Kamienica Polska. Lata 30 - te.
Kamienica Polska. Lata 30 - te. W dziejach polskiej wsi w XX w. zdecydowanie więcej było okresów niekorzystnych niż okresów dobrej koniunktury gospodarczej i politycznej. W latach międzywojennych nie udało się rozwiązać najważniejszych problemów związanych ze strukturą agrarną i przeludnieniem. Wojna i okupacja pogłębiły biedę oraz zacofanie gospodarcze wsi, a po drugiej wojnie światowej błędna, podporządkowana celom ideologicznym, polityka państwa zaowocowała nie tylko stagnacją gospodarczą w rolnictwie, ale również pogorszeniem poziomu życia wszystkich mieszkańców kraju. Jednocześnie rolnicy ponosili większość ciężarów związanych z industrializacją gospodarki, a dystans dzielący polskie rolnictwo od zachodniego systematycznie się zwiększał. Znacznie wolnej niż na zachodzie Europy przebiegały też procesy modernizacyjne, co miało negatywny wpływ na poziom życia na wsi.
Lata 1918–1939
W okresie międzywojennym ludność wiejska stanowiła aż 73% ogółu mieszkańców kraju (dane ze spisu z 1931 r.), a jak podaje M. Mieszczankowski („Struktura agrarna Polski międzywojennej”) - liczba ludności rolniczej w okresie międzywojennym zwiększyła się o 18,5%.
Wśród mieszkańców wsi dominującą, choć wewnętrznie zróżnicowaną grupą byli chłopi. Rolnictwo stanowiło też źródło utrzymania dla ziemian oraz robotników rolnych zatrudnionych w folwarkach należących do wielkich właścicieli ziemskich. Tylko nieliczni mieszkańcy wsi wykonywali zawody pozarolnicze (np. nauczyciele, urzędnicy, rzemieślnicy).
Jednym z najważniejszych problemów wsi w tym okresie było ogromne przeludnienie. Na 100 ha gruntów ornych, łąk i pastwisk przypadało w Polsce w połowie lat trzydziestych 81 osób, podczas gdy w Niemczech – 49, Czechosłowacji – 64, a w Danii tylko 36. Jednocześnie plony w tych krajach były znacznie wyższe niż w Polsce. Skala przeludnienia była zróżnicowana regionalnie – najwyższe było w województwach południowych (wg niektórych badaczy sięgało nawet 300 osób), a najniższe w Wielkopolsce.
Problem ten był trudny do rozwiązania, ponieważ zbyt słaby przemysł nie był w stanie wchłonąć nadwyżki rąk do pracy występującej na wsi. W tej sytuacji coraz więcej osób decydowało się na emigrację. Szacuje się, że tylko w latach 1926–1928 wyjechało z kraju za chlebem około 0,5 mln mieszkańców wsi, choć rzeczywiste dane mogły być wyższe.
Struktura agrarna
Kolejnym problemem, który wpływał na kondycję polskiego rolnictwa była niekorzystna struktura agrarna. Dominowały gospodarstwa karłowate o powierzchni poniżej 2 ha i gospodarstwa małorolne (61,6% ogółu gospodarstw). Oznacza to, że przeszło połowa gospodarstw chłopskich była zbyt mała, aby zapewnić wystarczające środki na utrzymanie rodziny. Jednocześnie właśnie w tych najmniejszych gospodarstwach występowały największe nadwyżki siły roboczej.
Natomiast wielkie gospodarstwa i majątki o powierzchni powyżej 50 ha stanowiły niespełna 1% ogółu gospodarstw, ale zajmowały ponad 48% gruntów rolniczych (z tego 20% ziemi należało do majątków liczących powyżej 1000 ha). Najwięcej wielkich majątków znajdowało się na Kresach Wschodnich oraz w Wielkopolsce, na Pomorzu i na Śląsku.
Różnice regionalne były konsekwencją historycznych uwarunkowań, zwłaszcza odmienności polityki państw zaborczych wobec wsi. W województwach zachodnich dominowały duże gospodarstwa chłopskie, tylko takie bowiem mogły w XIX w. skutecznie przeciwstawić się polityce pruskiego zaborcy dążącego do przejęcia polskiej własności. Wykorzystywano w nich nowoczesne metody gospodarowania, praca była w dużej części zmechanizowana, stosowano też duże ilości nawozów sztucznych. Istniał też rynek zbytu na produkty rolne wywożone głównie w głąb Niemiec.
Natomiast na ziemiach byłego zaboru rosyjskiego nastąpiło poważne rozdrobnienie gospodarstw rolnych, będące efektem częstych podziałów ziemi. Dominowały gospodarstwa drobnotowarowe prowadzące gospodarkę ekstensywną, a na słabym rynku zbytu istniała silna konkurencja w postaci tanich towarów przywożonych z głębi Rosji.
Jeszcze większym rozdrobnieniem i przeludnieniem charakteryzowały się województwa południowe (dawna Galicja) oraz Podlasie. Na efektywność gospodarowania negatywnie wpływała też tzw. szachownica gruntów. Spis z 1921 r. wykazał, że 46,8% gospodarstw miało swoje grunty orne w kilku kawałkach - z tego 27% miało grunty co najmniej w czterech częściach, a w skrajnych przypadkach – jak podaje I. Bukraba-Rylska („Socjologia wsi polskiej”) - tych „kawałków” było nawet kilkaset. Konieczna zatem była ich komasacja, jednak do końca okresu międzywojennego zdołano scalić jedynie 60% rozdrobnionych gruntów w województwach centralnych i południowych.
Najbardziej opornie przebiegała komasacja na obszarze byłej Galicji, gdzie panowało ogromne przywiązanie do tradycyjnego układu pól. Na terenie województw zachodnich komasacja w zasadzie nie była potrzebna – scalono zaledwie kilka wsi.
Reformy rolne w II RP
Większość ugrupowań politycznych dostrzegała konieczność zmiany niekorzystnej struktury agrarnej wsi, dlatego już w 1919 r. sejm przyjął uchwałę o parcelacji majątków państwowych i wykupie nadwyżek ziemi w majątkach prywatnych. Maksymalną powierzchnię gospodarstw ustalono na 180 ha, a w województwach wschodnich i zachodnich – na 400 ha. Z powodu sporów politycznych uchwała nie weszła jednak w życie.
Bardziej radykalny wariant reformy został przyjęty przez sejm w lipcu 1920 r. w obliczu dramatycznej sytuacji spowodowanej wojną polsko-bolszewicką. Uchwalona wówczas ustawa o wykonaniu reformy rolnej przewidywała przymusowy wykup nadwyżek ziemi w majątkach prywatnych (powyżej 60 ha w okręgach przemysłowych, powyżej 400 ha na obszarze byłego zaboru pruskiego i na ziemiach wschodnich oraz 180 ha na pozostałym obszarze państwa). Wywłaszczani właściciele mieli otrzymać odszkodowania na poziomie 50% przeciętnej wartości rynkowej ziemi. Decyzja ta wywołała liczne protesty środowisk ziemiańskich i endecji.
Po wejściu w życie konstytucji marcowej z 1921 r., wprowadzającej zasadę nienaruszalności własności prywatnej, realizacja reformy napotkała poważne przeszkody. W praktyce parcelację ograniczono więc do majątków państwowych.
Sprawa reformy rolnej została ponownie podjęta w 1925 r. Przyjęta wówczas ustawa zakładała coroczną parcelację 200 tys. ha (przez 10 lat). Górną granicę powierzchni gospodarstw ustalono na 60–180 ha w Polsce centralnej oraz 300 ha na obszarze województw wschodnich i 700 ha dla majątków uprzemysłowionych (tj. mających na swoim terenie zakłady przetwórstwa rolnego). Odszkodowanie dla właścicieli było równe cenie rynkowej ziemi, a nabywcy mogli się ubiegać o specjalne kredyty na spłatę należności.
Reforma rolna była realizowana w różnym tempie (ogromne spowolnienie nastąpiło w okresie wielkiego kryzysu gospodarczego) do końca okresu międzywojennego. Jej konsekwencją było zmniejszenie powierzchni wielkich majątków ziemskich i rozparcelowanie przeszło 2,6 mln ha.
Nie rozwiązało to jednak problemu głodu ziemi na wsi, ani nie powstrzymało postępującego rozdrobnienia agrarnego. Wprawdzie ziemia z parcelowanych majątków systematycznie zasilała istniejące już gospodarstwa chłopskie, jednak tradycyjne działy rodzinne powodowały, że obszar przeciętnego gospodarstwa wciąż malał.
O ile w 1921 r. średnia powierzchnia gospodarstwa chłopskiego wynosiła 5,7 ha, to w 1938 r. powierzchnia ta zmalała do 5 ha. Jak podają: I. Kostrowicka, Z. Landau, J. Tomaszewski („Historia gospodarcza Polski XIX i XX wieku”), pod koniec lat trzydziestych XX w. liczba gospodarstw małych, niesamowystarczalnych, wzrosła do 64,5% ogólnej liczby gospodarstw.
Reforma rolna miała również wymiar pozaekonomiczny. Władze dążyły bowiem do wzmocnienia polskiego stanu posiadania na Kresach Wschodnich oraz w Wielkopolsce i na Pomorzu. (Na Śląsku wszystkie wielkie majątki znajdowały się w rękach niemieckich, jednak do 1937 r. ze względu na obowiązywanie konwencji genewskiej nie można było przeprowadzić żadnych zmian własnościowych na tym obszarze).
Na terenach byłego zaboru pruskiego w Wielkopolsce liczba wielkich majątków, które w znacznej części znajdowały się w rękach niemieckich, do 1931 r. zmniejszyła się z 36,2% do 19,2%, a na Pomorzu z 43,7% do 22,3%.
Natomiast na Kresach Wschodnich realizowana była akcja osadnictwa wojskowego. Do 1922 r. osiedlono tam 6,6 tys. rodzin żołnierskich oraz ok. 16 tys. osadników cywilnych. Ich sytuacja nie była łatwa. Trudności w zagospodarowaniu wynikały w braku maszyn i narzędzi oraz inwentarza żywego, przede wszystkim jednak w nowym, obcym narodowościowo otoczeniu polscy osadnicy byli traktowani jak intruzi i często spotykali się z wrogością, a nawet bezpośrednimi atakami, co prowadziło do zaostrzenia konfliktów z miejscową ludnością. (Zasób ziemi przydzielanej żołnierzom stanowiły przejęte na rzecz Skarbu Państwa dobra rosyjskie, majątki rodziny panującej, majoraty, dobra poduchowne oraz opuszczone majątki rolne. Na nich w pierwszej kolejności osiedlano byłych żołnierzy. Ochotnicy, inwalidzi wojenni oraz szczególnie zasłużeni otrzymywali ziemię bezpłatnie).
Warunki gospodarowania
Poszczególne grupy mieszkańców wsi różniły się stylem życia oraz położeniem materialnym. Zazwyczaj poziom życia był najwyższy na obszarze dawnego zaboru pruskiego, a najniższy na Kresach Wschodnich. Sytuacja poszczególnych rodzin zależała jednak głównie od wielkości posiadanego gospodarstwa, jakości gleby, aktualnych cen na artykuły rolne oraz umiejętności gospodarowania.
W latach dwudziestych stopniowo wyrównywały się różnice cywilizacyjne pomiędzy poszczególnymi częściami kraju. Jednym z najważniejszych wskaźników tych zmian była likwidacja analfabetyzmu ludności wiejskiej. Według danych z 1921 r. 38,1% ludności wiejskiej nie potrafiło czytać i pisać (najwięcej analfabetów było w województwach wschodnich). W wyniku podejmowanych przez państwo działań, a zwłaszcza obowiązkowej oświaty na poziomie szkoły podstawowej, odsetek ten spadł do 31% w 1931 r.
Największy wzrost poziomu produkcji nastąpił w województwach wschodnich, natomiast w Wielkopolsce i na Pomorzu, gdzie dominowały gospodarstwa wysokotowarowe, widoczny był znaczny regres spowodowany odcięciem od rynku zbytu w Niemczech.
W pierwszych latach po wojnie powszechnie brakowało żywności, a w konsekwencji ustalano na nią dość wysokie ceny. Rolnicy musieli się jednak najpierw wywiązać z dostaw obowiązkowych (do 1921 r.), a na rynek mogli przeznaczyć jedynie nadwyżki. Również kolejne lata nie były korzystne dla rolników
W 1922 r. wystąpił ogromny nieurodzaj. Spadały ceny na artykuły żywnościowe, a w okresie rosnącej inflacji rząd utrzymywał sztucznie niskie ceny, aby nie pogarszać warunków życia mieszkańców miast. Czynniki te wpłynęły negatywnie na kondycję ekonomiczną wsi, choć trzeba przyznać, że inflacja spowodowała również realne obniżenie wartości pieniądza i tym samym pobrane wcześniej kredyty oraz zaległości podatkowe były łatwiejsze do spłacenia.
Dzięki zmianom w produkcji oraz korzystnym warunkom atmosferycznym w połowie lat dwudziestych wyraźnie poprawiła się sytuacja na wsi. Jej przejawem były m.in. wzrost cen na artykuły rolne oraz zwiększone zakupy artykułów przemysłowych, zwłaszcza maszyn i urządzeń rolniczych. Część dochodów chłopi przeznaczali na powiększenie swoich gospodarstw, kupując ziemię poparcelacyjną.
Modernizacja wsi nie miała jednak szerszego zasięgu. Zacofanie cywilizacyjne sprawiło również, że rolnicy szczególnie dotkliwie odczuli wielki kryzys gospodarczy. Gwałtownie spadły ceny na artykuły rolne. W 1935 r. za pszenicę chłopi otrzymywali jedynie 34%, a za żyto 32% cen obowiązujących w 1928 r. Podobny spadek dotyczył również innych płodów rolnych.
Chłopi, aby uzyskać pieniądze niezbędne na opłacenie podatków, spłatę długów czy zakup artykułów przemysłowych, musieli sprzedać trzy razy więcej produktów. Możliwości zwiększenia produkcji były jednak ograniczone, gdyż brakowało pieniędzy na zakup nawozów sztucznych czy maszyn.
W tej sytuacji pozostawało ograniczanie spożycia własnego i rodziny (zjawisko tzw. podaży głodowej). Wskutek tego na rynku pojawiało się więcej żywności, co jednak prowadziło do dalszego spadku cen. Do tego dochodziła niekorzystna relacja między cenami żywności a cenami artykułów przemysłowych, tzw. nożyce cen. Chłopi rezygnowali zatem z zakupu większości towarów przemysłowych.
Brak ubrań i obuwia był tak dotkliwy, że znaczna część dzieci nie uczęszczała do szkoły, nie mając się w co ubrać. Rezygnowano nawet z kupowania zapałek, powracając do stosowania hubki i krzesiwa (symbolem ówczesnej biedy na wsi było dzielnie zapałki na czworo).
Największa pauperyzacja dotknęła posiadaczy małych i średnich gospodarstw, ale również spadły dochody właścicieli majątków ziemskich, czasami nawet o 40%.
Konsekwencją kryzysu był nie tylko regres w zakresie stosowania nowoczesnych metod produkcji oraz nawożenia, ale na niektórych obszarach wręcz powrót do gospodarki naturalnej. Znacznie wzrosło też przeludnienie agrarne, ponieważ z powodu bezrobocia w przemyśle coraz więcej osób usiłowało utrzymywać się z uprawy roli. Z ekonomicznego punktu widzenia była to armia zbędnych ludzi (według różnych szacunków od 2,5 do 8 mln osób).
Rząd próbował wyprowadzić rolnictwo z przedłużającego się kryzysu, wprowadzając elementy interwencjonizmu, takie jak tworzenie rezerwy zbożowej na wypadek wojny czy inwestycje w dziedzinie przetwórstwa rolnego (budowa magazynów, elewatorów, mleczarni czy chłodni). Stosowano też odgórne mechanizmy mające na celu zahamowanie spadku cen na artykuły rolne oraz oferowano specjalne kredyty dla rolników. Wychodzenie z kryzysu przebiegało jednak powoli i dopiero jesienią 1935 r. widocznie poprawiła się sytuacja ludności wiejskiej.
Ostatnie lata przed wojną upłynęły pod znakiem dobrej koniunktury. Zwiększyła się produkcja, rolnicy chętniej inwestowali w maszyny rolnicze i nawozy sztuczne. Ogólnie jednak poprawa sytuacji na wsi następowała znacznie wolniej niż w mieście.
Wojenna eksploatacja wsi
Już jesienią 1939 r. na obszarze ziem wcielonych do III Rzeszy Niemcy rozpoczęli wysiedlania Polaków do Generalnego Gubernatorstwa. Na opróżnionych gospodarstwach rolnych osiedlani byli Niemcy. Zdarzało się, że dokonywano komasacji kilku gospodarstw, aby utworzyć jedno większe gospodarstwo dla niemieckiego kolonisty. Do lutego 1942 r. władze niemieckie skonfiskowały blisko 900 tys. gospodarstw o powierzchni 9,2 mln ha. Od 1941 r. wysiedlenia zaczęto przeprowadzać również na obszarze Generalnego Gubernatorstwa. Najtragiczniejszy przebieg miały one na obszarze Zamojszczyzny.
Część chłopów, których nie wysiedlono z ziem włączonych do III Rzeszy, przestała być właścicielami własnych gospodarstw i zostali poddani ścisłemu nadzorowi władz niemieckich, które decydowały o całości produkcji oraz wielkości konsumpcji własnej. Stała kontrola niemieckiego agronoma oraz obecność coraz liczniejszych niemieckich sąsiadów uniemożliwiały sprzedaż czy ukrycie części produkcji na własne potrzeby.
Inna sytuacja była w Generalnym Gubernatorstwie, gdzie nie wprowadzono tak rygorystycznej kontroli nad całością produkcji rolnej. Rolnicy zostali wprawdzie obciążeni kontyngentami obejmującym praktycznie wszystkie płody rolne, ale mieli ograniczony wpływ na rodzaj upraw i hodowli. Znaczną część produktów (np. 40% zbóż, 18% ziemniaków, 73% buraków cukrowych) musieli sprzedawać po ustalonych urzędowo, bardzo niskich cenach, przy czym wysokość kontyngentów była stale zwiększana, co powodowało drastyczne obniżenie poziomu życia mieszkańców wsi.
Za niewywiązanie się z obowiązku przymusowych dostaw oraz nielegalny handel groziły wysokie kary, z karą śmierci włącznie. Mimo to chłopi, szukając dodatkowych źródeł utrzymania, w miarę możliwości sprzedawali nielegalnie posiadane nadwyżki na czarnym rynku. Istnienie niewielkich nadwyżek żywności umożliwiało również przetrwanie oddziałom partyzanckim zdanym prawie całkowicie na pomoc ludności wiejskiej. Często ceną, jaką za jej udzielnie płacili mieszkańcy wsi były brutalne represje, a nawet pacyfikacja całych miejscowości.
Eksploatacja gospodarcza polskiej wsi przez Niemców polegała również na wykorzystaniu siły roboczej. Ludność wiejska była masowo zatrudniana w przedsiębiorstwach działających na rzecz gospodarki niemieckiej na ziemiach okupowanych oraz wywożona na roboty przymusowe w głąb Rzeszy. Szacuje się, że spośród przeszło 3 mln polskich robotników przymusowych ludność wiejska stanowiła około 75–80%.
Choć położenie materialne mieszkańców wsi nie pogarszało się tak szybko jak sytuacja mieszkańców miast, to eksploatacja gospodarcza prowadzona przez okupanta doprowadziła do drastycznego obniżenia poziomu życia ludności wiejskiej. Szczególnie ciężka sytuacja wystąpiła w końcowym okresie wojny, gdy w wyniku działań wojennych zniszczeniu uległo średnio około 25% budynków mieszkalnych i gospodarczych, prawie całkowicie wytrzebiono inwentarz żywy – konie, krowy, trzodę chlewną, zniszczono zasiewy, a zaminowane pola jeszcze długo po zakończeniu działań wojennych uniemożliwiały normalne prace polowe.
Na terenach okupowanych przez ZSRR już w 1939 r. wielka własność ziemska została przejęta przez państwo. Chcąc pozyskać poparcie chłopów, większość gruntów rozparcelowano, a z części utworzono sowchozy. Rozpoczęto walkę z bogatymi chłopami, tzw. kułakami, na których nałożono wysokie normy przymusowych dostaw artykułów rolnych. Przystąpiono też do kolektywizacji wsi (jej tempo było bardzo powolne i zostało przerwane w 1941 r. przez agresję III Rzeszy na ZSRR). Mieszkańcy wsi stanowili też większość obywateli polskich deportowanych w głąb ZSRR.
Źródło:
http://www.sprawynauki.edu.pl/…/3821-polska-wies-w-stuleciu…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz