Górnictwo Rud Żelaza. (Kopalnia ,,Wojciech’’)
31 stycznia 1929 r. do Okręgowego Urzędu Górniczego w Częstochowie wpłynęła skarga Józefata Wagnera na kopalnię „Wojciech" w Kamienicy Polskiej, która to kopalnia drążyła chodniki zbyt blisko zabudowań spowodując pęknięcia i zarysowania ścian. Ówczesny szef urzędu górniczego L. Głuszczak wysłał w lutym pismo do kierownika kopalni „Wojciech", Floriana Michalskiego oraz Jana Bielobradka, pełnomocnika (de facto właściciela) z wezwaniem do zaprzestania robót. Powołał się na Ustawę Górniczą z 1912 r. oraz paragraf 21 instrukcji o dozorze nad prywatnym przemysłem. Ustawa mówiła, że pozostawiony filar ochronny powinien mieć 5 metrów szerokości od budynku a 2 m od ogrodu. Jednocześnie zwrócił się do mierniczego Wyższego Urzędu Gómiczego w Warszawie, inż. Ludwika Sawickiego o uzupełnienie planu robót dołowych kopalni. Mierniczy Sawicki w swym do-chodzeniu,zakończonym raportem, ustalił iż filar ochronny kopalni „Wojciech" w rejonie zabudowań Józefata Wagnera miał szerokość 4,5 m od domu oraz 1-1/2 m od ogrodu. 4 października wezwano do biura Okręgowego Urzędu Górniczego w Częstochowie właściciela kopalni oraz skarżącego się. Józefat Wagner stawił się w obecności Bolesława Conra.
Hałda kopalnii ,,Wojciech" tzw (hermanka)
Podtrzymał skargę wskazując ponadto na szkody wyrządzone na gruncie Jana Łebka. Bolesław Coner potwierdził, iż w wyniku strzałów robót podziemnych doszło do uszkodzeń, także na gruncie Władysława Olszewskiego. Właściciel kopalni nie stawił się. 8 października Zygmunt Górski, pełniący obowiązki naczelnika okręgu górniczego zszedł do robót podziemnych w szybie nr 3 kopalni w Kamienicy. Ustalił, iż roboty prowadzone były na głębokości 11 m, więc wymagały ścisłego przestrzegania szerokości filaru ochronnego. Na po-wierzchni na południe od budynku Wagnera stwierdził szczelinę o szerokości 6-8 cm, która mogła być efektem robót podziemnych. Górski wezwał ponownie strony do stawienia się w urzędzie 17 października. Jednocześnie na koszt adresata skargi wysłano pismo, w którym przypomniano o konieczności dołączenia do podania znaczków skarbowych w kwocie 3 zł, by podanie mogło być rozpatrywane.
Kopalnia ,,Wojciech" (Hermanka) 1944r. W górnym rzędzie od lewej NN,S.Skowroński,,NN,E.Kidawa ,niżej M. Leszczyński, NN,E.Coner
Nie wiadomo, jak zakończył się spór między mieszkańcami a właścicielem kopalni. W zachowanych w Archiwum Państwowym w Częstochowie aktach Okręgowego Urzędu w Częstochowie nie ma późniejszych dokumentów. Są natomiast ważne dla historii eksploatacji rud żelaza zezwolenia na uruchomienie kopalni „Wojciech". Jan Bielobradek zwrócił się o wydanie pozwolenia na prowadzenie robót 22 września 1927 r. na nadaniu górniczym „Jan". Jan Bielobradek działał w imieniu sukcesorów Wojciecha Bielobradka. Wymienieni są wszyscy w dokumencie z 25 X 1926 r., gdy oddali w 6-letnią dzierżawę nadanie górnicze temuż Janowi. Emilia Bielobradek, Bronisław Bielobradek, Domicela Turska, Władysław Bielobradek, Kazimierz Bielobradek i Janina z Bielobradków Dąbrowska. Czynsz dzierżawny ustalony został w wysokości 1 zł dla spadkobierców zaś w wysokości 40 gr z gruntów obcych. Pod dokumentem podpisali się wójt Klar oraz sekretarz Wolski. Do prowadzenia robót górniczych Jan Bielobradek zatrudnił sztygara Wacława Surowieckiego z Poraja.
Kopalnia ,,Piotr" pod Jastrzębiem. Wizytacja biskupa częstochowskiego Antoniego Zimniaka. 28 maj 1939r. Foto do rozpoznania. Udostępniła p. Helena Łebek.
Przedstawił on projekt robót 30 X 1927r. Nadanie górnicze „Jan" sąsiadowało na wschodzie z nadaniem „Helena" Henryka Niedźwieckiego, a na zachodzie i północy z wsią Kamienica Polska. 25 listopada Okregowy Urząd Górniczy w Częstochowie zatwierdził plan robót. To bardzo cenny dokument, określono w nim bowiem sposób występowania trzech pokładów rudy, z określeniem głębokości zalegania i grubości pokładu, dołączono przekrój geologiczny, projekt obudowy oraz informacje o sposobie wydobywania rudy (ręcznie, szybikami). Jest także zdanie „wody nie ma, gdyż pompuje się ją na nadaniu „Helena" o 3,5 ni niżej". Na pieczątce znajduje się następujacy tekst: Kopalnia Rudy Żelaznej „WOJCIECH" właśc. Jan Bielobradek w Kamienicy Polskiej p. Poraj k./Częstochowy.
Kopalnia zatrudniała 80 ludzi. Wydobyto 1 984,850 t rudy surowej, ale już 12 X 1928 r. wypowiedziano wszystkim pracę na 14 dni. Wiązało się to z zapewne ze wstrzymaniem odbioru rudy przez firmę „Rawack i Gruenfeld", po stwierdzeniu 30-procentowej zawartości krzemionki (SiO2) i tylko 21% żelaza. Wydaje się, że prawdziwą przyczyną była kwestia ceny tej rudy. Nie wiemy, czy owa analiza była rzetelna.
Zdjęcie grupowe. Pracownicy kopalń rud żelaza okolic Kamienicy Polskiej. grudzień 1924r. W pierwszym rzędzie siedzi trzeci od prawej p Józef Mraz. Foto do rozpoznania. Udostępniła p. Helena Łebek.
Wszak z opracowań J. Premika i A. Adamskiego wynika, iż ruda z Kamienicy Polskiej odznaczała się dużą zawartością żelaza (średnio 35%) i była lepsza gatunkowo od rudy innych rejonów, np. Dżbowa i Konopisk. Prace ruszyły ponownie 8 listopada, bowiem Niedźwiecki zdecydował się na podniesienie ceny. Wszystko wskazuje na to, że kopalnia „Wojciech" sprzedawała surową rudę Niedźwieckiemu. Eksploatował on sąsiednie nadanie według palnu z 7 września 1926 r. Eksploatacja rudy na obu nadaniach górniczych była powodem zbiorowej skargi mieszkańców Kamienicy. Podpisali ją: Józefat Wagner, Franciszek Dudek, Adam Ratman, Władysław Olszewski, Józef Szmida, Witold Jadowski, Faustyna Łebkowa, Wilhelm Coner, Antoni Jadowski, Jan Podsiadlik, Franciszek Hartman. Nazwiska właścicieli posesji wskazu-ją na to, że eksploatacja prowadzona była w rejonie dzisiejszej ulicy Magazynowej. 4 listopada 1929 r. Jan Bielobradek wysłał pismo do urzędu górniczego, w którym poinformował, że 1 listopada roboty zostały zakończone a kopalnia zlikwidowana. Niedźwiecki nazwał nadanie i kopalnię zapewne imieniem żony. Jan Bielobradek na patrona kopalni wybrał swego ojca, Wojciecha. Kopalnia „Wojciech" przetrwała w świadomości kamieniczan. Źródło: Kwartalnik ,,Korzenie” nr57 , R XVI, 2/2006r
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz