemieckiego Werhwolfu w Szczecinie i na terenie Pomorza Zachodniego a także w Bieszczadach w akcjach przeciw ugrupowaniu UPA. Służba wojskowa nie przerwała moich zainteresowań teatrem amatorskim. Pod kierunkiem oficera sztabu batalionu, brałem udział w kilku przedstawieniach składanek poetyckich i humoresek. Uczestniczyłem w prezentacji sztuk teatralnych na scenie odbudowanego z gruzów zawodowego teatru dramatycznego. To wzbogaciło moją wiedzę o tajnikach pracy na scenie. Brałem też udział w audycjach nowopowstałego radia, gdzie chór naszej jednostki wojskowej śpiewał piosenki wojskowe, dając tym samym dowód polskości pięknego, zniszczonego jeszcze, miasta Szczecina. Fakt ten był dla mnie wyróżnieniem. Otrzymałem propozycję pozostania w wojsku, aby kontynuować moje uzdolnienia śpiewacze i teatralne. Jednak nie skorzystałem z tej propozycji. W końcu sierpnia 1948 r. powróciłem do miejsca swego urodzenia z nadzieją, że w nim znajdę szansę do realizacji życiowych pragnień i marzeń. Miałem już dość 7-letniej tułaczki i poniewierki. Prawie natychmiast po odbyciu służby wojskowej podjąłem działalność w ciągle jeszcze istniejącym zespole teatralnym. Do 1951 roku przedstawiliśmy następujące sztuki teatralne: „Panna rekrutem", „Zaloty na kwaterze", „Kalosze", „Wojskowa kuracja", „Jak baba diabła wyonaczyła", „Poseł czy kominiarz", „jasełka „Betlejem polskie".



Budynek nad Basenem .Początek lat 50-tych Zdjęcie z albumu p.Walenty.

Niezależnie od działalności zespołu teatralnego, życie mieszkańców Kamienicy Polskiej płynęło szybko w trudnych warunkach życia rodzinnego i społecznego. Radości i troski, marzenia i nadzieja goiły powoli wojenne rany, a nowa rzeczywistość wyzwalała liczne niewiadome drogi życia. W miarę upływu czasu niknęły jak banki mydlane stare, drewniane domy, w ich miejsce wyrastały nowe, murowane o wyższym standardzie cywilizacyjnym, zmieniając tym samym wizerunek wioski. Było to możliwe dzięki wzrostowi zatrudnienia ludzi dotąd bezrobotnych, którzy podejmowali pracę w kopalniach rudy żelaza, a także w fabryce włókienniczej „Częstochowianka". Poprawie uległy warunki nauczania dzieci i młodzieży. Gimnazjum w Romanowie kończyło coraz więcej roczników i podejmowało naukę na wyższych studiach. Społeczeństwo rozliczyło w procesach sądowych niemieckich donosicieli i żandarmów. Porządkowano miejsca pochowku ofiar wojny, między innymi rozstrzelanych mieszkańców Kamienicy Polskiej w Jaskrowie. Powstał Związek Partyzantów w skład którego weszli żołnierze Armii Krajowej, z czego nie były zadowolone władze polityczne. Kurczyło się dramatycznie pokolenie dwóch wojen. W ich miejsce na świat przychodziło nowe, które cienką nicią niemowlęctwa rozpoczynało życie bez piekła wojny, rozlewu krwi, bez matczynych łez.



Występy dzieci w starej remizie OSP na ,,Szwamberku".5 luty 1950 r.Foto do rozpoznania .Z albumu p.Grażyny Pszczółkowskiej .Zbiory Muzeum Regionalnego w Kamienicy Polskiej.

W tym ciągłym procesie przemijania, ja i miłośnicy teatru amatorskiego czynnie uczestniczyli w rozwoju kultury, prezentując coraz to nowe sztuki teatralne. Z zadowoleniem objąłem stanowisko gospodarza obiektu nad basenem, gdzie ogniskowało się życie rozrywkowe młodzieży, szczególnie kulturalne i sportowe. W poszukiwaniu lepszej pracy znalazłem zatrudnienie w „Klepaczce". Po zawarciu związku małżeńskiego w roku 1951 zamieszkałem we Wrzosowej a w rok później w Górniczym Osiedlu w Hucie Starej B. W obydwu tych miejscowościach znalazłem dobre warunki do rozwijania moich zainteresowań teatrem amatorskim. Jednak sentyment do ludzi, z którymi przeżywałem emocje występów na scenie Kamienicy Polskiej, pozostał. Zespół teatralny w Kamienicy Polskiej prezentował swój dorobek sceniczny do roku 1975. Wyróżniające się przedstawienia to: „Chory z urojenia", „Okno w lesie", „Karpaccy górale", „Ich dwoje", „Fatum". Reżyserem większości z nich była nauczycielka miejscowego gimnazjum Maria Warcicka. Trzecie pokolenie rodaków Kamienicy Polskiej usiłowało jeszcze w następnych latach przeżywać swoją przygodę z teatrem amatorskim. Udało się jednak zrealizować tylko kilka programów poetyckich, m.innymi „Matki", oraz humoreski „Gdzieś w powiecie", „Na chłopski rozum". Udało się też opracować baśń pt. „Za siedmioma górami", którą młodzi adepci sceny przedstawili kilka razy m. innymi we Wrzosowej no i oczywiście w Kamienicy Polskiej. Zmieniające się życie społeczeństwa, do którego weszła na masową skalę telewizja doprowadziły do całkowitego zaniku pracy zespołu teatralnego.



Uroczystość Święta Niepodległości sala OSP Kamienica Polska .Foto z albumu p.Ireneusza Cuglewskiego

Namiastkę pięknej działalności zespołu teatralnego do dnia dzisiejszego, były i są montaże poetyckie prezentowane przez młodzież liceum Ogólnokształcącego w Kamienicy Polskiej oraz Gimnazjum im. Agnieszki Osieckiej z okazji świąt państwowych i rocznic upamiętniających walkę narodu polskiego o niepodległość i wolność. Piękna historia istnienia i działalności zespołu teatralnego w Kamienicy Polskiej, zapisała się w głębokiej pamięci całej gminy i powiatu częstochowskiego. A ludzie, którzy na deskach teatru amatorskiego realizowali własne i zbiorowe pasje, miłość do słowa polskiego, pozostawili po sobie miłość do rodzinnej wioski, która niewątpliwie rozwijała się kulturowo, dzięki głoszeniu przez nich radości i refleksji, tak przecież potrzebnych w życiu człowieka. Jest więc moim obowiązkiem, jako rodaka Kamienicy Polskiej, związanego mocno z ruchem teatralnym i ludźmi, którzy ten ruch tworzyli, aby ocalić od zapomnienia ich imiona i nazwiska, aby przypominały o tym, że obok życia materialnego, jest jeszcze życie kulturalne, bez którego nie byłoby zdobyczy cywilizacyjnych. Źródło: ,,Nieśli ludziom radość i zadumę” (Wspomnienia z lat 1945-1980). Autor: Ireneusz Cuglewski .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz