GÓRNICTWO RUDZIANE na terenie Gminy Poczesna. Materiały źródłowe, strona www.korwinow.com
Historia naszego regionu, ta znacząca, najdawniejsza, to historia związana z wydobywaniem i przetwarzaniem rud żelaza.
Nieprzerwanie przez ostatnie 500 lat ludzie zamieszkujący nasze okolice wydobywali rudy i poprzez proces wytapiania otrzymywali z nich tak deficytowe wtedy i niezbędne dla rozwoju żelazo.
Według XVII – XVIII wiecznych źródeł najlepsze żelazo na ziemiach polskich wyrabiano w zakładach w okolicach Częstochowy. Zakłady te wymagały dość znacznego poziomu umiejętności technicznych ze strony ich kierowników.
Właściciele terenów, na których znajdowała się ruda oddawali je więc w dzierżawę fachowym górnikom, którzy sami angażowali personel pomocniczy, również fachowo wyćwiczony. Tworzyła się warstwa zawodowych górników, hutników żyjących własnym życiem i mającym własne ambicje, własne kulty i wierzenia.
To właśnie dla tej grupy społecznej obsługującej kuźnicę Poczesna - Wały w 1592 r., dla ich potrzeb duchowych zbudowano w Poczesnej kaplicę, w której posługiwał ksiądz z parafii Zrębice.
Najstarsze wzmianki o wydobywaniu i przetwarzaniu rudy w naszej gminie Poczesna dotyczą istnienia kuźnicy w 1569 roku, a potem Nierady - kuźnica z 1620 roku.
Kuźnica, zwana także rudnicą, zatrudniała przeciętnie od 6 do 12 kuźników o różnej specjalności. Zakład taki składał się z trzech podstawowych stanowisk:
- piec dymarski
- piec kowalski
- młot kuźniczy.
Do napędzania miechów i młota służyły zwykle 3 koła wodne dymarskie, kowalskie i młotowe. Koła wodne typu młyńskiego poruszane były energią spadającej wody. Roczna produkcja kuźnicy wynosiła około 12 - 17 ton żelaza. Na wytopienie 1 tony żelaza potrzebowano przeciętnie około 5 ton rudy i tyleż samo węgla drzewnego. Dlatego też rozwój przemysłu żelaznego był związany z wyrębem okolicznych lasów. Co znowu było przyczyną do osadzania na tych terenach chłopów. Tak powstawały nowe miejscowości.
Pierwsza kopalnia w formie zorganizowanej powstała na początku XIX wieku w Nieradzie, potem w Młynku. Tam rudy żelaza wyszły na powierzchnię, przeszkadzały w uprawie roli. Teren gminy mało ma takich miejsc, gdzie pod ziemią nie przebywałby górnik.
Mapa topograficzna naszej okolicy z 1980 r. Naniesione hałdy pokopalniane obrazują wielkość byłej działalności górniczej. Oznaczenia: 1. Kopalnia Jan - Bargły 2. Kopalnia Aleksander 3. Kopalnia Włodzimierz 4. Kopalnia Szczekaczka 5. Kopalnia Huta Nowa 6. Kopalnia Maszynowy 7. Kopalnia Bargły 8. Kopalnia Tadeusz I 9. Kopalnia Tadeusz II
Przez setki lat została wykonana gigantyczna praca, przykład stanowi kopalnia Bargły. W okresie od 1921 do 1940 roku w oparciu o siłę człowieka wydobyto około 1 200 000 ton rudy. Wieki całe ręcznie, jedynie za pomocą kilofa, młota, klina i łomu urabiano pokłady pod ziemią.
Dwa skrzyżowane młotki to symbol godła górniczego. Ten z ostrym końcem to „perlik” - kilof, ten kanciasty to „żelazko” - młot. Pierwszym wykonywano wszystkie podstawowe roboty górnicze tj. szramanie (czynność polegająca na podcinaniu kilofem glinki podrudnej), robienie podkopu, zrywanie rudy i wiele innych. Drugim młotem wbijano kliny, rozbijano bezpośrednio duże kawały rudy na drobniejsze, możliwe do transportowania. Jakość tych narzędzi, dobrana odpowiednio do postawy górnika, to zasadniczy sukces w ilości urobionej rudy. Nasi przodkowie górnicy w 1911 r. zadbali o to, aby symbole ich trudu znalazły się na zaszczytnym miejscu ołtarza głównego kościoła w Poczesnej.
Motyw ten poszerzony o elementy pieca kuźniczego, już w czasach obecnych, w 2000 r. został przeniesiony do przyjętego przez Radę Gminy herbu gminy Poczesna. Choćby ze względu na te dwa istotne fakty o tradycji górniczej zobowiązani jesteśmy mówić, przypominać ją.
Znaczenie i wielkość kopalń rud w minionym wieku wynikała z bezpośredniego ogromnego zapotrzebowania na żelazo. Potrzeba ta była dodatkowo wzmocniona szczególną sytuacją Polski w jej dziejowych okresach.
I tak bezpośrednio po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1918 r. potrzeby na żelazo związane były z wszystkimi planami dotyczącymi wyprowadzenia Polski z zapaści zaborczej. Prawie natychmiast po odzyskaniu wolności przystąpiono do organizowania robót wydobywczych w istniejących kopalniach, a także rozpoczęto budowę nowych. Sytuacja ta miała także odzwierciedlenie w naszej gminie, czego wyrazem są zapiski z 27 maja 1920 roku Rządu Rzeczypospolitej Polskiej w odniesieniu do problemów przemysłowych:
„Tegoroczny program obejmuje zbieranie danych
statystycznych geologiczno - górniczych, zarówno w
literaturze przedmiotu jak i archiwach poszczególnych
kopalń, oraz badania geologiczne w terenie rudo-
nośnym ze szczególnym uwzględnieniem sposobu
występowania i uławicenia rud żelaznych na
obszarach ziemi Radomskiej i Kieleckiej oraz w okręgach
Częstochowskim i Olkuskim. W roku przyszłym
i następnym, na zasadzie przeprowadzonych badań,
przyjdzie na porządek dzienny sprawa obliczenia
zasobu rud żelaznach, jak również sprawa
sporządzenia mapy złóż rudonośnych i wydania
odpowiedniego opisu, co musi być jeszcze poprzedzone przez
odpowiednie studja laboratoryjne.
Zalanie kopalni „Młynek” - Tow. Akc. „Huta
Bankowa jeszcze w grudniu ub. r. przystąpiło do
wznowienia eksploatacji na dawnej swej kopalni
„Młynek”, z Poraja. Roboty przygotowawcze
były prowadzone, z całą energją w celu jak-
najszybszego zaczęcia wydobycia, gdy niespodzie-
wany zalew powstrzymał całą pracę. Kopalnia
została zalana przez wodę, która zebrała się w miejscu
dawniej już wyrobionem, i obecnie przerwała się
na nowe pole. Brak węgla pogorszył jeszcze
położenie, gdyż nie można było odrazu zabrać się do
dosyć energicznego pompowania. Obecnie sytuacja
jest o tyle opanowana, że dalszy zalew jest pow-
strzymany i woda usuwana jest z nowych robót.
Towarzystwo spodziewa się w niedługim czasie
osuszyć całą kopalnię, tak że można będzie
kontynuować zaczęte roboty, i przystąpić do wydobycia.
Należy nadmienić, że nowootworzona kopalnia
tegoż Towarzystwa „Bargły I” musi również walczyć
z nadmiarem wody. Walka ta jest znacznie
utrudniona skutkiem braku węgla i nieregularnej jego
dostawy, co w każdej chwili może spowodować
zalew i zniszczenie wykonanych robót.”
(Wyciąg z protokołu)
Górnictwo rudziane okresu międzywojennego na naszym terenie to przede wszystkim kopalnie Bargły I, Bargły VI w Bargłach, Elżbieta w Michałowie, Maszynowy I, II w Hucie Starej A, Huta Nowa III, IV w Poczesnej (Całce), Gabriel, Ludwik w Poczesnej pracujące w strukturach Towarzystwa Akc. „Huta Bankowa” z siedzibą w Borku.
Kopalnie należące do firmy „Huta Bankowa” zlokalizowane były na stosunkowo niedużym obszarze. Ułatwiało to dyrekcji, która swą siedzibę miała w Borku, kierowanie nimi.
Huta Bankowa Tow. Akc. W roku 1908 przechodzi na własność Francuskiego Towarzystwa Anonimowego. Po latach okupacji i przymusowym zarządzie austriackim huta przechodzi pod zarząd władz polskich. Jednak wobec trudności finansowych państwa polskiego, przechodzi ponownie we władanie kapitału francuskiego. Całe 100 % akcji Towarzystwa Akcyjnego Zakładów Hutniczych „Huta Bankowa” znalazło się w rękach największego francuskiego zakładu metalurgicznego Schneider & Cie.
Towarzystwo „Huta Bankowa” posiadało własne kopalnie rud żelaza w okręgu częstochowskim, to kopalnie wymienione powyżej. Z tego też tytułu dyrektorem Kopalni Rudy Żelaznej z Prażakami i Kolejką Wąskotorową Tow. Akc. Zakł. Hutn. „Huta Bankowa” w Pocześnie (taka była pełna nazwa przedsiębiorstwa) był Francuz Ludwik Hennequin. Dyrektor Hennequin w historii naszego górnictwa zaistniał także jako wielki mecenas orkiestry górniczej, która była widomym kulturalnym znakiem tego zawodu. W okresie międzywojennym dwie orkiestry dęte w Częstochowskim walczyły o prymat pierwszeństwa, górnicza z Poczesnej i wojskowa z 27 Pułku Piechoty w Częstochowie.
Jest także anegdota z nim związana. Jako człowiek bogaty i światowy kupił sobie buty gumowe, w tym okresie u nas prawie nieznane i chodził w nich w czasie pracy po największych kałużach wzbudzając tym powszechne zainteresowanie: „Co on ma za buty, co nie przemakają”.
Rok 1936. Dyrekcja Kopalni Rudy Żelaza Tow. Akc. Huta Bankowa w Borku.
Kopalnia Rud Żelaza „Osiny” Zanim przedsiębiorstwo górnicze pracujące w naszym regionie przyjęło w 1955 r. nazwę, tą najbardziej znaną: Kopalnia Rud Żelaza „Osiny”, w okresach poprzedzających pracowało w różnych strukturach i pod różnymi szyldami. Bezpośrednio po wojnie nazwa firmy to: Kopalnie Rudy Żelaznej i Topików Rejon Borek w Borku. W skład Rejonu Borek przez pięć, lat począwszy od 1945 r. do 1950 r. wchodziły następujące kopalnie:
- Kopalnia „Maszynowa II” - zlokalizowana pomiędzy wsiami Huta Stara A i Poczesna (Całka)
- Kopalnia „Józef” - zlokalizowana obok wsi Jastrząb
- Kopalnia „Jan - Włodowice” - zlokalizowana koło Włodowic
- Kopalnia „Tadeusz” - zlokalizowana koło wsi Huta Stara A, później rozbudowana jako „Tadeusz I”
- Kopalnia „Żarki” - zlokalizowana w lesie obok miejscowości Żarki
- Kopalnia „Ludwik” - zlokalizowana w Poczesnej, obecnie ulica Bociania Górka
- Kopalnia „Jan - Bargły” - zlokalizowana w Bargłach - Michałowie.
Rejonem w tym okresie zarządzali: inż. Wacław Błasiński, Józef Mieszkowski, Marceli Marzec. Rejon uzyskiwał w tych latach średnioroczną produkcję z wszystkich kopalń około 200.000 ton. Był to okres bezpośrednio po zakończeniu wojny, „głód” na żelazo zaczynał być coraz większy. Przedsiębiorstwo pracowało w oparciu o kopalnie przedwojenne, które eksploatowano po ich odtopieniu. Organizacja pracy nastręczała wiele prostych problemów wynikających z samej organizacji kopalń, jak i uwarunkowań zewnętrznych wynikających z ogólnej sytuacji Polski w tym okresie.
Przedstawię kilka problemów wynotowanych z analizy protokołów z narad produkcyjnych prowadzonych w tym okresie w Borku. Niektóre problemy będą poza górniczymi, ale doskonale charakteryzują tamten czas:
Kopalnia „Jan - Bargły” - sprawa dalszego wykupu gruntów pod kopalnię „Jan w Bargłach” staje się nieaktualna, ponieważ są tam bardzo cienkie pokłady rudy, ich eksploatacja na tych terenach staje się nieopłacalna. Jedynie w Bargłach na gruntach Franciszka Grucy jest jeszcze opłacalna ruda, dzięki temu można przedłużyć istnienie odkrywki.
Kopalnia w dalszym ciągu alarmuje o pompę; 12 ludzi, jak zaznacza sztygar Antoni Musiał, wylewa z wyrobiska wodę wiadrami.
Kopalnia „Ludwik” - prosi o drezynę dla przewozu materiałów wybuchowych.
Z uwagi na obkurczanie się złoża kopalnia prowadzi wdzierki, najlepsi górnicy zostali przesunięci na inwestycję, budowę Kopalni „Niwy – Teodor” do zgłębiania szybu.
Kopalnia „Maszynowy II” - lampy karbidowe bardzo licho zrobione z kruchego materiału, przy lada stuknięciu dzióbki, na których są osadzone palniki, odpadają. Style do kilofów lichej jakości, brak wideł.
Kopalnia „Jan - Włodowice” - zgłasza, że wozy dołowe są tam w bardzo złym stanie, remontować nie ma czym. Do pełnego zabezpieczenia ruchu potrzeba jeszcze 25 wozów. Drzewo na kopalnie przychodzi za grube.
Kopalnia prosi o piecyki żelazne do ogrzewania, gdyż nigdzie, nawet w zbornej izbie i biurze nie ma pieca.
Piece Prażalne - w dalszym ciągu upominają się o buty skórzane, których jeszcze wielu robotników nie otrzymało wcale. Drewniaki są bardzo niewygodne.
Kopalnia „Tadeusz” - w grudniu 1948 r. na kopalni „Tadeusz” miał miejsce śmiertelny wypadek. Pamięć tragicznie zmarłego górnika Tomasza Zycha uczczono chwilą ciszy, następnie wypadek ten dokładnie omówiono. Miało tu miejsce tzw. tąpnięcie, które powoduje natura. Górnik miał robotę zabudowaną, przy rozpoczęciu pracy powinien był budynek zbadać. Czy to zrobił, nie wiadomo.
Kopalnia „Żarki” - ob. Supierz, delegat kopalni na zebranie, prosi o możliwość sprzedaży karbidu po 2 kg miesięcznie dla pracowników dla celów prywatnych.
Oddział Personalny - kładzie się wielki nacisk na absencję pracowników. Absencja we wrześniu 1948 r. wzrosła o 40 % w odniesieniu do sierpnia. Kierownicy kopalni tłumaczą, że nasi robotnicy nie są czystymi robotnikami, ale również rolnikami. Wrzesień to kopanie kartofli, dlatego nieobecność w tym okresie jest bardzo znaczna. Robotnicy bez zwolnienia, mimo ostrzeżeń, do pracy nie przychodzą. Jeśli chodzi o liczne spóźnienia tłumaczą się brakiem zegarów. Dlatego należy wyposażyć kopalnie w zegary i syreny, tak jak jest to w Rejonie w Borku.
Kopalnia „Józef” - brak wozów dołowych. Sztygar Piotr Wróbel prosi o osiem par butów gumowych służbowych do mokrych robót na chodnikach.
Przedsiębiorstwo w 1950 r. zatrudniało 2177 osób, w tym 189 umysłowych.
Osoby wymienione na powyższej liście odgrywały bardzo dużą rolę w kształtowaniu górnictwa na naszym terenie bezpośrednio po II wojnie światowej.
Na początku lat pięćdziesiątych w naszym regionie utworzono dwa przedsiębiorstwa górnicze KRŻ „Nowa Wieś” i KRŻ „Osiny”. W 1955 r. firmy te połączono pod jeden szyld KRŻ „Osiny”.
Przedsiębiorstwo KRŻ „Osiny” to firma „matka”, w której strukturach pracowały poszczególne kopalnie. W szczytowym okresie jego rozwoju w 1962 r. zatrudniało 4812 osób.
Wyciąg z szerszego opracowania obrazujący zatrudnienie w KRŻ „Osiny” w 1962 roku.
W roku 1963 w skład przedsiębiorstwa wchodziły następujące kopalnie i wydziały pomocnicze:
- Kopalnia Dębowiec - zlokalizowana w lesie koło wsi Dębowiec
- Kopalnia Rudniki - zlokalizowana koło Zawiercia
- Kopalnia Tadeusz I - zlokalizowana koło wsi Huta Stara A
- Kopalnia Tadeusz II - zlokalizowana koło wsi Nowa Wieś
- Kopalnia Teodor - zlokalizowana koło wsi Osiny
- Kopalnia Szczekaczka - zlokalizowana koło wsi Brzeziny
- Kopalnia Żarki - zlokalizowana w lesie koło miejscowości Żarki
- Transport Kolejkowy - parowozownia była w Borku
- Transport Samochodowy - baza była w Borku
- Warsztaty Naprawcze - zlokalizowane w Borku
- Przeładownia Główna - zlokalizowana w Poraju
- Tartak - zlokalizowany w Poraju
- Piece Prażalne - zlokalizowane w Poraju.
Do zakresu działalności kopalń należało wydobywanie rudy surowej. Kopalnie usytuowane były na terenie trzech powiatów: częstochowskiego, myszkowskiego i zawierciańskiego. Wydobywana ruda przez kopalnie Teodor, Tadeusz I i Dębowiec dowożona była własnym transportem kolejkowym do sortowni i pieców prażalnych w Poraju do przerobu wstępnego (granulowania) i wzbogacania za pomocą prażenia. Ruda z kopalni Tadeusz II i Szczekaczka wysyłana była do Zakładów Górniczo - Hutniczych „Sabinów”. Natomiast z kopalni Żarki i Rudniki wysyłano do Huty „Zawiercie”. Odbiór rudy z tych kopalń odbywał się środkami transportu odbiorcy. Ruda wzbogacona z pieców prażalnych w Poraju wysyłana do hut była transportem P.K.P. Informacje techniczne o stanie kopalń Krótkie informacje techniczne o stanie kopalń w 1963 roku:
Kopalnia „Rudniki” - roczne wydobycie wynosiło około 45.000 ton, była to kopalnia mało zmechanizowana. W 1963 r. częściowo wprowadzono system wydobycia ścianowy z mechaniczną odstawą urobku, zastosowano transport kolejkowy z lokomotywami akumulatorowymi. Ruda na tej kopalni zalegała w kilku cienkich płaskurach, co miało ujemny wpływ na osiągnięcie większej wydajności oraz na wysokie koszty w stosunku do innych kopalń.
Kopalnia „Żarki” - roczne wydobycie wynosiło około 80.000 ton. W roku 1962 i 1963 nastąpiło zubożenie, a nawet zanik złoża w niektórych polach przy pogorszeniu warunków geologicznych, co było powodem prowadzenia dodatkowych robót poszukiwawczych udostępniających nowe złoża rud. Warunki hydrogeologiczne też były trudne powodując wzmożone ciśnienie i wycieki wód. Ograniczeniem wydobycia była też mała przepustowość szybu.
Kopalnia „Teodor” - roczne wydobycie wynosiło około 130.000 ton. W 1964 roku kopalnia ta przeszła w stan likwidacji w wyniku wyeksploatowania złoża.
Kopalnia „Tadeusz I” - roczne wydobycie wyniosło około 80.000 ton. Kopalnia ta była w likwidacji. W 1964 r. kopalnia zakończyła swoją działalność wskutek wyczerpania złoża.
Kopalnia „Tadeusz II” - roczne wydobycie wynosiło ponad 265.000 ton. Kopalnia nowoczesna, wyposażona w zmechanizowane urządzenia odstawy rudy, skały płonnej, zmechanizowane nadszybie i podszybie. Transport dołowy o trakcji elektrycznej. Eksploatacja prowadzona była systemem ścianowym, prowadzono też próby wydobycia z zastosowaniem wrębopodsadzarki.
Kopalnia „Dębowiec” - roczne wydobycie wyniosło 180.000 ton. Kopalnia zmechanizowana podobnie jak „Tadeusz II” z tym, że nie posiadała awaryjnego wywrotu na skałę płonną. W partiach rudy po wzniosie występowały szczególnie niekorzystne warunki geologiczne - duże wycieki wody i silne ciśnienie górotworu.
Kopalnia „Szczekaczka” - roczne wydobycie wynosiło 120.000 ton. Kopalnia całkowicie zmechanizowana, transport dołowy tylko trakcją ślizgową, która jest doprowadzona do przodków wydobywczych. Eksploatacja w 80 % systemem ścianowym. Kopalnia ta została oddana do eksploatacji w lutym 1962 roku. W 1963 roku bita (wykonywana) była pochylnia „upadowa taśmowa”, zakładano wzrost wielkości wydobycia w następnych latach do 250.000 ton.
Upadowa kopalni „Szczekaczka”
Wydziały pomocnicze:
Transport kolejowy – wąskotorowy służył do przewozu rudy z kopalń do pieców prażalnych i przewozu materiałów technicznych do produkcji górniczej kopalń. Transport normalnotorowy obsługiwał bocznicę przedsiębiorstwa tak w wysyłce rudy, jak i w dostawach materiałów ze stacji P.K.P.
Transport samochodowy - służył przede wszystkim do przewozu pracowników kopalń do i z pracy. Dodatkowe obowiązki związane były z zaopatrzeniem kopalń, wydziałów w drobnicę niezbędną do produkcji.
Warsztaty naprawcze - prowadziły kapitalne i średnie remonty maszyn i urządzeń oraz w wypadku awarii na poszczególnych wydziałach służyły wsparciem: grupą przeszkolonych fachowców.
Piece prażalne – służyły wzbogacaniu rudy poprzez jej prażenie.
W latach tych trudno byłoby znaleźć rodzinę w naszej gminie, której przynajmniej jeden z członków nie pracowałby na kopalni. Kopalnia dawała pracę, budowała szkoły (w Poczesnej), przedszkola (w Jastrzębiu, Poczesnej, Hucie Starej B), budowała obiekty sportowe (Olimpia), uczestniczyła w budowie całej infrastruktury gminy. Osiedla mieszkaniowe wybudowane w Hucie Starej B, Nowej Wsi, Dębowcu to też dzieło „Osin”.
Poczesna w 1965 r., uroczystość otwarcia nowo wybudowanej szkoły „Tysiąclatki” przez KRŻ „Osiny”. Dyrektor A. Adamski centralnie w mundurze górniczym ze „swoimi” ludźmi. Osoby rozpoznane: pierwszy od lewej Jan Jabłoński z Poczesnej, bezpośrednio po prawej od dyr. Adamskiego jego zastępca Zdzisław Woźniak, za nimi Franciszek Czerwik z Bargłów.
Ostatnie widome znaki byłej działalności górniczej, poczet sztandarowy górników oraz orkiestra górnicza.
Kopalnia „Tadeusz I” Dla bliższego przedstawienia tego okresu, podam kilka informacji szczegółowych dotyczących pierwszej kopalni fedrującej po drugiej wojnie światowej. Rzecz będzie dotyczyła kopalni „Tadeusz” potem „Tadeusz I” w Hucie Starej A.
Plan sytuacyjny złoża kopalni „Tadeusz I”, 1952 r. Teren zakreślony to złoże wyeksploatowane, teren zacieniony to złoże przewidziane do eksploatacji.
Kopalnię zlokalizowano we wsi Huta Stara A i w roku 1943 wydrążono 2 szyby: wydobywczy – „Rudolf” - prostokątny w obudowie drewnianej 2,4 x 1,4 m i głębokości 44,5 m, szyb wodny – prostokątny w obudowie drewnianej 1,5 x 1,7 m, głębokości 45,6 m. Z tych dwu szybów wykonano wyrobiska w rejonie podszybia i rozpoczęto rozcinanie złoża. Pierwsze wydobycie otrzymano w roku 1943. Kopalnię tę Niemcy w styczniu 1945 roku zatopili, w czerwcu tego roku została odtopiona i wznowiono wydobycie.
Projekt rozbudowy nadszybia kopalni „Tadeusz I” w Hucie Starej A.
Ponieważ z istniejącego poziomu wydobywczego nie można było w sposób racjonalny udostępnić pewnych partii złoża, w 1952 roku przystąpiono do rozbudowy kopalni „Tadeusz I”, wydrążono 80 m na południe od szybu „Rudolf” szyb wydobywczy „Romuald”, z którego wykonano nowy, o 10 m niżej poziom wydobywczy. Szyb ten wykonano w obudowie drewnianej 2,4 x 1,9 m i głębokości 54,9 m. Z wybudowaną wieżą i nadszybiem służył jako główny - wydobywczy do likwidacji kopalni tj. do 1964 roku. W roku 1955 wykonano w celu poprawy wentylacji szyb „Piotr” (1,6 x 1,6 m, głębokości 47 m). Roboty chodnikowe wykonywano w obudowie drewnianej. Transport – dołowy w wozach 0,5 m3, lokomotywy spalinowe. System wybierania filtrowo ubierkowy. Począwszy od 1952 roku wprowadzono system ścianowy o długości ściany 40 m. Jako urządzenia odstawcze stosowano trudne w eksploatacji przenośniki zgrzebłowe PZL-2-15. Maszyna wyciągowa produkcji węgierskiej typu a-1. Przepływy wody około 4 m3/min, pod koniec eksploatacji jedynie około 1 m3/min. Zatrudnienie w 1956 r. - 846 ludzi, w 1960 r. - 526 ludzi i w 1964 r.- 160 ludzi.
Górnik w pozycji leżącej, podcinający rudę. Zdjęcie z książki dyr. Andrzeja Adamskiego „Górnictwo Rud Żelaza w Regionie Częstochowskim”.
Kopalnia „Tadeusz I” wydobyła około 2,5 mln ton rudy. Aby wydobyć taką ilość rudy należało wydobyć jeszcze większą ilość, przeciętnie w stosunku 1:1,3 skały płonnej, marasu i odłożyć na hałdach. Sytuacja ta była wymuszona następującym układem. Pokłady rudy żelaza w naszych kopalniach były grubości ok. 30 cm. Górnik, mimo że pracował w pozycji klęcząc, leżąc i tak musiał przybierać ziemię (skała płonna, maras), aby się zmieścić w wyrobisku. Hałdy to właśnie efekt uboczny wydobywania rudy, a zarazem świadectwo ciężkiej pracy górnika.
Kopalnią „Tadeusz I” w czasie jej pracy kierowali: Józef Chmiel, Ryszard Ziora, Franciszek Nawrot.
Rok 1953, pracownicy kopalni „Tadeusz I” na tle baraku biurowego.
2000 rok, jesień, widok z hałdy kopalni „Tadeusz I” w kierunku Poczesnej, po prawej stronie kościół.
Autor: p.Szczepan Szumera
Zdjęcia archiwalne własność: p. Roman Kuziorowicz, p.Andrzej Patorski, p. Szczepan Szumera
Źródło: http://www.korwinow.com/index/G%C3%B3rnictwo-rudziane-%E2%80%93-V-wiek%C3%B3w-tradycji/d/33/p/310
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz